Żużel. Doyle stracił dużego sponsora. Wszystko przez… polski regulamin

Jason Doyle w przyszłym sezonie będzie startował tylko w lidze polskiej oraz angielskiej. Nie jest to jego wybór ale na tyle zezwalają nowe regulacje obowiązujące w polskiej Ekstralidze. 

– Oczywiście że jest to zła decyzja. Nie mam wątpliwości. Tak naprawdę jest zaledwie garstka zawodników którzy jeżdżą w trzech czy czterech liga jednocześnie. Taki Zmarzlik jeździ w Polsce oraz Szwecji. Tai Woffinden oraz Lindgren tylko w Polsce. Myślę, że nic by się nie stało, gdybyśmy mogli startować w trzech ligach – mówi na łamach Speedway Star były indywidualny mistrz świata.

Jak się okazuje, przez zmiany w polskim regulaminie ucierpi przyszłoroczny budżet zawodnika. 

– Covid dotknął nas wszystkich. Zawodnicy nie mieli możliwości zarabiania  i byłoby fajnie, gdyby te zmiany weszły, jeśli już, to później, dając nam większą możliwość zarobku. Miałem podpisany kontrakt w duńskim Holsted, jako zmiennik Nickiego Pedersena. Niestety musiałem z niego zrezygnować, a co za tym idzie straciłem sponsora w postaci firmy Moldow – kontynuuje Australijczyk. 

Zdaniem zawodnika Unii Leszno jakiekolwiek interwencje oraz naciski na polską federację niewiele pozytywnego wniosą. 

– Wiem o tym, że federacje rozmawiają, co można zrobić i jak zatrzymać działania Polski. Niestety, musimy być wszyscy ze sobą szczerzy. Najlepsi podporządkują się zasadom. Jeden w mecz Ekstralidze to tak naprawdę tyle, ile dwa, trzy spotkania w innych ligach pod kątem przychodu – podsumowuje Doyle.