Żużel. Dobre wrażenia Stalowców po pochyleniu łuków. Walki będzie więcej?

Moje Bermudy Stal Gorzów, podobnie jak znaczna większość ekstraligowców, musiała w tym roku doprowadzić do zrealizowania na domowym stadionie inwestycji odwodnienia liniowego. Gorzowianie zdecydowali, że wykorzystają prace modernizacyjne także na modyfikację obiektu, która uatrakcyjni widowiska na stadionie im. Edwarda Jancarza. Po pierwszych treningach Stanisław Chomski wierzy, że efekty zmian będą zadowalające.

O gorzowskim torze od wielu lat mówiło się, że jest on bardzo wymagający pod kątem technicznym i utrudnia walkę na trasie. Teraz żużlowcy mają mieć nieco łatwiej z poruszaniem się na torze i prezentowaniem kibicom ciekawszych wyścigów.

– Jest na pewno ładniej. Mamy odwodnienie, widać nowy krawężnik. Murawa wymaga troszkę kolorytu, bo ta część, która była bliżej krawężnika została usunięta. Poświęciliśmy dużo czasu na prace na torze. Wykorzystaliśmy to, że jest robione odwodnienie i spróbowaliśmy trochę te łuki wyprofilować. Pochylenie toru jest na pewno trochę większe. Mam nadzieję, że efekty będą dla kibiców i zawodników zadowalające – mówi nam Stanisław Chomski.

Gorzowianom zależy na poprawie jakości widowiska również z racji tego, iż w mieście nad Wartą ma być rozgrywany cykl Grand Prix. Na trybuny obiektu gwarantującego sporo emocji podczas biegów zdecydowanie łatwiej jest przyciągnąć rzesze kibiców.

– Sama walka bierze się z różnych czynników. Geometria toru się nie zmieniła, długość pozostała taka sama. Łuki są pochylone i to jest ta najważniejsza zmiana. Rozmawiałem z kilkoma chłopakami i mówili, że mają dobre wrażenia po tych zmianach – dodaje opiekun żółto-niebieskich.

Od poniedziałku na gorzowskim obiekcie trenują już nie tylko młodzi zawodnicy, ale i ci, którzy mają w tym roku prowadzić zespół Stali do zwycięstw. W warunkach sparingowych Stalowcy będą mogli przetestować nieco zmieniony tor już w sobotę. Wtedy na sparingowe Derby Ziemi Lubuskiej do Gorzowa przyjedzie Stelmet Falubaz Zielona Góra.