Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Darcy Ward, mimo wypadku, który przekreślił jego marzenia o tytule mistrza świata, chętnie dzieli się swoimi refleksjami na temat czarnego sportu. Australijczyk przedstawił swoje spostrzeżenia na temat trzeciej rundy cyklu Grand Prix, która odbyła się we Wrocławiu.

 

Polscy kibice mieli powody do zadowolenia, bowiem w piątek na najwyższym stopniu podium stanął Bartosz Zmarzlik, natomiast Maciej Janowski zajął drugie miejsce. Zawody śledził Darcy Ward, który na portalu Twitter postanowił podsumować pierwszą odsłonę zmagań we Wrocławiu.

– Warto zaznaczyć, że silniki dostarczane przez Ryszarda Kowalskiego mają taką prędkość, jaka jeszcze nie była widziana w tym sporcie. Emil Sajfutdinow znów robił wrażenie, jednakże nie był najszybszy. Robert Lambert ma ogromną przyszłość przed sobą. Bartosz Zmarzlik pozostaje faworytem do tytułu mistrza świata – prognozuje Australijczyk

Drugi tweet odnosił się do punktacji, która obowiązuje w cyklu Grand Prix. Australijczyk nie ukrywa, iż nie jest fanem obecnego rozwiązania.

– Nie podoba mi się system punktacji w cyklu. Nie jesteśmy jak inne sporty, w których jest jeden główny wyścig. Biegi powinny mieć większą wartość – zauważa Ward.

Kolejną kwestią, którą poruszył były reprezentant Unibaxu Toruń, była sytuacja z biegu finałowego, w którym doszło do upadku Emila Sajtutdinowa po ataku Macieja Janowskiego. Australijczyk uważa, że decyzja była z kategorii „ciężkich”.

– Decyzja z biegu finałowego była trudna, jednakże myślę, iż „Magic” miał trochę szczęścia. – ocenił Darcy Ward.

Na koniec dwukrotny mistrz świata juniorów wytypował, kto będzie liczył się w walce o tytuł. Według Warda, batalia o tytuł najlepszego żużlowca świata rozstrzygnie się pomiędzy Bartoszem Zmarzlikiem, Maciejem Janowskim i Artiomem Łagutą