Dan Bewley. fot. Jędrzej Zawierucha
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

W niedzielę Daniel Bewley wraz z Maciejem Janowskim i Taiem Woffindenem tworzył grono trzech muszkieterów Betard Sparty Wrocław. Dwaj Brytyjczycy i Polak zdobyli razem 44 punkty oraz trzy bonusy i poprowadzili mistrzów Polski do okazałego zwycięstwa z For nature solutions Apatorem Toruń. Po zawodach 22-latek cieszył się z fantastycznego wyniku, ale przyznał, że czuje, iż może być jeszcze lepszy.

 

Znakomicie rozpoczynasz sezon w PGE Ekstralidze. Zdobyłeś 13 punktów z bonusem. Chyba trudno było wyobrazić sobie lepsze wejście w rozgrywki…

Jestem szczęśliwy, a nawet bardzo szczęśliwy z punktów, które dzisiaj zdobyłem. Mówiąc szczerze, nie jechałem dzisiaj najlepiej jak potrafię. Udało mi się jednak zrobić dobry wynik i pomóc drużynie, to jest dla mnie bardzo ważne. Teraz czeka mnie kolejny tydzień i mam nadzieję, że w nim będę się spisywał na motocyklu jeszcze lepiej.

Spodziewałeś się, że możesz stać się jednym z liderów z prawdziwego zdarzenia? Maciej Janowski był poza konkurencją, ale zdobyłeś niemal tyle punktów, co Twój rodak – Tai Woffinden.

Nie skupiam się tak bardzo na punktach w trakcie meczu, ale wiem, że są one ważne. Dzisiaj mieliśmy pierwsze zawody w sezonie i nigdy nie wiesz jak się one potoczą. Dobrze być w gronie najlepiej punktujących zawodników w mojej drużynie.

Co możesz powiedzieć o tym torze? Wiadomo, że z uwagi na deszczową pogodę we Wrocławiu nie mieliście zbyt wielu okazji do treningów…

Tor był trochę inny niż zazwyczaj we Wrocławiu. Nie mieliśmy tu treningów, ale czułem się na nim dobrze. Osoby pracujące nad torem przed meczem oraz te, które zdecydowały o tym, że należy go przykryć wykonały dobrą robotę. Sporo padało, więc nie było innej możliwości. Ostatecznie nawierzchnia okazała się dobra do ścigania, zrobiliśmy kilka naprawdę fajnych wyścigów.

Do dzisiejszego meczu przystąpiliście bez jednego z liderów – Artioma Łaguty. Brak jednego z członków drużyny zmotywował Cię do tak świetnego występu?

Do każdego meczu, niezależnie jak on się układa, staram się podchodzić tak samo. Rano przed spotkaniem Artiom napisał do mnie i do każdego w drużynie, że właśnie takie powinniśmy mieć podejście. Miejmy nadzieję, że wszystko potoczy się tak, że Artiom będzie mógł do nas szybko wrócić. To bardzo miły gość i świetny kolega. Liczę, że szybko wróci do ścigania.

Rolę zastępcy będziesz pełnił nie tylko w lidze, ale także w cyklu Grand Prix. Jak się czujesz przed startem tych najważniejszych żużlowych zmagań w tym sezonie?

To mój pierwszy raz w Grand Prix. Po pierwsze, chcę zdobyć jakieś punkty w tych pierwszych zawodach. Jestem podekscytowany i bardzo na to czekam. Bardzo ekscytuje mnie też ściganie na dużych stadionach jak na tym w Cardiff.

Już w pierwszym sezonie będziesz chciał zaatakować pierwszą szóstkę cyklu?

Chcę iść krok po kroku. Najpierw punkty, potem wygrany bieg i tak dalej. Jak już wygram ten pierwszy bieg, to zobaczymy co dalej. (śmiech –dop.red.).

Dziękuję za rozmowę.

Dziękuję również.

Rozmawiał BARTOSZ RABENDA