Tobiasz Musielak. Foto: Marcin Kubiak, Unia Leszno
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Popularny „Tofeek” od czterech sezonów jest czołowym zawodnikiem eWinner 1. Ligi Żużlowej. Obecnie walczy z Wilkami Krosno o awans do upragnionej PGE Ekstraligi. Czy sam zawodnik jest już gotowy powrócić w dobrym stylu do najwyższej klasy rozgrywkowej?

 

Tobiasz Musielak największe osiągnięcia świętował za czasów juniorskich w barwach Fogo Unii. Niestety dla samego zawodnika kariera seniorska nie potoczyła się w optymalnym kierunku. Od samego wejścia w dorosły speedway „Tofeek” w najwyższej klasie rozgrywkowej prezentował się bardzo mizernie, a najlepsza jego średnia wynosi 1,327 z 2016 roku. 3 lata później zdecydował się zejść ligę niżej, aby w dalszym ciągu się rozwijać.

Po rocznych, ale za to udanych epizodach w Łodzi oraz Toruniu, skusił się na ponowny podbój najwyższej klasy rozgrywkowej w barwach Apatora. Od samego początku był skazany na walkę o skład z wychowankiem toruńskiego klubu – Adrianem Miedzińskim. Ziścił się czarny scenariusz, ponieważ przegrał tę rywalizację i został zmuszony do pójścia na wypożyczenie. Ostatecznie trafił do pierwszoligowej drużyny Wilków Krosno, której liderem stał się już od pierwszego spotkania. Aktualnie jest to drugi sezon wychowanka Unii Leszno na Podkarpaciu, a zarazem czwarty w 1. lidze. Co roku plasuje się w górnych szczeblach statystyk tejże ligi. Wielu ekspertów zastanawiało się, czy jest to odpowiedni moment na powrót do PGE Ekstraligi?

– Każdy zawodnik w Polsce doskonale wie i rozumie gdzie jest jego miejsce. Oczywiście, że najlepiej byłoby zdobywać ponad 10 punktów startując w ekstralidze, ale jeśli jakiś zawodnik zdobywa ich poniżej 5, to warto jest się zastanowić, czy nie zejść poziom niżej, w tym wypadku do 1. ligi. Tobiasz to zrozumiał i dzięki temu ma satysfakcję z jazdy w Krośnie. Każda wysoka zdobycz punktowa niezależnie od poziomu rozgrywek daje satysfakcję, a przywożąc 10 punktów w pierwszej lidze zarabiamy tyle samo, co zdobywając około pięciu w ekstralidze, a jak wspomniałem radość jest wtedy większa. Uważam, że ekstraliga ma miejsce dla Tobiasza, ale na jego miejscu zostałbym w 1. lidze – mówi w rozmowie z nami Jan Krzystyniak.

Jednym z klubów ekstraligowych, który posiada luki w składzie na nowy sezon jest ZOOleszcz GKM Grudziądz. Chodzą słuchy, że „Gołębie” chętnie widziałyby Musielaka w swoim zespole. Kolejnym klubem, który miałby miejsce dla Tobiasza jest Moje Bermudy Stal Gorzów. Po odejściu Bartosza Zmarzlika potrzebują polskiego seniora, ale w tym przypadku dużo mówi się o Oskarze Fajferze. Zza kuluarów da się usłyszeć, że klub po przeciwnej stronie województwa Lubuskiego jest zainteresowany współpracą z leszczyńskim wychowankiem. Mowa o Stelmet Falubazie Zielona Góra. Problemem jest jedynie nieznany poziom rozgrywek w przyszłym sezonie „Myszki Miki”. Co prawda głównym celem zielonogórzan jest awans do PGE Ekstraligi, lecz inne zespoły również są zmobilizowane do osiągnięcia tego celu. Kolejny aspekt to odległość Musielaka od Krosna. Zdecydowanie bliżej jest mu do Zielonej Góry, niż pokonywanie 3/4 Polski w dojechaniu na Podkarpacie.

– Zawsze będę polecał zawodnikom zielonogórski Falubaz. Rozmawiając z byłymi oraz obecnymi żużlowcami tego zespołu, nigdy nie słyszałem żadnych narzekań na zielonogórski klub. Wiem, że jest to normalna i profesjonalna drużyna i bez znaczenia, w której lidze się znajdują, widziałbym w niej Tobiasza Musielaka. Myślę, że jest to jedyny klub, do którego bym go namawiał. Nie wiemy jeszcze w jakiej lidze Falubaz się znajdzie za rok, ale mimo wszystko uważam, że znajdzie się tam miejsce dla Tobiasza. Według mnie 50-60% zawodników ekstraligowych nadaje się do pierwszej ligi, więc sądzę, że nawet w PGE Ekstralidze Tobiasz jest w stanie solidnie punktować na tych zawodnikach – powiedział.

Wielkimi krokami zbliżają się również play-off w eWinner 1. Lidze Żużlowej, a w nich wystartuje wspomniany Stelmet Falubaz Zielona Góra. Kto zdaniem Jana Krzystyniaka ma największe szanse na awans? – Uważam, że faworytami są dwa kluby, czyli bydgoska Polonia oraz zielonogórski Falubaz. Mają one bowiem największe doświadczenie ekstraligowe względem pozostałych drużyn oraz dotychczas prezentują najlepszą formę. Myślę, że te obie drużyny spotkają się w finale, a która awansuje to nie jestem w stanie na ten moment odpowiedzieć, lecz najprawdopodobniej ten zespół wyklaruje się podczas ćwierćfinałów i półfinałów – tłumaczy.

Od 2022 roku w PGE Ekstralidze oraz w eWinner 1. Lidze Żużlowej awans do play-off’ów uzyskuje aż 6 drużyn. Zwykła faza finałowa w 1. lidze dla 4 klubów mogłaby rozwiązać problem beniaminka z dostępem do zawodników, ponieważ liga kończyłaby się wcześniej, niż najwyższa klasa rozgrywkowa. Co na ten temat sądzi wieloletni trener oraz zawodnik takich klubów jak Unia Leszno oraz Falubaz Zielona Góra? – Pomysł sześciu drużyn od początku mi się nie podobał niezależnie od stopnia rozgrywek. Jednakże czy Zielona Góra lub Bydgoszcz miałyby w tej chwili szansę na wyciągnięcie tych czołowych ekstraligowców? Myślę, że nie. Czołowe postacie ekstraligi mają już podpisane kontrakty, więc beniaminek musi się męczyć obecnym składem i ewentualnie dołożyć do tego jakiegoś topowego pierwszoligowca, przykładowo Tobiasza Musielaka, który ma już doświadczenie ekstraligowe – zakończył Jan Krzystyniak.