Mecz pomiędzy Betard Spartą Wrocław, a Krono-Plast Włókniarzem Częstochowa został odwołany ze względu na nieregulaminowy stan toru. O anulowaniu spotkania wypowiedzieli się zawodnicy obu drużyn Artiom Łaguta i Piotr Pawlicki.

 

Prace torowe we Wrocławiu trwały od momentu, gdy deszcz przestał padać. Opady ustały o 12 i Sparta miała wiele godzin na doprowadzenie toru do ścigania. Okazało się jednak, że na owal spadło zbyt wiele wody, a dach zasłaniający pierwszy łuk sprawił, że ten fragment tor nie był w stanie wyschnąć na tyle, by zapewnić bezpieczne ściganie.

– Z perspektywy zawodnika wyglądało tak, że pamiętam na początku sezonu jak przyjechaliśmy tutaj parę lat temu, to też był taki ciężki tor i nie odjechaliśmy treningu. Dzisiaj połowa toru była fajna, a połowa była bardzo przyczepna. Widać było, że wjechanie w łuk było bardzo ciężkie i nie wyobrażam sobie, jakby tam pojechała cała czwórka. – mówił Artiom Łaguta dla Eleven Sports.

Z decyzją o odwołaniu zgadza się Artiom Łaguta, który uczestniczył w specjalnej próbie toru, rozegranej tuż przed planowanym startem zawodów. Lider Sparty nie widzi sposobu na doprowadzenie toru do stanu pozwalającego na bezpieczne ściganie.

– Nie wiem, co by mieli zrobić z tym pierwszym łukiem i prostą. Jak z pierwszego bym pojechał to wygrałbym start i pojechał, ale trzecie, czwarte i ktokolwiek z tyłu nie dałby się rady ścigać. Byłaby to nie ściganie, a walka z motorem, żeby dojechać cało i zdrowo. Wydaje mi się, że decyzja, że nie jedziemy, jest bardzo dobra i sprawiedliwa. – zakończył Łaguta.

Opinię Łaguty podziela inny uczestnik próby toru, Piotr Pawlicki. Polak przyznał, że odpowiednie pokonanie pierwszego łuku było bardzo trudne, co skutecznie uniemożliwiło jazdę w 4 zawodników.

– Fragment toru, ale bardzo istotny, bo wejście w łuk kiedy jest tak przyczepne i już się zaczęło rozwalać, to naprawdę dla nas ciężko, żeby poprawnie jechać, a co dopiero jak się jedzie w 4 i ktoś przed tobą przymknie gaz, to nie ma kontroli nad motocyklem, motocykl jedzie prosto i ciężko jest go wyłamać, zawrócić. Staraliśmy się, próbowaliśmy, wyjechaliśmy, ale już na obchodzie jak wyszliśmy, wiedziałem, że to będzie ciężka próba i się nie myliłem. – mówił Pawlicki.

Stan pierwszego łuku był na tyle zły, że Pawlicki nie wyobraża sobie, że taki tor nadawał by się do ścigania również w innych krajach.

– Biegi mogłyby się czasami kończyć po starcie i na wejściu w 1 łuk. Ciężko było wyłamać motocykl i myślę, że tutaj nigdzie w żadnej lidze, jak się gdzieś mówi, że w Anglii, Danii, Szwecji się jeździ na różnych torach, to wszędzie pilnowane jest to bezpieczeństwo. Wiadomo, że jesteśmy żużlowcami i w każdych warunkach chcemy pojechać, bo kibice przychodzą, przyjeżdżają z samego szacunku, nasi mechanicy to samo, nikt nie chce przyjeżdżać na zawody i je odwoływać. Mam nadzieję, że przyjedziemy na powtórkę tego meczu i pokażemy fajne show. – zakończył senior Krono-Plast Włókniarza Częstochowa.

Nowy termin meczu pomiędzy Betard Spartą Wrocław a Krono-Plast Włókniarzem Częstochowa nie jest znany.

CZYTAJ TAKŻE

Żużel. Ogromne męki Falubazu! ROW był blisko punktów! (RELACJA)

Żużel. Fatalny start meczu w Zielonej Górze! Motocykl prawie wleciał w kibiców!

Żużel. Szok we Wrocławiu! Meczu nie będzie, problem z torem!