Craig Cook fot. Jarosław Pabijan
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Kiedy nie myślisz o tym, co inni myślą o tobie, może to przynieść zaskakująco dobre rezultaty, jeśli chodzi o pewność siebie. Tak myśli Craig Cook, który ostatnio podzielił się z fanami na swoim instagramowym koncie pewnym wzruszającym wpisem, o czym pisze „Speedway Star” .

Craig Cook to zawodnik kompletny, bardzo utalentowany, który w swoim zawierającym wiele aspektów oraz znaczeń wpisie podzielił się tym, że nie przepada za towarzystwem innych ludzi i często nie jest z tego powodu rozumiany.

Jego samotnicze podejście do życia oraz sportu jest swego rodzaju mechanizmem obronnym. Żużel jest jednak światem, w którym zawodnicy i kibice karnią się opiniami zaczerpniętymi z social mediów. Craig Cook nie wpisuje się w ten schemat. W tym sezonie atmosfera wokół niego różni się od tej z ubiegłego. Ubiegłoroczny powrót do ścigania po spowodowanej pandemią COVID-19 przerwie wypełniony był złością i lękiem. Wczesne zakończenie sezonu przez drużynę King’s Lynn dopełniło tego nieciekawego obrazu.

Brytyjczyk postanowił więc postawić na zmiany w swoim zachowaniu oraz podejściu. Od teraz częściej się uśmiecha oraz tonuje swój porywczy charakter. Zawodnik częściej gryzie się w język oraz rozważa, co powiedzieć dziennikarzowi.

Co kryło się za tamtym wpisem na Instagramie?

– Dbam tylko o to, co myślą o mnie najważniejsze osoby w moim życiu. Przestałem martwić się o opinię wszystkich innych ludzi. Jeżeli martwisz się o opinię wszystkich, kończysz w czarnej…dziurze. To nie prowadzi donikąd. Trzeba zaprzyjaźnić się z samym sobą. Warto skupić się na ludziach, z którymi dobrze się czujemy – przyznaje Cook, który zmienił także swoje podejście do social mediów.

– Wróciłem na Twittera i Instagram. Na tym drugim obserwuję obecnie…dwie osoby. Nie jest tak, że wszyscy inni mnie nie obchodzą. Po prostu nie mam czasu obserwować, co robią wszyscy inni. Potrzebuję wglądu w głąb siebie i robienia tego, co przynosi korzyść mi oraz mojej rodzinie. To czyni moje życie prostszym, zamiast martwienia się o opinię innych.

Okazuje się, że i żużlowcy, choć są osobami bardzo zajętymi, mają problemy podobnie do innych ludzi.

– Czasem spędzałem nawet pięć godzin dziennie z telefonem. To niedorzeczna ilość czasu. Myślę, że teraz jest to mniej niż godzina. Nadal spędzam czas na dzwonieniu i SMS-owaniu, ale nie potrzebuję kolejnych czterech na Twittera, Instagram  i resztę.

Teraz zawodnikowi oraz jego żonie Charlotte przybył kolejny powód do tego, by nie tracić czasu na social media-para doczekała się córeczki.

– Czy córka mnie odmieniła? Nadal jestem młody i bywa, że postrzelony. Nie mogę powiedzieć, że bardzo zmieniłem się pod wpływem jej narodzin. Nadal jestem zwariowany, ale dzięki niej jestem szczęśliwy i uwielbiam spędzać z nią czas.

Od swojego debiutu w Speedway Grand Prix w 2018 roku Craig Cook był zagadką dla fanów. Niestety, kontuzja w tamtym sezonie pokrzyżowała jego planu.

Craig Cook jako wrażliwa osoba często poddaje się swego rodzaju rozmyślaniom, także tym dotyczącym jego pracy.

– W 2016 i 2017 miałem dobre silniki, które jechały. Potem wszystko się posypało. Nie wiem, co się stało, po prostu silniki nie reagowały tak samo. Taki jest czasem żużel. Wydajesz masę forsy, goniąc swój własny ogon. Jednak ta ilość jest ograniczona, można wydać tylko tyle, ile się ma. Czasem wydajesz setki, tysiące, a to nie działa.

W ubiegłym roku Craig Cook zrobił sobie nieco przerwy od wyścigów, co jego zdaniem tylko mu się przysłużyło.

– Teraz wszystko idzie dobrze, odjechałem tylko kilka spotkań, ale już widzę różnicę – podsumował zawodnik.