Chris Harris. fot. Taylor Lanning

Ipswich Witches zaczynają sezon od wysokiego zwycięstwa nad Belle Vue Aces. Danny King i Dan Thompson okazali się nieoczywistymi bohaterami zespołu, przechylając szalę zwycięstwa na korzyść swojego zespołu. Tobiasz Musielak będzie chciał szybko zapomnieć o wyniku Brummies na swoim torze, a Maciej Janowski nie zdołał unieść Spires ku zwycięstwu na torze w King’s Lynn.

 

Belle Vue Aces już w ćwierćfinale Knockout Cup otrzymali arcytrudne zadanie od losu. Ipswich Witches zdecydowanie to najmocniejsza drużyna w SGB Premiership, której celem będzie zdobycie jakiegokolwiek pucharu i przywiezienie go na Foxhall. Brady Kurtz i Daniel Bewley zdecydowanie stawiali się rywalom, a w szczególności Australijczyk. W każdym z biegów udowodnił, że National Speedway Stadium nie chowa przed nim tajemnic. Już w pierwszym biegu, po fatalnym starcie, znalazł sposób na zneutralizowanie Doyle’a i Danny’ego Kinga. Skipper nie mógł jednak liczyć na wsparcie ze strony drugiej linii Aces. Zach Cook i Jaimon Lidsey mieli problem z przeciwnikami, a Norick Blodorn zakończył zawody po solidnym dzwonie w ósmym biegu. Niemiec wrócił o własnych siłach do parku maszyn, a w wywiadzie wspominał o niezadowoleniu z wyniku.

OGLĄDAJ SEZON LIGI BRYTYJSKIEJ W BRITISH SPEEDWAY NETWORK

Nieoczywistymi bohaterami Ipswich Witches okazali się Danny King oraz Dan Thompson. Doświadczony King startując z numerem drugim wykorzystał pola do granic możliwości, zdobywając 8+2 dla zespołu. Młody Thompson kontynuuje swoją passe z zeszłego sezonu, wykonując przy tym ciężką pracę dla zespołu. Witches pokonali ostatecznie Belle Vue Aces 50:40 i zmierzają na czwartkowy rewanż z przewagą.
Belle Vue Aces – Ipswich Witches 50:40
Belle Vue: Brady Kurtz 12 (3,3,2,3,1), Norick Blodorn 0 (0,0,w,-), Jaimon Lidsey 5 (2,0,0,3), Zach Cook 3 (0,1,1,1), Daniel Bewley 13+1 (2,3,3,2*,3), Tate Zischke 5+1 (3,2*,0,0,0,0), Jake Mulford 2 (1,0,1,-)
Ipswich: Jason Doyle 9+1 (1*,3,2,1,2), Danny King 8+2 (2,2*,3,1*), Adam Ellis 5+1 (3,0,1,1*), Tom Brennan 8 (1,1,3,3,0), Emil Sajfutdinow 7+1 (3,1*,3,0), Dan Thompson 8+2 (2,2,2*,-,2*), Jordan Jenkins 5+1 (0,1,2*,2,-)

Birmingham Brummies natomiast zdecydowanie będą chcieli zapomnieć o inauguracji tego sezonu. Drużyna z Perry Barr Stadium nie miała kompletnie szans z Leicester Lions, zostając wręcz stłamszonymi przez wicemistrzów ligi. Tobiasz Musielak zdecydowanie nie zaliczy tego meczu do udanych. Pomimo jednego zwycięstwa, zakończył on zawody z czterema punktami. Powroty do ligi zdecydowanie nieudane dla Mateja Zagara i Michaela Jepsena Jensena. Łącznie zdobyli siedem punktów z bonusem, z czego większość tego dorobku to zasługa Słoweńca. Liderem zespołu był Keynan Rew z dziewięcioma punktami na koncie.

Żużel. Ważny ruch Michelsena! Z nim wróci na szczyt PGE Ekstraligi?!

Żużel. Do trzech razy sztuka? Przeciwnicy chcą im to wybić z głowy!

Max Fricke zakończył zawody z tzw. płatnym kompletem punktów, popisując się nieziemską prędkością na Perry Barr Stadium. Lions spisali się na medal, a w szczególności Ryan Douglas (11) oraz Drew Kemp (9+2) Drużyna Stewarta Dicksona ostatecznie wygrała spotkanie 57:33 i jedynie kataklizm odbierze jej awans do kolejnej rundy.

Birmingham Brummies – Leicester Lions 33:57
Birmingham: Tobiasz Musielak 4 (1,3,0,0), Jonas Jeppesen 5 (d,1,3,1,0), Michael Jepsen Jensen 2+1 (d,0,1*,1), Keynan Rew 9 (2,1,2,2,2), Matej Zagar 5 (0,2,2,1), Antti Vuolas 3+3 (1*,0,1*,1*), Jason Edwards 5 (2,3,0,0)
Leicester: Max Fricke 14+1 (3,3,3,2*,3), Luke Becker 6+2 (2*,2*,2,0), Ryan Douglas 11 (1,3,3,3,1), Kyle Howarth 9+1 (3,1,2*,3), Sam Masters 7 (2,2,3,w/2), Drew Kemp 9+2 (3,1*,0,2*,3), Sam Hagon 1 (0,0,1,0)

King’s Lynn Stars natomiast pokazali się z dobrej strony przeciwko Oxford Spires. Drużyna z Adrian Flux Arena do głębi wykorzystała początkowy bilans średnich zawodników, ustalając skład pod perfekcyjnym kątem. Jak to bywa na początku sezonu, Chris Harris nie ma sobie równych na domowych torach. Brytyjczyk zdobył aż siedemnaście punktów z bonusem, dopisując sobie kolejny komplet punktów do kolekcji. Dziesięć dla zespołu dorzucił Jan Kvech, a Ben Cook po świetnym starcie miewał kolejne problemy. Ostatecznie dowiózł on cztery punkty do linii mety.

Żużel. Są spragnieni sukcesu. Wierzą, że stać ich na wiele

Oxford Spires zaliczyli trudny początek, ale z pewnością kibiców cieszy lepszy występ Macieja Janowskiego. Polak zdobył dziesięć punktów, będąc najlepszym z całego zespołu. Trudne początki na Wyspach Brytyjskich miał Francis Gusts, który zdecydowanie pod koniec zawodów odnalazł odpowiednie ustawienia. Wraz z Janowskim przywieźli podwójne zwycięstwo dla Spires, a Łotysz trzymał wtedy za swoimi plecami Nielsa-Kristiana Iversena. Ostatecznie mecz zakończył się wynikiem 53:37.

King’s Lynn Stars – Oxford Spires 53:37
King’s Lynn: Ben Cook 4 (3,1,0,0), Jan Kvech 10 (1,3,3,3,0), Nicolai Klindt 5 (3,1,0,1), Niels-Kristian Iversen 7+1 (2*,3,1,1), Richard Lawson 5 (3,d,0,2), Chris Harris 17+1 (2*,3,3,3,3,3), Ashton Boughen 5 (3,1,1,-)
Oxford: Rohan Tungate 7+2 (0,2,1*,3,1*), Peter Kildemand 6 (2,0,2,2), Charles Wright 5 (1,2,2,0), Erik Riss 2+2 (0,1*,1*,0), Maciej Janowski 10 (2,2,3,1,2), Francis Gusts 7+1 (1,0,2*,2,2), Luke Killeen 0 (0,0,0,-)