Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Betard Sparta Wrocław mistrzem Polski! Żużlowcy z Dolnego Śląska wygrali drugi mecz finałowy z Motorem Lublin 50:40 i po piętnastu latach wywalczyli złote medale DMP. Emocji w wielkim finale jednak nie brakowało, bo po dziesięciu biegach to Koziołki prowadziły we Wrocławiu 31:29.

 

Otwarcie dla Betard Sparty Wrocław – lider po rundzie zasadniczej rozpoczął od zwycięstwa 5:1, choć już w biegu otwarcia nie zabrakło kontrowersji. W pierwszym podejściu na pierwszym łuku upadł Artiom Łaguta. Sędzia nakazał powtórkę w czwórkę, bowiem Rosjanin faktycznie był trącony przez Mikkela Michelsena, jednak trudno wyrokować, czy to uderzenie było tak silne, by faktycznie było przyczyną wywrotki Łaguty. W powtórce zawodnik WTS-u – na rezerwowym motocyklu, bowiem ten lepszy ucierpiał podczas kraksy – pognał po trzy punkty, a wtórował mu Tai Woffinden. Na odpowiedź Koziołków długo nie trzeba było czekać, bo Wiktor Lampart i Mateusz Cierniak podwójnie wygrali z młodzieżowcami z Wrocławia. A chwilę potem Motor wyszedł na prowadzenie – Mikkel Michelsen po znakomitej walce pokonał Macieja Janowskiego, a Dominik Kubera przyjechał przed Glebem Czugunowem. Niespodzianka na Olimpijskim – lublinianie objęli skromne prowadzenie.

I wcale nie zamierzali go szybko oddawać. W gonitwie piątej znów drugą szansę od sędziego otrzymał Artiom Łaguta, jednak tym razem regulaminowo i bez kontrowersji. Na starcie ruszał się bowiem Jarosław Hampel i mimo, że Łaguta „zaspał” na starcie przy pierwszym podejściu, to w powtórce szybko wysforował się na czoło stawki. A dzięki temu, że Gleb Czugunow dojechał trzeci, wrocławianie wyrównali stan meczu (15:15). Jednak chwilę potem Koziołki – nieco niespodziewanie – znów prowadziły. I choć Motor Lublin nie był stawiany w roli faworyta, to bardzo mocno stawiał się na Olimpijskim. Po siedmiu biegach wrocławianie odzyskali prowadzenie po podwójnym zwycięstwie brytyjskiej pary Woffinden-Bewley, a za moment Michelsen i Dominik Kubera raz jeszcze wprawili w ekstazę licznie zgromadzonych kibiców Motoru.

Po dziesięciu gonitwach było 31:29 dla lublinian, a na Stadionie Olimpijskim zrobiło się nienaturalnie cicho. Oczywiście poza sektorem lubelskim, gdzie nastroje były co najmniej bardzo dobre, bowiem osłabiony Motor prowadził i w tamtym momencie był bliżej historycznego mistrzostwa Polski. A po stronie wrocławskiej – w parkingu mobilizacja, na trybunach szok, niedowierzanie, ale i wiara.

Olimpijski ożył już po wyścigu jedenastym, kiedy niemrawy dotąd Gleb Czugunow do spółki z Taiem Woffindenem pokonali podwójnie Mikkela Michelsena i Krzysztofa Buczkowskiego, a po chwili Sparta wygrała 4:2 za sprawą niesamowitego Łaguty i Przemysława Liszki, który pokonał Mateusza Cierniaka. Przewaga Sparty wynosiła już cztery punkty (równie „wysoko” miejscowi prowadzili po pierwszym biegu), ale gospodarze nie zamierzali się zatrzymywać. W 13. wyścigu Dan Bewley i Maciej Janowski przywieźli do mety pięć punktów i choć matematycznie Motor Lublin mógł jeszcze pokusić się o zwycięstwo, to we Wrocławiu rozpoczęło się świętowanie…

A kropkę nad mistrzowskim i postawił ten, który we Wrocławiu startuje od lat i który w swojej kolekcji nie miał jeszcze złotego medalu DMP, czyli Tai Woffinden. Brytyjczyk wygrał bieg czternasty i przypieczętował piąte mistrzostwo WTS-u w historii. A ostatni bieg dnia i jednocześnie ekstraligowego sezonu był prawdziwym popisem nowokreowanych mistrzów. Koziołki po starcie objęły podwójne prowadzenie, ale Maciej Janowski orbitując przedarł się na czoło stawki, a Artiom Łaguta wyprzedził na trasie Dominika Kuberę. I pewnie gdyby wyścig trwał pięć czy sześć okrążeń, to pewnie dałby radę powalczyć jeszcze z Mikkelem Michelsenem.

Duże brawa dla srebrnych medalistów, którzy na podium DMP wracają po 30 latach i duże brawa dla wrocławian, którzy w końcu wywalczyli upragnione złote medale. Niezwykle blisko było w sezonie 2017, Sparta w finale była również w latach 2015 i 2019, jednak dopiero po 15 latach od ostatniego mistrzostwa żużlowcy ze stolicy Dolnego Śląska mogą znów cieszyć się z miana najlepszej drużyny w kraju.

Betard Sparta Wrocław – Motor Lublin 50:40

Betard Sparta 50
9. Tai Woffinden 9+3 (2*,2*,0,2*,3)
10. Mateusz Panicz NS (-,-,-,-,-)
11. Artiom Łaguta 13 (3,3,3,3,1)
12. Gleb Czugunow 4 (0,1,0,3)
13. Maciej Janowski 12+1 (2,2,3,2*,3)
14. Michał Curzytek 0 (0,0,0)
15. Przemysław Liszka 2 (1,0,1)
16. Dan Bewley 10 (3,3,1,3,0)

Motor 40
1. Mikkel Michelsen 13 (1,3,1,3,1,2,2)
2. Mark Karion NS (-,-,-,-)
3. Jarosław Hampel 7 (0,2,2,2,1,-)
4. Krzysztof Buczkowski 3+1 (2,0,1*,0,0,-)
5. Grigorij Łaguta ZZ (-,-,-,-)
6. Wiktor Lampart 5+2 (3,1*,1*)
7. Mateusz Cierniak 2+1 (2*,0,0)
8. Dominik Kubera 10+2 (1,3,1,2*,2,1*,0)

Biegu po biegu:
1. ŁAGUTA, Woffinden, Michelsen, Hampel 5:1 (5:1)
2. LAMPART, Cierniak, Liszka, Curzytek 1:5 (6:6)
3. MICHELSEN, Janowski, Kubera, Czugunow 2:4 (8:10)
4. BEWLEY, Buczkowski, Lampart, Curzytek 3:3 (11:13)
5. ŁAGUTA, Hampel, Czugunow, Buczkowski 4:2 (15:15)
6. KUBERA, Janowski, Michelsen, Liszka 2:4 (17:19)
7. BEWLEY, Woffinden, Kubera, Cierniak 5:1 (22:20)
8. JANOWSKI, Hampel, Buczkowski, Curzytek 3:3 (25:23)
9. MICHELSEN, Kubera, Bewley, Woffinden 1:5 (26:28)
10. ŁAGUTA, Hampel, Lampart, Czugunow 3:3 (29:31)
11. CZUGUNOW, Woffinden, Michelsen, Buczkowski 5:1 (34:32)
12. ŁAGUTA, Kubera, Liszka, Cierniak 4:2 (38:34)
13. BEWLEY, Janowski, Hampel, Buczkowski 5:1 (43:35)
14. WOFFINDEN, Michelsen, Kubera, Bewley 3:3 (46:38)
15. JANOWSKI, Michelsen, Łaguta, Kubera 4:2 (50:40)

5 komentarzy on Żużel. Co za emocje w finale! Betard Sparta Wrocław mistrzem Polski!
    MotorKingKong
    26 Sep 2021
     10:41pm

    Piękny mecz mojego kochanego Motoru!! I pokazaliśmy, że medal należał nam się jak psu buda. Niekorzystne rozstawienie w play offach i kontuzje zdecydowały o tym, że zamiast złota mamy

     

    srebro. Ale my w Lublinie potrafimy cieszyć się z małych rzeczy i jestem pewien, że za rok zdominujemy rozgrywki na przynajmniej 10 lat!!!!!!!

    Jolanta Kaminska
    27 Sep 2021
     7:37am

    Czy tylko mi nie umknęło, że po medal nie wyszedł Krzysztof Gałańdziuk…. Jaka jest tego przyczyna? Ktoś powinien się z tego wytłumaczyć.

    Ⓜⓤⓒⓗⓞⓜⓞⓡⓔⓚ
    27 Sep 2021
     5:42pm

    Niesamowite finały, niepojęta jazda żużlowców ze Sparty i Motoru i niesamowici kibice. To coś co doświadczyliśmy 23 i 26 września 2021 podczas Drużynowych Mistrzostw Polski na Żużlu.

    Drugi finał – Wrocławski, który przebiegał aż do 10 biegu pod znakiem zapytania i drużyny tasowały wynik jak w kalejdoskopie. Dopiero pod koniec meczu Koziołki uległy Sparcie. Jednak zobaczyliśmy mecz na miarę finałów Drużynowych Mistrzostw Polski, jakich oczekiwaliśmy od lat!!!

    Jednak muszę napisać o tym pierwszym, Lubelskim finale, gdzie obie drużyny na zmoczonym torze, jadąc bez przerw aż do 14 biegu walczyły właściwie łeb w łeb z tzw. „mijankami” w każdym biegu i pomimo braku Grigorija Łaguty i z poobijanym Wiktorem Lampartem Koziołki potrafiły bez atutu swojego toru wywalczyć Remis 45:45. To co widzieliśmy na starcie i na trasie potrafiło zachwycić nawet kogoś kto nie ma pojęcia o sporcie żużlowym. Mecz na którym nie było ani jednaj „taśmy”, „warningu” czy innej najmniejszej kontrowersji, zasłużył na mecz roku i jazdy fair play.

    Jednak to we Wrocławiu drużyna, która wiodła prym przez cały sezon, wywalczyła tak długo oczekiwany Złoty Medal DMP. To Wrocławska Sparta sięgnęła, po piętnastu latach oczekiwań, po to najwyższe trofeum i tylko dłonie zbierają się do oklasków. Jednak nie można odmówić Lubelskiemu Motorowi wkładu w ten ogólnopolski sukces. Dopiero pięć lat temu Koziołki, przybywające z „niebytu” jako klub, zaczęły swoją drogę do sukcesu. Droga Poprzez drugą, pierwszą i Ekstraligę żużlową, nie była łatwa. Zarząd, kadra szkoleniowa i zawodnicy budowali bardzo dynamicznie swoje osiągnięcia i po zaledwie pięciu latach zdobyli Wicemistrzostwo Polski! I tu się znowu dłonie powinny zebrać do oklasków!!!

    Wspaniałe mecze, wspaniałe współzawodnictwo. Takie zawody powinny być reklamą speedwaya i takie powinniśmy oglądać w każdej kolejce ligowych rozgrywek.

      Ⓜⓤⓒⓗⓞⓜⓞⓡⓔⓚ
      27 Sep 2021
       6:04pm

      Naprawdę było to wszystko niesamowite i mam nadzieję, że niezapomniane dla każdego kibica żużla, właśnie te finały 2021 roku. Kiedyś gdy będzie się rozmawiało o finałach żużla, to ktoś już taki doświadczony powie: „A co wy młodzi wiecie. W 2021 jak Wrocław jechał finał z Lublinem to były dwa finały i to była jazda!!!!” 🙂

      Niezapomniane… ale pewnych zdarzeń nie chcę pamiętać. Oglądam różne dyscypliny sportowe, Drużynowe, indywidualne. Np. takie drużynowe mistrzostwa w skokach narciarskich, albo indywidualne F1 i zawsze widzę, jak ci którzy zajmują wyższe stopnie podium przychodzą i gratulują tym, co już stoją na niższych stopniach podium. Podchodzą i dziękują za walkę, podchodzą i gratulują przeciwnikom jednak ich waleczności, ich uporu, próby osiągnięcia sukcesu.

      Czego nie zobaczyłem we Wrocławiu? Zawodnicy z Lublina stali i nikt im nie podziękował za walkę (jedyne osoby to Pani Kloc i pan Rusko, oraz Artiom Łaguta i junior Przemek Liszka), reszta zawodników i sztabu szkoleniowego łącznie z Maciejem Janowskim i Dariuszem Śledziem, nawet nie spojrzeli na swoich niedawnych przeciwników. OK, myśleli już o tym pucharze co właśnie się pisał laserowo. Ale tak trochę nieładnie.

      Jednak jak dla mnie … kolejna rzecz której nie zapomnę z Drużynowych Mistrzostw Polski na żużlu z 2021 roku

Skomentuj

5 komentarzy on Żużel. Co za emocje w finale! Betard Sparta Wrocław mistrzem Polski!
    MotorKingKong
    26 Sep 2021
     10:41pm

    Piękny mecz mojego kochanego Motoru!! I pokazaliśmy, że medal należał nam się jak psu buda. Niekorzystne rozstawienie w play offach i kontuzje zdecydowały o tym, że zamiast złota mamy

     

    srebro. Ale my w Lublinie potrafimy cieszyć się z małych rzeczy i jestem pewien, że za rok zdominujemy rozgrywki na przynajmniej 10 lat!!!!!!!

    Jolanta Kaminska
    27 Sep 2021
     7:37am

    Czy tylko mi nie umknęło, że po medal nie wyszedł Krzysztof Gałańdziuk…. Jaka jest tego przyczyna? Ktoś powinien się z tego wytłumaczyć.

    Ⓜⓤⓒⓗⓞⓜⓞⓡⓔⓚ
    27 Sep 2021
     5:42pm

    Niesamowite finały, niepojęta jazda żużlowców ze Sparty i Motoru i niesamowici kibice. To coś co doświadczyliśmy 23 i 26 września 2021 podczas Drużynowych Mistrzostw Polski na Żużlu.

    Drugi finał – Wrocławski, który przebiegał aż do 10 biegu pod znakiem zapytania i drużyny tasowały wynik jak w kalejdoskopie. Dopiero pod koniec meczu Koziołki uległy Sparcie. Jednak zobaczyliśmy mecz na miarę finałów Drużynowych Mistrzostw Polski, jakich oczekiwaliśmy od lat!!!

    Jednak muszę napisać o tym pierwszym, Lubelskim finale, gdzie obie drużyny na zmoczonym torze, jadąc bez przerw aż do 14 biegu walczyły właściwie łeb w łeb z tzw. „mijankami” w każdym biegu i pomimo braku Grigorija Łaguty i z poobijanym Wiktorem Lampartem Koziołki potrafiły bez atutu swojego toru wywalczyć Remis 45:45. To co widzieliśmy na starcie i na trasie potrafiło zachwycić nawet kogoś kto nie ma pojęcia o sporcie żużlowym. Mecz na którym nie było ani jednaj „taśmy”, „warningu” czy innej najmniejszej kontrowersji, zasłużył na mecz roku i jazdy fair play.

    Jednak to we Wrocławiu drużyna, która wiodła prym przez cały sezon, wywalczyła tak długo oczekiwany Złoty Medal DMP. To Wrocławska Sparta sięgnęła, po piętnastu latach oczekiwań, po to najwyższe trofeum i tylko dłonie zbierają się do oklasków. Jednak nie można odmówić Lubelskiemu Motorowi wkładu w ten ogólnopolski sukces. Dopiero pięć lat temu Koziołki, przybywające z „niebytu” jako klub, zaczęły swoją drogę do sukcesu. Droga Poprzez drugą, pierwszą i Ekstraligę żużlową, nie była łatwa. Zarząd, kadra szkoleniowa i zawodnicy budowali bardzo dynamicznie swoje osiągnięcia i po zaledwie pięciu latach zdobyli Wicemistrzostwo Polski! I tu się znowu dłonie powinny zebrać do oklasków!!!

    Wspaniałe mecze, wspaniałe współzawodnictwo. Takie zawody powinny być reklamą speedwaya i takie powinniśmy oglądać w każdej kolejce ligowych rozgrywek.

      Ⓜⓤⓒⓗⓞⓜⓞⓡⓔⓚ
      27 Sep 2021
       6:04pm

      Naprawdę było to wszystko niesamowite i mam nadzieję, że niezapomniane dla każdego kibica żużla, właśnie te finały 2021 roku. Kiedyś gdy będzie się rozmawiało o finałach żużla, to ktoś już taki doświadczony powie: „A co wy młodzi wiecie. W 2021 jak Wrocław jechał finał z Lublinem to były dwa finały i to była jazda!!!!” 🙂

      Niezapomniane… ale pewnych zdarzeń nie chcę pamiętać. Oglądam różne dyscypliny sportowe, Drużynowe, indywidualne. Np. takie drużynowe mistrzostwa w skokach narciarskich, albo indywidualne F1 i zawsze widzę, jak ci którzy zajmują wyższe stopnie podium przychodzą i gratulują tym, co już stoją na niższych stopniach podium. Podchodzą i dziękują za walkę, podchodzą i gratulują przeciwnikom jednak ich waleczności, ich uporu, próby osiągnięcia sukcesu.

      Czego nie zobaczyłem we Wrocławiu? Zawodnicy z Lublina stali i nikt im nie podziękował za walkę (jedyne osoby to Pani Kloc i pan Rusko, oraz Artiom Łaguta i junior Przemek Liszka), reszta zawodników i sztabu szkoleniowego łącznie z Maciejem Janowskim i Dariuszem Śledziem, nawet nie spojrzeli na swoich niedawnych przeciwników. OK, myśleli już o tym pucharze co właśnie się pisał laserowo. Ale tak trochę nieładnie.

      Jednak jak dla mnie … kolejna rzecz której nie zapomnę z Drużynowych Mistrzostw Polski na żużlu z 2021 roku

Skomentuj