Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

14 maja na PGE Narodowym w Warszawie ma się odbyć druga tegoroczna runda Grand Prix. Choć do turnieju zostały nieco ponad dwa miesiące, to wciąż trudno powiedzieć czy się on odbędzie. Michał Sikora, prezes Polskiego Związku Motorowego, przyznaje, że władzom polskiego żużla pozostaje czekać na decyzje zarządzających obiektem.

 

Ostatnia runda Grand Prix na najważniejszym obiekcie sportowym w Polsce odbyła się w 2019 roku. W poprzednich dwóch latach zmagania żużlowe na tym stadionie były niemożliwe z uwagi na pandemię koronawirusa. W tym roku turniej również stoi pod wielkim znakiem zapytania.

– Ja jestem w stałym kontrakcie ze stadionem co drugi dzień. Niestety nie mają decyzji, co dalej. Szpital covidowy się zamyka w połowie marca i to jest zgodne z przewidywaniami. Jeśli chodzi o dalsze działania, czyli czy obiekt będzie przeznaczony na pomoc uchodźcom czy będzie szpitalem dla ofiar wojennych, na ten moment niestety nie mam odpowiedzi – mówił Michał Sikora w rozmowie na kanale PZM.tv na YouTube.

– Zaczyna się robić późno. Naciskam kolegów, obiecują, że w przeciągu tygodnia dwóch będziemy coś więcej wiedzieć, ale tak jest co tydzień. Sytuacja nie jest komfortowa, liczymy, że się jak najszybciej wyjaśni i będziemy wiedzieli co robić. Pracujemy oczywiście tak, jakby to GP miało się odbyć. Dopełniamy wszelkich formalności, ale czekamy na zielone światło ze strony spółki operującej stadionem – dodał szef polskiego żużla.

Przypomnijmy, że do tej pory turnieje na Stadionie Narodowym odbywały się pięć razy. Ostatnim zwycięzcą jest Leon Madsen, który w 2019 roku zakończył finałowy wyścig przed Fredrikiem Lindgrenem, Patrykiem Dudkiem i Nielsem Kristianem Iversenem.