fot. Speedway Wanda Kraków
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

W ostatnich dniach środowisko żużlowe żyje powrotem klubu z Piły do rozgrywek ligowych. Działania w kierunku odrodzenia czarnego sportu prowadzone są także w Krakowie, a więc kolejnym istotnym ośrodku na żużlowej mapie Polski. Zbigniew Krzysztyniak, prezes Stowarzyszenia Przyjaciół Żużla, opowiada nam o tym, co już udało się zrealizować, mówi o współpracy z innymi klubami, a także zdradza plany na kolejne miesiące.

 

 

Prace nad odbudową krakowskiego żużla rozpoczęły się już marcu tego roku. Właśnie wtedy osoby zaangażowane w przywrócenie żużla do Grodu Kraka spotkały się po raz pierwszy i ustaliły wstępny plan na dalsze działania. 26 lipca natomiast udało się zarejestrować Stowarzyszenie Przyjaciół Żużla.

– Można powiedzieć, że te plany odbudowy rodziły się dwuetapowo. Gdyby nie pandemia, to pewnie zaczęlibyśmy wcześniej. Rozpoczęło się właściwie od… wizyty u dentysty. Marian Łyko, który jest prezesem w Miejskim Przedsiębiorstwie Energetyki Cieplnej, a prywatnie wiernie kibicuje Falubazowi Zielona Góra, był u doktora Jacka Sumary i tam rozmawiali o żużlu. Prezes wiedział, że ja również jestem fanem żużla, więc przedstawił mnie doktorowi. Później doszło do rozmów z Krzysztofem Cegielskim i kolejnymi osobami, które kiedyś często pojawiały się na meczach Speedway Wandy. Następnie udało się utworzyć Stowarzyszenie Przyjaciół Żużla. W maju odbyło  się spotkanie założycielskie. Niestety przez pandemię rejestracja stowarzyszenia nie jest łatwa. Proces jest znacznie wydłużony i efekt był taki, że formalnie mogliśmy zacząć działać dopiero pod koniec lipca – mówi nam Krzysztyniak.

Nowi głównodowodzący żużlem w Krakowie rozpoczęli od uporządkowania sytuacji formalno-prawnej. Z racji na wcześniejsze zaniedbania zdecydowano się postawić na projekt, który nie będzie kojarzył się z klubem funkcjonującym do 2019 roku. Istotnym założeniem było też to, aby przekonać do współpracy przedstawicieli władz miasta.

– Do zrobienia było sporo, bo zastaliśmy wiele nawet kilkunastoletnich formalnych zaległości. Musieliśmy się z tym uporać i czasu na rozmowy ze sponsorami i szybkie budowanie drużyny na kolejne rozgrywki już nie było. Zdecydowaliśmy się więc skupić na uporządkowaniu formalno-prawnych dokumentów, aby wszystko robić w sposób odpowiedzialny. Chcieliśmy też, aby na nasz projekt poważnie spojrzał Zarząd Infrastruktury Sportowej w Krakowie (ZIS). Bez ułożenia wszystkich spraw nie byłoby takiej możliwości. Wcześniej były różne inicjatywy jak KM Wiraż czy Krakowskie Smoki, ale stwierdziliśmy, że zbudujemy coś od zera na bardzo solidnych fundamentach – komentuje prezes Stowarzyszenia Przyjaciół Żużla.

– Widać, że nasze początkowe działania dały efekty, bo wsparcie z miasta mamy naprawdę solidne. Nie spotkaliśmy się do tej pory z jakimikolwiek utrudnieniami podczas naszych prac nad odbudową żużla w Krakowie. Jest zrozumienie, że trzeba w mieście takie przedsięwzięcie zrealizować – dodaje.

Kolejnym etapem prac były już kwestie związane z uporządkowaniem obiektu w Nowej Hucie. Działacze uporali się z najistotniejszymi problemami i 1 września otrzymali licencję od Głównej Komisji Sportu Żużlowego. Na stadionie przy Odmogile 1B ponownie zawarczały motocykle. Treningi na torze chwalił sobie chociażby niedawno zakontraktowany junior Stelmet Falubazu Zielona Góra – Dawid Rempała.

– Oczywiście podstawą do działań klubu jest tor żużlowy. Prace nad poprawą jakości toru i kosmetyką obiektu zostały sfinansowane przez ZIS. Dzięki fanom żużla z Uniwersytetu Rolniczego w Krakowie udało się dokonać bronowania toru. Ten tor został przemielony bardzo mocno. Wraz z innym  ze sponsorów wykonaliśmy prace geodezyjne, wymierzyliśmy wszystkie kąty, nachylenia. Przy pomocy fachowców ze Śląska Świętochłowice naprawione zostały bandy i uporządkowane zaplecze w parku maszyn. Na początku września dostaliśmy licencję i cieszymy się, że coś już na tym torze zaczęło się dziać – przyznaje nasz rozmówca.

– Torem zajmuje się Mikołaj Frankiewicz ze Stowarzyszenia Wiraż. W zespole realizującym kolejne prace jest także doskonale znany w krakowskim środowisku żużlowym Paweł Piskorz. Wiele osób, które chodzi na mecze piłkarskiego Hutnika Kraków już nas zapewniło, że są bardzo chętni do tego, aby pomóc przy treningach czy zawodach – kontynuuje.

W celu przywrócenia czarnego sportu do Krakowa, przedstawiciele SPŻ podpatrują inne ośrodki, w których udało się w krótkim czasie odbudować żużel ze świetnym skutkiem. Jeszcze niedawno nikt nie przypuszczał, że tak dobrze zarządzanymi klubami mogą być ekipy z Lublina czy Krosna. To właśnie Cellfast Wilki są swoistym wzorem dla krakowian.

– Jesteśmy bardzo otwarci na współpracę z innymi klubami. Na początku kiedy zastanawialiśmy się jeszcze w jaki sposób chcemy odbudować żużel w Krakowie – pojechaliśmy do Krosna. Dowiedzieliśmy się wielu niezwykle ważnych informacji. Od tego jak prowadzić relacje z zarządcą obiektu po to, jak finalnie organizować poszczególne imprezy. Odwiedziłem także Rybnik i od prezesa Krzysztofa Mrozka uzyskałem kolejne cenne wiadomości. Nie boimy się wpółpracy z innymi klubami; co więcej czujemy, że inne ośrodki chcą nam pomagać – podkreśla Krzysztyniak.

Co ważne, nowy projekt powoli zaczyna cieszyć się zainteresowaniem sponsorów. Na razie SPŻ wspierają mniejsze firmy, ale są już prowadzone rozmowy także z większymi partnerami. Niewykluczone, że swoją cegiełkę do odbudowy żużla w Krakowie dołoży również jeden z najwybitniejszych polskich koszykarzy w historii, Marcin Gortat.

– Liczymy na to, że nawiążemy współpracę z Marcinem Gortatem. W ostatnim czasie zapałał on miłością do żużla, a tak się składa, że obok naszego stadionu jest Szkoła Mistrzostwa Sportowego właśnie przez niego prowadzona. Chcemy, aby chłopcy, którzy marzą o żużlowej karierze przychodzili od Marcina Gortata do nas – wyjaśnia.

Wszystko wskazuje zatem na to, że prace nad odbudowaniem żużla w Grodzie Kraka zmierzają w dobrą stronę. Kibice z pewnością najbardziej czekają jednak na informacje odnośnie powrotu drużyny do rozgrywek ligowych. Jakie zatem cele mają krakowscy działacze na kolejne miesiące?

– Naszym celem na przyszły sezon jest przede wszystkim pokazanie, że żużel do Krakowa wraca. Chcemy, aby żużlowcy mogli przyjeżdżać na nasz tor i przygotowywać się do spotkań w zawodach ligowych. Oczywiście zamierzamy również organizować sporo zawodów indywidualnych. Dziś już widzimy, że zapotrzebowanie na starty w Krakowie jest spore. Juniorzy zgłaszają się do nas i dopytują o możliwość treningu.  Zdecydowanie będziemy także dążyli do tego, aby w 2023 roku wystartować w lidze. Do wykonania jest naprawdę sporo pracy, ale widząc odzew na nasze działania uważamy, że liga w 2023 roku to realny cel – podsumowuje prezes Stowarzyszenia Przyjaciół Żużla.

One Thought on Żużel. Co dalej z żużlem w Krakowie? Zbigniew Krzysztyniak: Postawiliśmy fundamenty. Liga w 2023 to realny cel
    Żużel. Średnia kontraktów w 2. LŻ poszła w górę. „Możemy liczyć na powrót Krakowa” - PoBandzie - Portal Sportowy
    22 Jan 2022
     12:13pm

    […] rozgrywkowym będziemy mieli parzystą liczbę drużyn. Jak wspominaliśmy już na naszym portalu, ambitne plany mają krakowscy działacze. Możliwe jest też dołączenie kolejnych ekip […]

Skomentuj

One Thought on Żużel. Co dalej z żużlem w Krakowie? Zbigniew Krzysztyniak: Postawiliśmy fundamenty. Liga w 2023 to realny cel
    Żużel. Średnia kontraktów w 2. LŻ poszła w górę. „Możemy liczyć na powrót Krakowa” - PoBandzie - Portal Sportowy
    22 Jan 2022
     12:13pm

    […] rozgrywkowym będziemy mieli parzystą liczbę drużyn. Jak wspominaliśmy już na naszym portalu, ambitne plany mają krakowscy działacze. Możliwe jest też dołączenie kolejnych ekip […]

Skomentuj