Żużel. Cierniak zadowolony z debiutu w PGE Ekstralidze. Motor ma problem z Lampartem

Motor Lublin przegrał na Jancarzu z Moje Bermudy Stalą Gorzów 38:52. Na plus na pewno trzeba zapisać występ Mateusza Cierniaka, który w debiucie w PGE Ekstralidze pokazał się ze świetnej strony. Problem jest jednak z jego kolegą z formacji młodzieżowej.

19-letni Cierniak był sprowadzany z założeniem, że będzie topowym juniorem PGE Ekstraligi. Pierwszy mecz pokazał, że wychowanek tarnowskiej Unii ma spory potencjał. 6+1 w czterech startach na tle bardzo silnego przeciwnika wygląda dobrze. Kibice docenili go i w głosowaniu na „Rajdera meczu” przegrał tylko z fruwającym Bartoszem Zmarzlikiem (3,3,3,3,3).

– Nigdy łatwo nie ma, ale jestem bardzo zadowolony. Wiadomo, że zawsze może być lepiej, ale jestem w pewnym stopniu usatysfakcjonowany – powiedział Mateusz Cierniak przed kamerami nSport+.

Czytaj też: Żużel. Mistrz świata poprowadził Stal do zwycięstwa. Solidny debiut Cierniaka (relacja)

Nowy młodzieżowiec Motoru Lublin podkreślił, że kolejny mecz (przyjazd Betard Sparty Wrocław) będzie bardzo ciężki. – Plus jest taki, że jedziemy u siebie. Dla mnie to było pierwsze poważne ściganie. Teraz wiem co i z czym. Wyciągnę wnioski na kolejny mecz – podkreślił Cierniak.

Na drugim biegunie był w niedzielne popołudnie Wiktor Lampart. Już poprzedni sezon nie należał u niego do udanych. Jacek Ziółkowski tłumaczył to wówczas mniejszą liczbą startów, odwoływanymi zawodami juniorskimi, a sam zawodnik przyznał, że za bardzo kombinował przy sprzęcie. Niestety pierwszy mecz kampanii 2021 to kompletna klapa. Młodszy z braci Lampartów nie zdobył ani jednego punktu i to z pewnością duży powodów do niepokoju dla fanów Koziołków. Na szczęście to dopiero pierwszy mecz i jest pole do analiz. Spotkanie ze Spartą Wrocław 18 kwietnia.

KONRAD MARZEC