Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Szesnastoletni duński talent, Chris Wennerstrom jest dopiero u progu swojej kariery. W 2020 roku odjechał pierwsze zawody na profesjonalnym motocyklu, na zapleczu duńskiej najwyższej klasy rozgrywkowej. W swoim debiucie uzbierał 7 punktów, choć jak sam przyznaje, w wielu momentach górę brały nerwy oraz stres.

 

Chris, niedawno rozpoczęła się Twoja kariera żużlowa. Kiedy podjąłeś decyzję o tym, że chciałbyś ścigać się na żużlu? 

Choć mam dopiero 16 lat, mogę powiedzieć, że bardzo dawno temu. Już w przedszkolu interesowałem się motocyklami, a za sprawą mojej siostry udało mi się poznać kilka osób związanych ze speedwayem w Danii. W ten sposób „wszedłem” w to środowisko i rozpocząłem przygotowania oraz treningi.

Jak wspominasz swój pierwszy trening na motocyklu żużlowym? 

Na pewno byłem bardzo zdenerwowany, ale jednocześnie podekscytowany. Gdy nadarzyła się okazja, chciałem po prostu spróbować. Stopniowo, powoli czułem się na motocyklu coraz pewniej, a kręcone przeze mnie kółka wyglądały całkiem płynnie.

Obecnie ścigasz się już na profesjonalnej „pięćsetce”, prawda? 

Dokładnie tak. Ścigam się na profesjonalnym motocyklu żużlowym od ubiegłego roku.

Kto pomaga Ci w rozwoju jako żużlowiec? Od kogo otrzymujesz największe wsparcie?

Na pewno od mojego taty, który pomagał mi stawiać pierwsze kroki i pomaga do dziś. Trudno byłoby wymienić konkretnie w jakich aspektach mogę liczyć na jego pomoc, ponieważ chętny do pomocy jest zawsze i w każdej sytuacji. Oprócz taty mogę liczyć na panią Sandrę Salman, która opiekuje się duńskimi żużlowcami. Udało mi się z nią skontaktować i od tej pory wspiera mnie w dalszym rozwoju, za co jestem bardzo wdzięczny.

Jak wspominasz swoje pierwsze zawody na żużlu? 

Tak naprawdę nie mogę nazwać moich dotychczasowych występów „profesjonalnymi”. W ubiegłym roku startowałem w lidze duńskiej. Byłem niesamowicie zestresowany ponieważ ścigałem się z doświadczonymi zawodnikami. Udało mi się osiągnąć jednak bardzo dobry rezultat. Zgromadziłem 7 punktów na swoim koncie. Po zawodach byłem z siebie dumny.

Fot. Archiwum Chris Wennerstrom.

Jakie stawiasz sobie cele na ten rok? 

Chciałbym jak najczęściej otrzymywać szansę występów w moim klubie w Szwecji. Reprezentuję drużynę Vargarna Speedway. Oprócz tego, co oczywiste, chciałbym brać udział w jak największej liczbie zawodów rozgrywanych w mojej ojczyźnie. Stawiam przed sobą przyziemne cele, aby krok po kroku je realizować i zdobywać niezbędne doświadczenie.

Zapytałem Cię o cel na ten rok, a jakie jest Twoje największe marzenie jeżeli chodzi o czarny sport?

Przede wszystkich chcę regularnie się ścigać, zarówno w Danii, Szwecji jak i w Polsce. Kiedy uda mi się zrealizować to marzenie, wówczas będę naprawdę szczęśliwy i wymyślę sobie nowe. Oczywiście chciałbym prezentować jak najwyższy poziom i cieszyć kibiców swoją jazdą.

Czy młodemu chłopakowi z Danii trudno jest pozyskać sponsorów, tak bardzo potrzebnych w dzisiejszym żużlu?

Na pewno nie jest łatwo, ale mam wokół siebie wspaniałych ludzi, którzy mi w tym pomagają. Córka mojego mechanika pełni rolę menedżera i pomaga mi w pozyskiwaniu nowych sponsorów. Samodzielnie z pewnością byłoby mi dużo trudniej.

Czy starty w polskiej lidze byłyby dla Ciebie spełnieniem marzeń?

Zdecydowanie tak. Żużel w Polsce stoi na najwyższym światowym poziomie. Możliwość jazdy w którymś z polskich klubów to ogromne wyróżnienie oraz osiągnięcie dla każdego młodego żużlowca.

Życzę, aby Ci się udało. Dziękuję za rozmowę.

Ja również dziękuję.

Rozmawiał SEBASTIAN SIREK