Chris Morton sześciokrotnie startował w finałach Indywidualnych Mistrzostw Świata. Medalami jednak pochwalić się nie może. Jak sam wspomina, po latach najmilej wraca wspomnieniami do Wrocławia. To właśnie tam w 1980 roku zdobył złoty medal z Anglią w Drużynowych Mistrzostwach Świata.
– Zdecydowanie wspomnienia z Wrocławia mam najlepsze. Wtedy jako Anglia pokonaliśmy Amerykanów oraz reprezentację Polski. Byłem wtedy w „gazie”. Razem z Michalem Lee zdobyliśmy chyba po jedenaście punktów i mocno zaakcentowaliśmy swój udział w finale. W swoim ostatnim starcie wyprzedziłem Jancarza i Sigalosa i zapewniłem Anglii tytuł mistrzowski. Wtedy miałem naprawdę dobry sezon. W 1980 wygrałem finał Interkontynentalny na White City, a to były ciężkie zawody. Dwa razy jeszcze startowałem w Polsce w finałach jednodniowych w Chorzowie, ale wypadłem tam słabo. Za jednym i drugim razem byłem zbyt wolny i chyba sam tor mi nie odpowiadał – opowiada po latach Morton.
W czasie swojej kariery Morton rywalizował z polskimi zawodnikami. Najbardziej w pamięci zapadł mu oczywiście Zenon Plech oraz Edward Jancarz.
– Obaj to byli doskonali zawodnicy. Bez dwóch zdań. Ścigali się u nas w Anglii i potrafili dobrze jechać. Pytanie, który z nich był wedle mojej osoby lepszy? Nawet jak zacznę się zastanawiać, to nie odpowiem. Nie ma takiej możliwości. Każdy z nich miał swoje atuty i inny styl jazdy. Plecha chyba darzyłem większą sympatią ze względu na fakt jego bliskiej znajomości z moim bratem Davem Mortonem – kontynuuje Morton.
Przez siedemnaście sezonów Morton zdobywał punkty dla Belle Vue. Oficjalnie karierę zakończył w 1990 roku, jednak po trzech latach pojawił się w zespole Sheffield, dla którego startował jeden sezon.
– Karierę skończyłem w wieku 34 lat. Po trzech latach wróciłem do Sheffield, ale to już nie było to samo. Myślę, że gdyby nie kontuzja i problemy z biodrem, mógłbym jeszcze parę lat jeździć – wspomina Morton.
Chris Morton negatywnie ocenia przepisy ograniczające starty zawodników poza polską Ekstraligą.
– To jest dla mnie niezrozumiałe. Powinniśmy myśleć o wszystkich krajach nie tylko o Polsce. Moim zdaniem tym tematem powinna zająć się federacja FIM – podsumowuje siedmiokrotny finalista indywidualnych mistrzostw świata.
PRZECZYTAJ TAKŻE
Żużel. Nowy, potężny partner Jaskółek. Ma pomóc w rozmowach ze sponsorami
Żużel. Formalności dopełnione. Utalentowany junior w Polonii na dłużej!
Żużel. Szczegółowe badania przed Kołodziejem. „Występ w 1. kolejce jest zagrożony”
Żużel. Kiedy lider Kolejarza wróci na tor? Ominą go ważne spotkania
Żużel. Napisał biografie Woffindena i Maugera, bywał w domu Hendrixa (WYWIAD)
Żużel. Wiedźmy lepsze od beniaminka. Pechowy występ Sajfutdinowa