Żużel. Chris Holder: Wierzę, że to będzie dobra zmiana. Silniki znaczą więcej niż kiedykolwiek

fot. Paweł Prochowski
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Chris Holder miał już okazję do integracji z ostrowską drużyną. Australijczyk wraz z ekipą Arged Malesy Ostrów Wielkopolski odbył zgrupowanie w Szklarskiej Porębie. Zawodnik przyznaje, że przejście do nowej drużyny jest dla niego nietypową sytuacją.

 

O Holderze od lat mówiło się jako o jednym z najwierniejszych obcokrajowców w historii polskich rozgrywek. Mistrz świata z 2012 roku ścigał się w barwach Apatora Toruń aż 14 sezonów. Po ubiegłorocznych zmaganiach władze klubu sięgnęły jednak po Emila Sajfutdinowa oraz Patryka Dudka. Australijczyk musiał więc poszukać sobie nowego miejsca i znalazł je w Ostrowie Wielkopolskim.

– Czuję się dziwnie, bo wokół mnie są w zasadzie same nowe twarze. Jest inna atmosfera, inne miejsce,  ale poznaję, jak to wszystko funkcjonuje w zespole i jest dobrze – mówi Holder w rozmowie z mediami klubowymi. – Spędziłem wiele lat w jednym klubie i teraz nastawiam się na coś nowego. Zobaczymy co się wydarzy, ale wierzę, że to będzie dobra zmiana – dodaje.

35-latek, z racji tego, że Apator i Ostrovia niemal przez całą jego karierę startowały na innych poziomach rozgrywkowych, nie miał zbyt wielu okazji do startów na ostrowskim owalu. Z nowym domowym torem Holder ma jednak miłe wspomnienie. To właśnie na nim w 2007 roku sięgnął po wicemistrzostwo świata juniorów. Lepszy od Australijczyka okazał się tylko Emil Sajfutdinow.

– Pamiętam, że przyjechaliśmy na te zawody z moim tatą i bratem. To nie był mój pierwszy raz w Polsce, bo startowałem już we Wrocławiu, ale generalnie w Ostrowie debiutowałem i nie wiedziałem, czego się spodziewać po tym finale. Okazało się, że był to dla mnie świetny wieczór. Zająłem drugie miejsce i mam z Ostrowa naprawdę bardzo dobre wspomnienia – podkreśla najważniejszy nabytek ostrowian w ostatnim okienku transferowym.

W ostatnich latach sporo mówiło się o problemach sprzętowych starszego z braci. Zawodnik poszukiwał różnych rozwiązań, zmieniał tunerów, ale działania nie przynosiły efektów.

– Obecnie to najtrudniejsza sprawa w żużlu. Moim zdaniem jest nie wystarczająco wielu dobrych tunerów w stosunku do liczby zawodników. To ciężka sprawa, bo wiadomo, jak istotne we współczesnym żużlu są silniki. Znaczą więcej niż kiedykolwiek wcześniej. Można trafić dobry silnik od razu, ale często znalezienie tych właściwych nie jest prostą sprawą. Nie pozostaje nic innego, jak przed sezonem wszystko przetestować podczas treningów i sparingów, tak by kiedy nadejdą już mecze ligowe, być ze wszystkim gotowym – zaznacza podopieczny Mariusza Staszewskiego.

Wielu kibiców liczy na to, że po zmianie klubu Australijczyk będzie przeżywał drugą żużlową młodość. Sam żużlowiec również podkreśla swoją determinację i ma nadzieję na wykręcanie dobrych wyników dla ostrowian. – Nie mogę się doczekać, kiedy zobaczymy się na stadionie. Wierzę, że będzie wspaniale. Jestem przekonany, że zrobimy wszystko, by osiągać jak najlepsze wyniki i wygrywać jak najwięcej meczów – podsumowuje Chris Holder.