Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Kibice wstrzymali oddech podczas wczorajszego meczu ligi angielskiej. Emil Sajfutdinow po upadku zaliczył jeszcze zderzenie z jadącym z tyłu Chrisem Harrisem. Obu żużlowcom na szczęście nic poważnego się nie stało, o czym poinformował najpierw zawodnik KS Apatora, a później Brytyjczyk. 

 

Do kraksy z udziałem Sajfutdinowa i Harrisa doszło podczas ostatniego biegu meczu Sheffield Tigers – Ipswich Witches. Rosjanina z polskim paszportem podbiło na koleinie i z impetem wpadł on w bandę. Po chwili wjechał jeszcze w niego Brytyjczyk i to wyglądało najgroźniej. Zawodnicy na szczęście wyszli z tego zdarzenia bez poważnych kontuzji.

Żużel. Strach w Toruniu! Koszmarny wypadek Sajfutdinowa! (WIDEO)

Żużel. Tylko cud uratuje Unię! To musi się stać, aby pozostali w PGE Ekstralidze

– Wciąż jestem w szoku po biegu 15., obity i posiniaczony, z bolącym barkiem i prawą stopą, i czuję się szczęściarzem, że mogłem wyjść z tego cało (no, powiedzmy, że kulejąc). Bardzo się cieszę, że Emilowi Sajfutdinowowi nic poważnego się nie stało. To świetny facet i wspaniały zawodnik, życzę mu szybkiego powrotu do zdrowia! Nie mogłem absolutnie nic zrobić. Byłem na pełnej prędkości na zakręcie po wewnętrznej, a Emil pojawił się znikąd. Z pewnością jesteśmy dwoma szczęściarzami – napisał popularny „Bomber” w mediach społecznościowych.