Już dzisiaj ma się rozstrzygnąć sprawa usunięcia Macieja Janowskiego z kadry, w którego obronie staje m.in. Bartosz Zmarzlik. Wiele wskazuje na to, że kara zawodnika Betard Sparty Wrocław może zostać cofnięta. To według byłego prezesa Unii Leszno sprawi, że władze całkowicie stracą autorytet.

 

Ekspert od razu zwrócił uwagę na możliwości Bartosza Zmarzlika. Według niego wystarczy, że mistrz świata zagrozi zaprzestaniem jazdy w kadrze i władze nie będą miały wyjścia. Będą wręcz zmuszone, aby cofnąć swoją decyzję.

– Ciekawi mnie bardzo czy PZMot pęknie. To jest najważniejsze. Bartek może użyć tylko jednego argumentu: „Jak wy nie anulujecie kary wobec Macieja Janowskiego, to ja i inni nie będziemy jeździć w reprezentacji”. Teoretycznie PZMot powinien go po takich słowach zawiesić, a kto odważy się zawiesić mistrza świata? Możemy nawet przyjmować zakłady na to kto jest miękiszonem. Co oni zrobią? Naważyli piwa, to mają – stwierdził Rufin Sokołowski.

Żużel. Zwrot akcji w wojnie Janowski-PZM? Ważne spotkanie!

Żużel. Zmarzlik na czele buntu? Kadrowicze działają ws. Janowskiego!

Żużel. Z Malagi na pertraktacje ws. Janowskiego! Intensywny czas Zmarzlika

Wydawałoby się, że zaangażowanie Bartosza Zmarzlika może być dowodem na to, że zawodnicy w kadrze są dobrze zintegrowani i zależy im na sobie nawzajem. Sokołowski zauważył, że reprezentanci poczuli krzywdę, jaka została wyrządzona Maciejowi Janowskiemu i dlatego teraz się zanim stawiają. Jest też pewny, że Zmarzlik osiągnie swój cel i sprawi, że Maciej Janowski powróci do reprezentacji.

– Tu chodzi o coś innego. Najprawdopodobniej zawodnicy mają poczucie krzywdy wyrządzonej, ich zdaniem, Janowskiemu. Inaczej by się w to nie angażowali. Do tej pory tego nie rozumiem, bo Rafał Dobrucki jest niezwykle inteligentnym człowiekiem, wykształconym. Jak to się mogło stać, że doszło do takiego przesilenia, przecież on też był zawodnikiem i pamięta różne rzeczy. Cóż, mleko się rozlało, PZMot szybko się zebrał, podjął jakąś decyzję i teraz on jest bohaterem. Proszę sobie wyobrazić Grand Prix Polski w Warszawie bez udziału Polaków. Oni powinni zawiesić za niesubordynację, za bunt, za nieposzanowanie decyzji, a jeżeli ją zmienią to się ośmieszą. Mamy naprawdę bardzo ciekawy „sezon ogórkowy” – zaśmiał się były prezes.

Żużel. Czy Dobrucki i Janowski się dogadają? „To totalna klapa!”

Sytuacja władz jest na ten moment dramatyczna. Wydaje się, że jakakolwiek decyzja nie zostanie podjęta, to i tak Polski Związek Motorowy na tym w jakiś sposób straci. Były prezes Unii Leszno jest zdziwiony tym jak to się potoczyło i uderza w stronę prezesa PZMot.

– Rafał Dobrucki jest selekcjonerem, on nie uczy ich jeździć. Jego zadaniem jest wywołać motywację zawodników, podpowiedzieć coś, ona sam stosunkowo jeszcze niedawno jeździł. Rozumie ten sport i jego naturę. On twierdzi, że żadnej decyzji nie podjął, on tylko poinformował zgodnie z regulaminem. Kogo mógł powiadomić? Przewodniczącego GKSŻ, Ireneusza Igielskiego i on musiał powiadomić Michała Sikorę, a Sikora jest facetem bez jaj. Ja bym stawiał, że on pęknie – mówi Sokołowski.

– Co do selekcjonera to umówmy się szczerze. W tym układzie, gdy zawodnik jest swoją własną firmą pod względem organizacyjnym, czyli mechaników, zakupów sprzętu to jego zadaniem jest po prostu wybrać kilku zawodników na zawody. W młodzieżówce jest tak samo. Doszło do pewnego przesilenia w tej chwili. Dla mnie to był szok, że Zarząd Główny podejmuje jednogłośnie taką uchwałę. Jeśli Bartosz Zmarzlik postawi sprawę na ostrzu noża i powie, że reprezentuje nie tylko siebie, ale i pozostałych, to co oni zrobią? Myślę, że podkulą ogon. Wiemy, co wtedy będzie. Oni już nigdy nie będą mieli żadnego autorytetu – kończy.