Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Wiele emocji przyniosło spotkanie pomiędzy Falubazem Zielona Góra, a Apatorem Toruń. Goście osłabieni brakiem Emila Sajfutdinowa postawili się faworyzowanym gospodarzom, a niewiele zabrakło do wywiezienia punktów. Po spotkaniu dla Speedway Ekstraliga postanowili wypowiedzieć się członkowie sztabu obu zespołów.

 

Trener toruńskiej drużyny nie ukrywał zadowolenia z postawy swoich zawodników. Zaznaczył również, że żużlowcy zapewnili kibicom bardzo ciekawe widowisko.

– Wszyscy dali z siebie wszystko co mogli i każdy starał się pojechać jak najlepiej. Uważam, że to było bardzo wyrównane, piękne spotkanie. Oczywiście na trybunach się pewnie gotowało, bo wszyscy oczekiwali innego przebiegu spotkania, ale chciałbym podziękować swojej drużynie, która się spięła pomimo braku Emila Sajfutdinowa i pokazała świetny żużel. Teraz szykujemy się do fazy play-off, czekamy za Emilem i oby wszyscy byli zdrowi – powiedział Piotr Baron

Żużel. Włókniarz rozpoczyna budowę składu! Duńczyk zostaje w Częstochowie!

Żużel. Prezes zakazał podziękowań kibicom? Nowy zwyczaj w Łodzi

Po spotkaniu wypowiedział się również członek sztabu szkoleniowego gospodarzy. Przyznał, że spotkanie było zadziwiająco ciężkie, ale w drużynie cieszą się ze zwycięstwa.

– To były ciężkie zawody i musieliśmy się napracować, żeby te punkty zdobyć. Miało być miło, łatwo i przyjemnie, ale życie układa inne scenariusze. Z drugiej strony może to też zadziałało na Toruń, że są bez lidera i wspięli się na swoje wyżyny. Taki jest sport i trzeba pochylić czapki przed gośćmi. Stworzyliśmy dobre widowisko, dobry produkt, a my się cieszymy, że wygraliśmy – wyjawił Tomasz Szymankiewicz

Żużel. Komarnicki nie wierzy w obniżkę formy Stali. Gorzowianie wybrali sobie rywala?

Dyrektor sportowy Falubazu przyznał, że były to jedne z najsłabszych zawodów jego drużyny na domowym obiekcie w obecnym sezonie. Liczył na większą zaliczkę punktową przed ostatnimi biegami, ale postawa rywali była zaskakująco dobra.

– Są dwa duże punkty, ale trzeba pamiętać, że poza meczem z Częstochową odjechaliśmy u nas chyba najgorsze spotkanie. Drużyna toruńska przyjeżdżając bez swojego lidera sprawiła, że myślałem o tym, że przed biegami nominowanymi będzie więcej punktów w zapasie, ale nie było tak optymistycznie. Rywale postawili się i jechali bardzo dobrze. Chłopaki nie chcieli jechać derbów z Gorzowem w play-off to pojadą z Lublinem. Z Motorem odjechaliśmy dobre zawody i przegraliśmy minimalnie. Nie jesteśmy faworytem, nie oszukujmy się, ale myślę, że postawimy się drużynie z Lublina – stwierdził Piotr Protasiewicz