Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

W ostatnim meczu For Nature Solutions Apatora Toruń doszło do osobliwej sytuacji. Po jednym z biegów kamera pokazała w parkingu Patryka Dudka, który pod kevlarem miał koszulkę z nazwiskiem Igora Kopcia-Sobczyńskiego. Po medialnych publikacjach głos zabrał sam zawodnik, który wytłumaczył całe zdarzenie.

 

Zaraz po meczu temat podchwycili kibice Apatora, którzy zarzucali, którzy zarzucali klubowi brak profesjonalizmu, a cała „afera” doczekała się również medialnej publikacji w serwisie Interia.pl. Teraz głos zabrał sam zawodnik.

– Widzę, że wyszła niezła „zadyma” z koszulką, którą miałem na ostatnim meczu pod kevlarem ligowym, a na którym widniało nazwisko Igora. Już śpieszę tłumaczyć. Koszulki termiczne, zgodnie z umową, zamawiają sobie sami zawodnicy. Producent koszulki, mając w systemie jakąś starą wersję, pomylił się i wysłał mi taką, a nie inną sztukę, gdzie widniało wiadome już wszystkim nazwisko. Było to niedopatrzenie producenta i nie ma co się nad tematem rozwodzić. Ważne, że w tym upale mogłem spokojnie ściągnąć kevlar – napisał w social mediach Patryk Dudek. – Pozdrawiam serdecznie Igora, pozdrawiam wszystkich kibiców – dodał.

Patryk Dudek kilka dni temu porozumiał się z Klubem Sportowym Toruń w kwestii swojej przyszłości i jak sam przyznał, liczył na spokój medialny. I taki ma, przynajmniej w kwestii transferów.