Żużel. Brzytwa Sieraka: Taczka Mrozka, lament Duńczyków, komisarze w cenie i czy Kasprzak na pewno bardzo chce?

Fot. Mariusz Nasieniewski
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

W kraju Hamleta nadal trup ściele się gęsto i to wcale niekoniecznie za sprawą trzech wykluczeń za spowodowanie upadku rywala przez Nickiego w półfinałach tamtejszego Pucharu Ligi. Zrazu podniósł się, tym razem zrozumiały lament, acz nie do końca uzasadniona tęsknota za rodzimym wynalazkiem w postaci komisarzy toru – w pakiecie. Tunerzy wciąż medialnym numerem jeden, bo i mecze w najlepszej żużlowej… itd. itp. nie do końca ekscytujące, co wynosi na piedestał tematy zastępcze. No i ten nasz reprezentant w SGP. Naprawdę wierzy w siebie i zamierza wrócić z niebytu czy już tylko poluje na kolejnych desperatów gotowych zaufać? Wreszcie luzak Krzysztof Mrozek. Poćwiczył w praniu wywiezienie na taczce i zważywszy szerokiego banana na licu, raczej Go to nie uwierało. Do czasu?

 

Zacznę jednak od… końca. Lublin gospodarzem rundy Grand Prix. Ot cała prawda o traktowaniu przez FIM i BSI cyklu. Gruz arena, to zapożyczenie od miejscowych, nie nadaje się do rozgrywania spotkań E-ligi, ale już na światową imprezę jak znalazł. Gubię się. Wedle rozsądnej interpretacji – BSI bierze z łapanki kto tylko się zgłosi, byle kadłubowe mistrzostwa odfajkować. A może się mylę? Pamiętam jednak, najważniejsze zaś że internet pamięta, cóż to za mocarstwowe zapędy towarzyszyły pazernym Angolom, gdy obejmowali dowództwo w zmaganiach. Czegóż to nie miało być. Antypody, Ameryka, Azja, stolice największych Europejskich krajów, niekoniecznie znanych jako żużlowe. Miód, malina. Żyć nie umierać.

Tylko to były wybory, więc należało obiecać gawiedzi co chciała usłyszeć, potem wygrać i… resztę znacie z polityki. Bez względu na szyldy i sztandary. Szaraczki potrzebne były do „uwierzenia” i stworzenia alibi FIM takoż „promotorom”. Życie bardzo szybko i boleśnie zweryfikowało te obiecanki, bo nawet nie obietnice. BSI odchodzi w niesławie, ale z pełnym trzosikiem. Wkracza Discovery i… znowu obiecuje przełamanie. Jako zatwardziały sceptyk nie ulegnę zbiorowej euforii. Pozostanę przy swoim – pożiwiom, uwidzim. A Lubelakom należy szczerze pogratulować. Pieszczą ten swój marsz ku szczytom i nie spuszczają z tonu. Okoliczności bez znaczenia. Inni też mogli, a zorganizuje Lublin. Że okrojone i takie trochę międzynarodowe indywidualne mistrzostwa Polski w Polsce całe to SGP – to już nie ich wina ani zasługa.

W E-lidze nic ciekawego, kolejka do zaliczenia jakich wiele, zatem przyszło się ekscytować walką tunerów z… klientami. Zasadniczo przewrotne i nielogiczne, ale przecież tam gdzie zaczyna się żużel…  resztę hasła znacie. Choć nie. Jeszcze o lidze. A propos napinania muskułów i wybiórczej amnezji niektórych, osobisty wtręt. W sezonie 1984 i nie tylko tym, czerwoną latarnią najniższej ligi w Polsce była… Sparta Wrocław. W tymże roku 1984 u siebie, przeciwko GKM nazbierali raptem 21 oczek. Czy ktokolwiek wówczas podważał zasadność występów Sparty? Nie wydaje mi się. Dzięki heroizmowi tamtych ludzi żużel na Dolnym Śląsku przetrwał i doczekał tłustych czasów. Dlaczego więc ktokolwiek ośmiela się publicznie podważać zasadność udziału w E-lidze Falubazu, Apatora czy GKM? Mamy ligę dwóch prędkości – fakt, jednak sami sobie zgotowaliśmy ten los. Rynek pracownika, bogatszy, czytaj płacący lepiej pod stołem jakkolwiek tego nie nazwać, może więcej. A ten ubogi krewny z prowincji? Musi wierzyć w Kasprzaków, Fricków, Zagarów i innych Krzysiów Holderów czy Miedziaków. Dla niego już tylko okruchy z pańskiego stołu. Ale oni też muszą być. Choćby po to, by stanowić tło dla „wielkich” i chwilowo „potężnych”. Raz na wozie, raz pod wozem. Warto pamiętać. I jeszcze coś. Pycha zawsze kroczy przed upadkiem.

Skoro o Kasprzaku się rzekło. Mam wątpliwości, czy Krzysiek jeszcze wierzy w siebie i swoje możliwości. Naturalnie publicznie z rzadka, ale wypowiada okrągłe frazesy o pechu, poszukiwaniach i przekonaniu o powrocie do dawnej formy. Spójrzmy jednak na fakty. Brakuje KeyKeyowi jazdy bo do składu się nie łapie. Szukam więc formy zastępczej. Tak byłoby logicznie. Dania, Szwecja – tam pewnie za free wzięto by uczestnika zmagań o mistrzostwo świata, choćby dla podbudowania prestiżu rozgrywek. Nawet jeśli aktualna forma sportowa rzeczonego daleka od szczytowej. Trzeba by „tylko” zainwestować. Machnąć ręką na doczesne profity i potraktować rzecz całą jako inwestycję w powrót do… zarabiania prawdziwych pieniędzy. Tego Krzycho nie czyni. Czyżby marazm i zwątpienie? Kolejne sezony przynoszą jedynie rozczarowania i pewnie przyszła pora, by rozważyć co dalej. W hicie Perfectu szło; „trzeba wiedzieć kiedy ze sceny zejść”, tylko tam w dalszej części stało; „niepokonanym”. Zepnij poślady Krzysiek, powalcz o Danię lub Szwecję i wracaj, albo… kończ waść wstydu oszczędź. Nie ma środka, a dawne, dobre czasy szkoda rozmieniać na drobne. Nie warto.

Rozpłakali nam się Duńczycy i startujący tamże reprezentanci innych nacji. A to w kontekście fatalnych torów. Idea jak najbardziej zrozumiała. Zważywszy ilość upadków i kontuzji w Danii przerażenie ogarnia. Nie jestem tylko przekonany czy panaceum będą komisarze, bo takie rozwiązanie w mediach społecznościowych gremialnie lobbują rajderzy. Chyba, że widowisko w kąt, szanse maluczkich na zaistnienie w kąt i przedłużamy przygodę geriatrii. Koniecznie trzeba wypracować złoty środek. I to pilnie. Moim skromnym zdaniem, komisarze w niczym nie pomogą. Liga ma obiecujący zarząd, jest dość liczna w kluby i zawodników – szkoda byłoby zmarnować ten kapitał, przez brak troski o areny zmagań. Tylko asfalt też nie jest dobrym rozwiązaniem.

Krzysztof Mrozek zatęsknił za mediami, które to ostatnimi czasy jakoś rzadziej zajmowały się rybnickim bossem. Wrzucił więc fotkę na której… wywożą onego na taczce. Póki co od start maszyny do parkingu, ale test zaliczony. Zważywszy roześmiane lico prezesa – nie uwierało. Pozostaje pogratulować dystansu jednakowoż, wziąwszy wyniki Rybnika w dotychczasowej rywalizacji, bomba z opóźnionym zapłonem tyka. Mrozek po trosze sam sobie zgotował taki los, zapowiadając rychły powrót do elity. A co jeśli się nie powiedzie? I co wtedy z Cieślakiem, kanapą, pilotem i oficjalnym spokojem prezesa? Wróci do parku maszyn z WD40 w garści, by wszystkiego osobiście dopilnować? Kto wie, kto wie…

No i na koniec odrobinę o genialnych koncepcjach „w temacie” obniżania kosztów. Warto posłuchać mądrych i zainteresowanych. Tylko jak, skoro nawet Walas publicznie zapodał, że wypowiadać się nie zamierza, bo ile razy otworzy usta, to zaraz sypią się kary finansowe. Za niewygodną szczerość jak sądzę. Greg nie musi być nieomylny, jednak swoje wie, a i zęby zdążył zjeść na żużlu. Tak to my drugiej Japonii, tudzież zielonej wyspy nie stworzymy. Zamykając usta i wprowadzając urzędową cenzurą można najwyżej sprokurować wybuch. Czy zakaz tuningu i jedynie fabryczne silniki to właściwa, jedyna i skuteczna droga? Zważywszy ostatnie przepychanki tunerów z zawodnikami, może i dobrze byłoby niektórym utrzeć nieco nosa, przypominając miejsce w szeregu, ale i tak mam spore wątpliwości.

Motocykl, to nie tylko silnik. Istnieje kilka przynajmniej metod obniżenia kosztów i wydłużenia żywotności sprzętu. Kibiców nie interesuje zasadniczo, ile koni ma pod sobą ścigant. Ważne by widowisko było przednie. Bez względu na moc, tory, opony, zapłon, dysze etc. Co mnie, szeregowego kibica obchodzi, czy Iksiński na Graversenie czy Johnsie? Ważne, by zawody były widowiskiem co się zowie, z mijankami i walką. Można to osiągnąć, zarazem radykalnie tnąc koszty, przy tym przedłużając życie fury. Tak już było, zupełnie niedawno. Jeden, góra dwa remonty w roku i wystarczyło. Tylko nie metodą kolejnych „cudownych” limiterów i zakazów. No i kto miałby pilnować respektowania owych „obostrzeń”? Zdaje się kierunek dobry, tylko nie tędy droga. Pora zaktualizować GPS, bo gotów poprowadzić na manowce.

I te sędziowskie kontrowersje. Znowu posypią się kary. Szczególnie po Łodzi, tylko… nie dla arbitrów. Prawda panie Leszku?

PRZEMYSŁAW SIERAKOWSKI

3 komentarze on Żużel. Brzytwa Sieraka: Taczka Mrozka, lament Duńczyków, komisarze w cenie i czy Kasprzak na pewno bardzo chce?
    Ⓜⓤⓒⓗⓞⓜⓞⓡⓔⓚ
    9 Jun 2021
     4:50pm

    Panie Sierakowski to się pan nie wysilił. Co w tym dziwnego? NIC!!!

    Na stronie www. której nie można nazwać portalem, pomimo rozszerzenia działów i poprawy szaty graficznej, dziennikarze piszą tylko dla siebie. No bo dla kogo jak nikt ich (was) nie czyta? Chciałbym zobaczyć statystyki oglądalności a właściwie ich brak i kompletny spadek trwający od miesiąca. Pozwoliłem sobie nawet zrobić pewną sondę wśród znajomych… wyszła słabo.

    Ale wracam do pana Przemysława, który strasznie kibicuje klubowi z Grudziądza. Nie ma się co dziwić, przecież nawet pan tam kiedyś „matkował” a nawet dokładał do całego klubowego interesu. jednak gdzie dziennikarski obiektywizm?
    No wiem, to felieton, ale chyba troszkę powinien pan panować nad emocjami i nie płakać rzewnymi łzami bo w Lublinie mogą zorganizować na „gruz-arenie” rundę Grand Prix a w Grudziądzu jakoś na ichnim „stadioniku” już nie. Czy był pan kiedyś panie Sierakowski w Lublinie? To normalny stadion jakich wiele, jeden z większych w europie i na świecie owali żuzlowych (oczywiście nie biorąc pod uwagę tych z polski, topowych) a że nie jest to Motoarena? Cóż, może gdyby nie pandemia, mielibyśmy już w budowie wspaniały stadion żużlowy w stolicy Lubelszczyzny na miarę tego z Torunia, lub Łodzi?
    Zła decyzja podjeta przez FIM? A może zdecydowano się na miasto Koziołków ze względu na kibiców. A ci KIBICE!!! To nigdzie takich nie ma. Tak kochają sport na szlace, że czy ich ukochana drużyna wygrywa, czy przegrywa to klaszczą jednym i drugim choć… raz się zdarzyło, raz na pięć lat, że wygwizdano jednego z braci P – chyba zresztą słusznie!

    Nie potrafię pojąć, skąd ta niechęć dziennikarzy i kibiców do klubów ze wschodu polski! Krosno, Rzeszów, Lublin – są na cenzurowanym!? Dlaczego? Poprzez ambicję zarządów i działaczy betonów Ekstraligi? Dlatego że te prężne kluby chcą coś osiągnąć a nie spoczywają na laurach i liczą zdobyte puchary? Dlatego że klubowi prezesi maja siłę przebicia i głowę na karku i szukają wszędzie gdzie się da sponsorów, nawet w spółkach skarbu państwa, inne kluby maja to zabronione? To nie jest, jak piszą – polska „C”. Należy od nich się uczyć a nie krytykować. Przykład pana prezesa Grzyba z Gorzowa Wlkp. – rok temu wyciągnął klub ze spadku (możemy wyciągać rozdzielnie, gości, wszystko jednak zgodnie z regulaminem) aż osiągnęli wicemistrza a dziś grają o Mistrzostwo Polski.

    Czytając posty kibiców na kilku portalach żużlowych, dochodzę do wniosku, że was ten MOTOR a teraz Krosno, wcześniej a może i znowu wnet Rzeszów w oczy kole a to przecież kluby jak inne. Do Lublina można mieć pretensję, gdyż to duże miasto a mieścinki typu Gorzów, Leszno, Grudziądz, czy Zielona Góra źle się z tym czują (Właściwie tylko Wrocław i Lublin są dużymi miastami z ośrodkami żużlowymi w Ekstralidze). Ale dlaczego to Krosno takie złe, bo wygrywa?
    Odpowiedź jest prosta: To taki kompleks zaścianka. Tak, tak, właśnie tak to wygląda.

    Reszta felietonu to takie bla-bla-bla.
    Ósma kolejka bez rewelacji, choć wyniki troszkę zaskakujące pod względem wyników a właściwie różnicy w tychże.
    Krzysiek Kasprzak – wiadomo że kaszana i to SGP to mu wyjdzie gorzej niż Kołodziejowi.
    Duńskie tory niebezpieczne a że sport niszowy, to wszyscy to oleją (Jak nie pasuje to można nie jeździć!!).
    Tunerzy? Jak wyżej. Parę silników żużlowych w tę czy tamtą? Przecież mechanicy nie skupiają się tylko na speedwayu! Krzywdy nie będą mieli. Luzik.

    Ogólnie słaby kolejny artykuł, który nic nie przekazuje nowego – takie odgrzewane kotlety.

    No i teraz konkluzja.
    Ciekawe ile zaraz pojawi się zarejestrowanych kont i postów? Będzie jazda po Muchomorku? Tylko dlatego że krytykuje gniota pana Sierakowskiego? Kilka miesięcy temu też nikt się nie spodziewał i wypowiadał a gdy napisałem prawdę (oczywiście z mojego punktu widzenia, ale to nie tylko moje zdanie) o panu Bartłomieju Czekańskim i jego dość już słabej twórczości „dziennikarskiej” pojawił się totalny hejt i stalking który trwał i może trwa nadal… . Tylko dlatego, że „śmiałem” napisać prawdę o kimś kto się uważa za, dość wątpliwą w tych czasach, „ikonę” dziennikarstwa żużlowego?

    Panie Sierakowski, minęły czasy szkolne jechania na opinii. Trzeba się wykazać. W jakim kierunku pan zmierza?

    Ⓜⓤⓒⓗⓞⓜⓞⓡⓔⓚ
    9 Jun 2021
     4:52pm

    Ho ho, wyszedł nawet spory komentarz. Ciekawe kto to przeczyta?

    Kolejnym razem wysyłam do redakcji. Puszczą to puszczą, nie to nie. KOGO TO INTERESUJE?

Skomentuj

3 komentarze on Żużel. Brzytwa Sieraka: Taczka Mrozka, lament Duńczyków, komisarze w cenie i czy Kasprzak na pewno bardzo chce?
    Ⓜⓤⓒⓗⓞⓜⓞⓡⓔⓚ
    9 Jun 2021
     4:50pm

    Panie Sierakowski to się pan nie wysilił. Co w tym dziwnego? NIC!!!

    Na stronie www. której nie można nazwać portalem, pomimo rozszerzenia działów i poprawy szaty graficznej, dziennikarze piszą tylko dla siebie. No bo dla kogo jak nikt ich (was) nie czyta? Chciałbym zobaczyć statystyki oglądalności a właściwie ich brak i kompletny spadek trwający od miesiąca. Pozwoliłem sobie nawet zrobić pewną sondę wśród znajomych… wyszła słabo.

    Ale wracam do pana Przemysława, który strasznie kibicuje klubowi z Grudziądza. Nie ma się co dziwić, przecież nawet pan tam kiedyś „matkował” a nawet dokładał do całego klubowego interesu. jednak gdzie dziennikarski obiektywizm?
    No wiem, to felieton, ale chyba troszkę powinien pan panować nad emocjami i nie płakać rzewnymi łzami bo w Lublinie mogą zorganizować na „gruz-arenie” rundę Grand Prix a w Grudziądzu jakoś na ichnim „stadioniku” już nie. Czy był pan kiedyś panie Sierakowski w Lublinie? To normalny stadion jakich wiele, jeden z większych w europie i na świecie owali żuzlowych (oczywiście nie biorąc pod uwagę tych z polski, topowych) a że nie jest to Motoarena? Cóż, może gdyby nie pandemia, mielibyśmy już w budowie wspaniały stadion żużlowy w stolicy Lubelszczyzny na miarę tego z Torunia, lub Łodzi?
    Zła decyzja podjeta przez FIM? A może zdecydowano się na miasto Koziołków ze względu na kibiców. A ci KIBICE!!! To nigdzie takich nie ma. Tak kochają sport na szlace, że czy ich ukochana drużyna wygrywa, czy przegrywa to klaszczą jednym i drugim choć… raz się zdarzyło, raz na pięć lat, że wygwizdano jednego z braci P – chyba zresztą słusznie!

    Nie potrafię pojąć, skąd ta niechęć dziennikarzy i kibiców do klubów ze wschodu polski! Krosno, Rzeszów, Lublin – są na cenzurowanym!? Dlaczego? Poprzez ambicję zarządów i działaczy betonów Ekstraligi? Dlatego że te prężne kluby chcą coś osiągnąć a nie spoczywają na laurach i liczą zdobyte puchary? Dlatego że klubowi prezesi maja siłę przebicia i głowę na karku i szukają wszędzie gdzie się da sponsorów, nawet w spółkach skarbu państwa, inne kluby maja to zabronione? To nie jest, jak piszą – polska „C”. Należy od nich się uczyć a nie krytykować. Przykład pana prezesa Grzyba z Gorzowa Wlkp. – rok temu wyciągnął klub ze spadku (możemy wyciągać rozdzielnie, gości, wszystko jednak zgodnie z regulaminem) aż osiągnęli wicemistrza a dziś grają o Mistrzostwo Polski.

    Czytając posty kibiców na kilku portalach żużlowych, dochodzę do wniosku, że was ten MOTOR a teraz Krosno, wcześniej a może i znowu wnet Rzeszów w oczy kole a to przecież kluby jak inne. Do Lublina można mieć pretensję, gdyż to duże miasto a mieścinki typu Gorzów, Leszno, Grudziądz, czy Zielona Góra źle się z tym czują (Właściwie tylko Wrocław i Lublin są dużymi miastami z ośrodkami żużlowymi w Ekstralidze). Ale dlaczego to Krosno takie złe, bo wygrywa?
    Odpowiedź jest prosta: To taki kompleks zaścianka. Tak, tak, właśnie tak to wygląda.

    Reszta felietonu to takie bla-bla-bla.
    Ósma kolejka bez rewelacji, choć wyniki troszkę zaskakujące pod względem wyników a właściwie różnicy w tychże.
    Krzysiek Kasprzak – wiadomo że kaszana i to SGP to mu wyjdzie gorzej niż Kołodziejowi.
    Duńskie tory niebezpieczne a że sport niszowy, to wszyscy to oleją (Jak nie pasuje to można nie jeździć!!).
    Tunerzy? Jak wyżej. Parę silników żużlowych w tę czy tamtą? Przecież mechanicy nie skupiają się tylko na speedwayu! Krzywdy nie będą mieli. Luzik.

    Ogólnie słaby kolejny artykuł, który nic nie przekazuje nowego – takie odgrzewane kotlety.

    No i teraz konkluzja.
    Ciekawe ile zaraz pojawi się zarejestrowanych kont i postów? Będzie jazda po Muchomorku? Tylko dlatego że krytykuje gniota pana Sierakowskiego? Kilka miesięcy temu też nikt się nie spodziewał i wypowiadał a gdy napisałem prawdę (oczywiście z mojego punktu widzenia, ale to nie tylko moje zdanie) o panu Bartłomieju Czekańskim i jego dość już słabej twórczości „dziennikarskiej” pojawił się totalny hejt i stalking który trwał i może trwa nadal… . Tylko dlatego, że „śmiałem” napisać prawdę o kimś kto się uważa za, dość wątpliwą w tych czasach, „ikonę” dziennikarstwa żużlowego?

    Panie Sierakowski, minęły czasy szkolne jechania na opinii. Trzeba się wykazać. W jakim kierunku pan zmierza?

    Ⓜⓤⓒⓗⓞⓜⓞⓡⓔⓚ
    9 Jun 2021
     4:52pm

    Ho ho, wyszedł nawet spory komentarz. Ciekawe kto to przeczyta?

    Kolejnym razem wysyłam do redakcji. Puszczą to puszczą, nie to nie. KOGO TO INTERESUJE?

Skomentuj