Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Z okresu: – Zostaw, to dla gości, przechodzimy płynnie w czas: – Nie po to robiłam, żeby się zmarnowało! Jedz! Przyszedł zatem, a ściślej wraca, pora na bycie „normalnym”. Wyszydzić, dopiec, obśmiać i obsmarować – czemu nie? Wszak już po bożonarodzeniowej magii. Czas otrząsnąć się z letargu i wracać do formy sprzed Wigilii. O poszerzeniu ligi, Kuberze, Doyle’u i ekwiwalencie w tle, sugerowanych, wręcz wnioskowanych renegocjacjach kontraktów, malkontentach, którym przeszkadzają Kasprzak i Czugunow w kadrze, także zatrudnianiu szkoleniowców przez jednych, tych z vacatami i przesycie instruktorów z uprawnieniami u innych, co niekoniecznie ma odzwierciedlenie w wynikach drużyny. Będzie o wszystkim – tylko po kolei.

Świąteczne obżarstwo u schyłku swych dni, zatem dla relaksu i treningu, nieco bardziej prześmiewczo niż ostatnimi czasy bywało. Oto imć Andrzej Witkowski – ten od wysyłania żużlowej geriatrii na wcześniejsze emerytury, skutkiem plajty poprzedniej, jak należy domniemywać, autorskiej koncepcji, by nie wypaść z obiegu, tego medialnego, postanowił oto podpiąć się pod pomysł powiększenia ligi do dziesięciu zespołów. Sama koncepcja w istocie zacna i warta pochylenia głowy. Jako, że jednak diabeł tkwi w szczegółach, mnie interesuje mocno, co z tego wyniknie. Jeśli za realizację zabiorą się fachowcy, bez względu na rodzaj działalności i zakres wprowadzanej nowości, można spać spokojnie. Tu jednak, za wdrożenie mają się zabrać, jak domniemywam, marynarki, a to już trochę gorzej.

Nie ma takiej prostej koncepcji, sprawy, czy czynności, której nie da się spartaczyć i to koncertowo. Zatem trzymam kciuki, by tym razem, wyjątkowo, wszystko powiodło się wyśmienicie, a gawiedź zapiała z zachwytu nad zacnym dziełem miłościwie panujących. Bo to przecież jest możliwe. Podobno. Autorstwo koncepcji można wówczas przypisać nawet cierpiącemu wyraźnie z powodu mizernego zainteresowania swoją osobą, byłemu szefowi wszystkich szefów. Rozumiem, iż mimo odsyłania znacznie młodszych od siebie, czynnych rajderów, na zasłużony odpoczynek, siebie nie brał w tym pomyśle pod uwagę, a są tacy, którzy obrazoburczo twierdzą, że to już pora najwyższa. Działacze jednakowoż działać mogą jak Orkiestra Owsiaka. Przynajmniej własnym zdaniem.

Na linii lubelsko-leszczyńskiej zaiskrzyło. Otóż Unia oddała przed nowym sezonem dwóch obiecujących wychowanków, w tym jednego do Motoru. Sama zakontraktowała, w skali problemu, leciwego kangura z Antypodów, płacąc w zamian kilka drobnych jego byłemu klubowi. Dla precyzji i ścisłości dodajmy – byłemu polskiemu klubowi. To ważne, bo o ściąganiu jakichkolwiek ekwiwalentów z zewnątrz nikt się nawet dotąd nie zająknął. Ja rozumiem, że to nie futbol i trudno żeby LZS Pcim otrzymał cokolwiek za to, że akurat tam przyszedł na świat przyszły Ronaldo. Rozumiem także, że speedway jest na tyle specyficzny, iż stanowi wyjątek w sportowym, profesjonalnym świecie, pozwalając na jazdę w kilku różnych klubach, na terenie różnych krajów. Przy tym, skoro my nie żądamy kaski za naszych stamtąd, to i uzasadnienie ma takie, że oni od nas za swoich też niczego nie chcą, mimo, iż stanowią często synonim owego LZS Pcim. I mogli by wołać.

Wracając jednak na rodzime podwórko, istota sporu to chyba kwestia rozstrzygnięcia, czy rzeczony Domin miał z matką Unią obowiązujące porozumienie w kwestii ekwiwalentu na piśmie, czy jedynie nic nie znaczące jak się wydaje, ustalenia „na gębę”, na którą, jak wiadomo, najlepsze są kremy. Kiedyś niejaki Madsen spisał był nawet przedwstępne porozumienie w kwestii startów dla GKM-u, tyle że po za okresem gdy wolno, no i koniec końców okazało się ostatecznie, gdzie ów papierek mogą sobie grudziądzanie zawiesić. O moralności, czy etyce nie mówmy. To biznes, a sprawy prowadzą mecenasi. Jak zaś powszechnie wiadomo, do sądu idzie się po wyrok, nie po sprawiedliwość. Dajcie tylko te kwestie w łapska prawników i spór pociągnie się jak sprawa FOZZ. Do przedawnienia.

Łacniej byłoby się dogadać. Oprzeć sprawę o barek, dorzucić średnio wysmażony stek i zapomnieć, że cokolwiek było na rzeczy. Tylko akcja dzieje się w Polsce i już powoli słychać utyskiwania jednych, skądinąd uzasadnione, że niepotrzebnie małolaty dostawali extra biegi od starszyzny, także drugich, że w tych okolicznościach przyrody, to poczekają z transferem do pierwszego okienka, w czym pewne doświadczenia praktyczne mają. Zgoda buduje panowie. Nie ma co się handryczyć i blokować starty reprezentantowi. Co z kolei nie sprawia, że stan konta powinien zgadzać się i jednym i drugim.

Skro zaś o finanse i kadrę zahaczyłem. Coraz głośniej niektórzy bonzowie, skutkiem wyraźnego pomniejszenia wsparcia z budżetów samorządowych – to też polski ewenement na skalę światową – domagają się kolejnej renegocjacji zawartych wcześniej kontraktów z zawodnikami. Mówcie mi prorok. Gdy tylko rozpoczął się posezonowy wyścig zbrojeń, z przekąsem, swoim zwyczajem, proponowałem, by nie przyzwyczajać się zbytnio do kwot i rzekomych rekordów, bo i tak wiosną te wszystkie umowy, kontrakty i jak by tego nie nazwać, pójdą do śmietnika. Wówczas Sieraka obśmiewali, a teraz Sierak się śmieje. Co wyniknie z tych dramatycznych apeli i traumatycznych doznań niektórych prezesów? Ano okaże się za chwilę. Zależy wyłącznie od tego kto będzie dysponował większością w głosowaniu. Ze zdrowym rozsądkiem, sensem i umiejętnością przewidywania, ostatnio modnie zwaną antycypacją nie ma to działanie kompletnie nic wspólnego. Szalejemy, bo jest, a raczej – ma być. Skoro nie ma, to ratunku, bankrutujemy. Zaiste. Dorosła i przemyślana postawa. Tylko przyklasnąć. Jakież to merytoryczne. Pogratulować mądrości.

A kadra? Otóż części kibiców przeszkadzają w niej Kasprzak i Czugunow. Key Key awansował do SGP, zważywszy więc mizerię startów naszych dorosłych „reprezentantów”, nie licząc spotkań bardzo towarzyskich z ekipami resztek świata, obliczonymi pod sponsorów i telewizję, musi zwyczajnie w owej kadrze się znaleźć. Niejako z urzędu. Co do żonkosia Gleba. Gdy medale dla Polski, za kadencji Cieślaka, zdobywał niejaki Rune Holta, stanowiąc trzon ówczesnej kadry, a przy tym do dziś nie mówiąc w języku Reja i nie śpiewając naszego hymnu – tylko jednostki protestowały. Skoro teraz Dobrucki powołał eks Rosjanina – podniósł się ogólnonarodowy zryw antyczugunowowy. A ja nie rozumiem. Przede wszystkim nie rozumiem regulacji globalnych. Skoro siatkarze czekali długie miesiące, aż upłynie karencja Wilfredo Leona, to tu nie trzeba na nic czekać? A jeśli nawet, to jakie szanse występu w czymkolwiek, jako zawodnik z Orzełkiem ma rzeczony Gleb? Najpierw FIM musiałaby sobie przypomnieć o istnieniu żużla i przywrócić, jak Bóg przykazał, MŚP, DMŚ i może nawet jednodniowe finały IMŚ, oprócz, nie zaś zamiast SGP. A tak? Na SoN Czugunow nie ma większych widoków, zatem sama obecność w kadrze, to raczej na wypadek, gdyby przed arcyważnym towarzyskim starciem o warzywo przeciw kleconej naprędce ekipie pod umowną nazwą, trzon kadry złapał Covida. Inaczej Gleba w biało-czerwonym kevlarze nie uświadczymy, więc o co kruszyć kopie?

No i wreszcie o samych szkoleniowcach. Dotąd dwa pierwszoligowe teamy nie ogłosiły nazwiska coacha, mając naturalnie skompletowane składy. To akurat trochę przypomina futbol. Bez zajęcia pozostaje choćby doświadczony, eks specjalista od awansów, jak kiedyś go ochrzczono, Lech Kędziora. Ten jednak zachowuje milczenie. Ma powody. Niedawno objawił się jako dowodzący w Rybniku, gdy jeszcze wiązała go umowa w Łodzi. Teraz kontrakt z ROW-em ma do końca roku – więc milczy. Znajdzie robotę w Bydgoszczy lub Krośnie. Dobrej passy to w ostatnich sezonach Lechu nie miał, ale swoje wie i jeśli będzie miał głos decydujący, może jeszcze zadziwić. Nawet jednak jeżeli znajdzie robotę, to pozostaje do obsadzenia drugi vacat. Szansa dla debiutanta, czy powrót po latach? Zobaczymy.

Ważne jednak, by zatrudniono byłego żużlowca. Ja rozumiem, że bodaj pierwszym, który znał speedway tylko z teorii, a uzyskał „papier” instruktora był Janusz Michaelis w Pile lata temu. Rozumiem, że potem przyszła pora na różnej maści menadżerów. Słabych i bardzo słabych, bo im tylko wydawało się, że coś wiedzą i coś rozumieją. Niektórym do dziś tak się wydaje. Zdaję sobie sprawę również z tego, że są miejsca, gdzie certyfikaty posiadają kierownik drużyny, czy członek rady nadzorczej, a uprawnionych w klubie jest więcej niż zawodników. Ale nie dajmy się zwariować. Żużel jest pozornie prosty jak konstrukcja cepa, tylko na porządnym wyklepaniu tego rolniczego narzędzia, znają się jedynie doświadczeni kowale z praktyką. Reszta to imitacja, nie do użycia w polu. I o tym proponuję nie zapominać tym przekonanym o swym geniuszu, możliwościach i hołdującym zasadzie, że na sporcie, to przecież każdy się zna.

I już na koniec. Oświadczył się był w tych dniach Grzegorz Zengota swej partnerce i jak doniosły media – został przyjęty. Zaraz potem gruchnęło, że Zengi zostanie tatą. Zatem powodzenia na nowej drodze i w nowej roli. Niech się wam darzy.

PRZEMYSŁAW SIERAKOWSKI

7 komentarzy on Żużel. Brzytwa Sieraka: Święta, święta i po świętach
    Prawda
    27 Dec 2020
     10:50am

    Mieszane uczicia. Z jednej sttony piszac SieRaKOwski „Przyszedł zatem, a ściślej wraca, pora na bycie “normalnym”. Wyszydzić, dopiec, obśmiać i obsmarować – czemu nie? Wszak już po bożonarodzeniowej magii.” ma pewnie na mysli komentujacych niezbyt przychylnuch sppjrzeniu autora na pewne kwestie. Z drugiej jednak strony czy felieton nie jest takim wlasnie sposobem aby obsmiac czy dopiec czy tez obsamrowac wlasnie pewne kwestie sprawy okolozuzlowe? Prawda panie SieRaKOwski? Czas wrocic do normalnosci prawda?

      Wariat
      27 Dec 2020
       12:08pm

      Można zgadzać się, lub nie, z felietonistą. Na tym to polega, tylko trzeba to robić z sensem. Można też, „wyśmiać” niektóre przemyślenia autora, robiąc to w sposób kulturalny ale też i szczypta złośliwości nie zaszkodzi.
      Wszystkiego najlepszego po świętach 🙂
      ps Czytałeś „wymiociny” ostafa ? Jak nie, to poczytaj i porównaj hahahaha

        Prawda
        27 Dec 2020
         2:46pm

        Wymiociny mowisz ….. moze ma swoj styl pisania ktory nie trafia do paru osob ale sama tresc jest …. akceptowalna. Ale to tez moj punkt widzenia. W tym miejscu podkresle ze nie to ze nie zgadzam sie z SieRakOWskim w 100%.sa kwestie w ktorych podzielam zdanie tego pana. Zauwaz jednak ze jakos u pana Ostafa nie zauwazylem aby sobie sam zaprzeczyl lub udawal kogos kim nie jest. A tu? Pan SieRakOWwki juz na wstepie pisse ze wracamy do normalnosci celujac w komentujacyhc (prwnie we mnie tez) ale jie widzi ze sam swoimi felietonami wlasnie obsmiewa decyzje zalozenia. Czyli sobie zaprzecza. Chce byc tym.jedynum sprawiedliwym . Ale zamiast zachwytu rypu och i ach jest kolejnya boruta.

          czytelnik
          27 Dec 2020
           4:53pm

          Userze prawda, taka prośba, pisz po polsku, bo nie da się tego czytać. Od jakiegoś czasu wstawiłeś sobie zielono-czarny awatar i co trzecie słowo pomylone litery w tekście.

    Holo Bolo
    27 Dec 2020
     8:19pm

    Panie Przemku proszę o artykuł na temat żużlowców GKMu którzy zakończyli kariery, co porabiają, czym się zajmują obecnie.

    Jan 46
    27 Dec 2020
     10:06pm

    Panie Sierakowski, nim pan wyśmieje to może warto zapoznać się dlaczego powołano kadrę U-23 ? Może będą jakieś mistrzostwa ? więc może Gleb jednak gdzieś wystąpi ?

Skomentuj

7 komentarzy on Żużel. Brzytwa Sieraka: Święta, święta i po świętach
    Prawda
    27 Dec 2020
     10:50am

    Mieszane uczicia. Z jednej sttony piszac SieRaKOwski „Przyszedł zatem, a ściślej wraca, pora na bycie “normalnym”. Wyszydzić, dopiec, obśmiać i obsmarować – czemu nie? Wszak już po bożonarodzeniowej magii.” ma pewnie na mysli komentujacych niezbyt przychylnuch sppjrzeniu autora na pewne kwestie. Z drugiej jednak strony czy felieton nie jest takim wlasnie sposobem aby obsmiac czy dopiec czy tez obsamrowac wlasnie pewne kwestie sprawy okolozuzlowe? Prawda panie SieRaKOwski? Czas wrocic do normalnosci prawda?

      Wariat
      27 Dec 2020
       12:08pm

      Można zgadzać się, lub nie, z felietonistą. Na tym to polega, tylko trzeba to robić z sensem. Można też, „wyśmiać” niektóre przemyślenia autora, robiąc to w sposób kulturalny ale też i szczypta złośliwości nie zaszkodzi.
      Wszystkiego najlepszego po świętach 🙂
      ps Czytałeś „wymiociny” ostafa ? Jak nie, to poczytaj i porównaj hahahaha

        Prawda
        27 Dec 2020
         2:46pm

        Wymiociny mowisz ….. moze ma swoj styl pisania ktory nie trafia do paru osob ale sama tresc jest …. akceptowalna. Ale to tez moj punkt widzenia. W tym miejscu podkresle ze nie to ze nie zgadzam sie z SieRakOWskim w 100%.sa kwestie w ktorych podzielam zdanie tego pana. Zauwaz jednak ze jakos u pana Ostafa nie zauwazylem aby sobie sam zaprzeczyl lub udawal kogos kim nie jest. A tu? Pan SieRakOWwki juz na wstepie pisse ze wracamy do normalnosci celujac w komentujacyhc (prwnie we mnie tez) ale jie widzi ze sam swoimi felietonami wlasnie obsmiewa decyzje zalozenia. Czyli sobie zaprzecza. Chce byc tym.jedynum sprawiedliwym . Ale zamiast zachwytu rypu och i ach jest kolejnya boruta.

          czytelnik
          27 Dec 2020
           4:53pm

          Userze prawda, taka prośba, pisz po polsku, bo nie da się tego czytać. Od jakiegoś czasu wstawiłeś sobie zielono-czarny awatar i co trzecie słowo pomylone litery w tekście.

    Holo Bolo
    27 Dec 2020
     8:19pm

    Panie Przemku proszę o artykuł na temat żużlowców GKMu którzy zakończyli kariery, co porabiają, czym się zajmują obecnie.

    Jan 46
    27 Dec 2020
     10:06pm

    Panie Sierakowski, nim pan wyśmieje to może warto zapoznać się dlaczego powołano kadrę U-23 ? Może będą jakieś mistrzostwa ? więc może Gleb jednak gdzieś wystąpi ?

Skomentuj