Przemysław Sierakowski, autor tekstu
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Święta coraz bliżej więc na pocztach ruch co się zowie. Zamiast zatem powściągliwie ograniczyć zapędy epistolograficzne, niektórzy przypomnieli sobie o swych zdolnościach w tej dziedzinie. Inni przelicytowują się na pastorałki, niektóre niezrozumiałe, bo w jakimś obcym narzeczu. Jeszcze inni zaś zechcieli dać wyraz swemu istnieniu w równie zaskakujących dziedzinach i okolicznościach.

Rafał Dobrucki trenerem kadry. Potwierdzenie tego zatem, o czym wszyscy wiedzieliśmy od dawna i czego można było się spodziewać. Osobiście czekałem na pierwsze ruchy Rafiego w nowej roli. Z nadzieją dodam dla jasności. I doczekałem się. Nowy coach oświadczył, że w jego kadrze startować będą wszyscy najlepsi, zaraz po tym zaś stwierdził, iż jest już po rozmowach, a stare sprawy zostały wyjaśnione. Skoro tak, to tylko przyklasnąć. No i oznacza to, że od Rafała rzekomi buntownicy odbierają połączenia. Jeszcze. Nie jestem naiwny, więc zdaję sobie sprawę z przywar i niedostatków. Wiem zatem, że sami pierwsi do trenera nie zadzwonili. Czekali co się wydarzy. Może nawet obgryzali paznokcie. Ale w końcu to rogate dusze, takich zaś chcemy i potrzebujemy w reprezentacji, przynajmniej ja, a Dobrucki ma dobre publicity na wejście. Ważnie jednak jak mężczyzna kończy. Dobry początek przy tym w niczym nie zawadzi.

Teraz tylko patrzeć detronizacji Rosjan w SoN, a dalej przywrócenia MŚP i drużynówki, żeby nowa kadra miała się gdzie wykazać. No i żeby było z kim się pościgać. Osobiście trzymam kciuki za Rafała i jego reprezentację. Mam nadzieję, przekonanie i wiarę, a że święta blisko, to o takie cechy łatwiej z wiarą na czele, iż zgrzyty, nieuniknione w takich ekipach, zostaną skutecznie ogarnięte przez szkoleniowca i pozytywnie załatwione we własnym gronie, bez medialnych awantur i polemik. Nie wierzę, mimo świąt, w idealny świat. Ale już profesjonalizm rozumiem także, jako umiejętności strażackie szefa. Gdy trzeba – podpala. Kiedy zbyt gorąco – gasi.

Rafał w sposób mądry i wyważony mówił wiele razy. To raczej człek powściągliwy, nie strzępiący języka po próżnicy. Ostatnio choćby w Żużlowisku, bardzo przystępnie i merytorycznie, w zrozumiałej nawet dla laika formie odnosił się do reformatorskich zapędów sprzętowych, niektórych napalonych wynalazców i racjonalizatorów, jasno przy tym wskazując miejsca, gdzie rzeczywiście popełniono błędy i gdzie obniżki kosztów można szukać. Odpalcie sobie Waliszkę na naszym fb i posłuchajcie – warto się uczyć. Medialny jest więc Dobrucki znakomicie bardziej od poprzednika, czy zaś będzie miał szansę pokusić się o podobne sukcesy? Tu już FIM musiałaby potwierdzić jakiekolwiek zainteresowanie speedwayem, przywracając gamę rozgrywek o tytuły. Święta za pasem, czas cudów, więc kto wie?

A propos mediów, dyskusji i zdolności epistolograficznych. Zawrzało w tyglu producencko-tunerskim, a burzę wywołał młody Marzotto, szefujący obecnie fabryczce GM, dostarczającej monopolistycznie jednostki napędowe dla współczesnych ścigantów. Ten oskarżył był jednego z tunerów, konkretnie Fleminga Graversena, u którego bajki szykują choćby włókniarze, Madsen i Lingren, że mu podebrał patenty i skopiował silnik. Majstrowie bagatelizują problem, twierdząc, że to nie pierwsza i nie ostatnia korespondencja od Włocha z pogróżkami, zaś sprawę zamierzają oprzeć o barek i rozwiązać.

Optują także za wersją, że przyczyną obruszenia makaroniarzy ma być fakt, iż oni (tunerzy) rzekomo nadal zarabiają krocie, gdy fabrykanci, z konieczności pandemicznej, ponieśli wyraźne straty. Jak się to skończy, a raczej czym się to skończy – nie wiem. Obstawiam, że rzecz cała rozejdzie się, czy może rozpłynie, sądząc po zamiarach tunerów, po kościach, acz forma komunikacji ze strony fabryczki pozostawia niesmak. Znowu, z uporem maniaka zapodam, że takie historie powinny być załatwiane w czterech ścianach, nie zaś publicznie. Skoro żużlowy rynek, to ryneczek i dla jednego zyski niewystarczające, to i nie dziwi specjalnie, że poskąpił na oficjalne patenty żeby się skutecznie sądować. A że papierów niet, potwierdzających czyje to i jak dokładnie oraz z czego skonstruowane pomysły, to i dogadać się trzeba zamiast wojować. Trochę jak z gruszą na miedzy u Rzędziana w Ogniem i Mieczem. Zarabia jedynie poczta, a i ta niezbyt zainteresowana korespondencją przy świątecznym przesileniu.

No i dygresja na marginesie. Jak świat światem bebechy z silników od zawsze były wypruwane. Jawa, Godden, wcześniej Weslake, teraz GM dostarczały jednostki, z których na dzień dobry wymontowywano podzespoły. Tłok, korbowód, sprężyny, zawory. W to miejsce szły inne. Fabryczne, bądź własnej roboty majstra, który dłubał przy furze. Te podstawowe trafiały na dobicie do szkółek lub najmłodszych żużlowców. Te ze znaczkiem „exclusiv” miały rzekomo poprawiać osiągi bajka. I tak to trwało i zapewne trwa. Dotąd jednak nikt publicznie draki nie wywoływał. Owszem, na rynku była konkurencja, przebijająca monopol choćby tym, że ten drugi ma rację bytu jedynie pod warunkiem, że trzymasz go w garści. Było jednak zdecydowanie większe zapotrzebowanie na produkty. Teraz ryneczek mocno skurczony, zatem bieda zagląda w oczy wszystkim uczestnikom tej zabawy. Tym bardziej więc należy szukać porozumienia, nie zaś wojenek.

I na koniec jeszcze o uczciwości. Czas Wigilijny, radosny i rodzinny, ale też skłaniający do refleksji. Zawsze staram się być uczciwy w swoim pisaniu. Wobec siebie przede wszystkim. Stąd pewnie skierowane personalnie, publiczne wystąpienia niektórych obruszonych, bądź prywatne maile i telefony, których nie sposób cytować. Także hejt, czy tylko złośliwości w komentarzach. Jedno pozostaje wszakże niezmienne u Sieraka. Tu i teraz piszę co widzę i jak widzę. Co w sercu to na języku, a raczej w piórze. Jedni zinterpretują to jako naiwność, inni uznają za złośliwe czepianie, jeszcze inni jako dokopywanie wszystkiemu i wszystkim na siłę. Kwestia interpretacji.

Mnie nie rajcują różnej maści kagańce, nawet najpiękniej nazwane. Dopóki mogę wypowiadać się swobodnie – tak czynię. I nie jestem nawiedzonym megalomanem, narcyzem z monopolem na rację, przekonanym o swoim geniuszu. To co dziś wydaje się oczywiste i jednoznaczne, jutro, w świetle nowych faktów, może być miałką agresywną arogancją. Sztuka nie polega jednak na tym, by w ogóle nie popełniać błędów. Sztuka, to nie robić niczego z niskich pobudek i zawsze, w miarę możliwości owe fakty i okoliczności ustalać przed publikacją. Jeśli jednak przestrzelisz – weź skutki na klatę, a przede wszystkim przeproś. Tak też staram się postępować. Nie obiecam więc nikomu, że pozostanie nietykalny. Błędom i wypaczeniom Sierak mówi stanowcze – nie! A gdy sam się ich dopuści – przeprosi, bo go na taki ruch stać, zdając sobie przy tym sprawę, że nie wszystkim nieszczęściom można w ten sposób zadośćuczynić. Gdzie drwa rąbią, tam wióry lecą. Trudno. Bądźmy jednak dla siebie życzliwi i wyrozumiali – nie tylko w święta. Czego i Wam życzę. Spokojnych, rodzinnych, żużlowych Świąt.

PRZEMYSŁAW SIERAKOWSKI

6 komentarzy on Żużel. Brzytwa Sieraka: Poczty oblężone przed świętami, a ludzie listy piszą
    Wariat
    20 Dec 2020
     1:33pm

    Zawsze Panie red. czytam Pana felietony z przyjemnością.
    Są i będą zawsze osobniki, które umieją czytać, niestety nie rozumieją tego co przeczytali (pewnie wychowani na wymiocinach ostafa)
    Pozdrawiam, wszystkiego najlepszego i…….wiśta wio jak mówią furmani motorynek 🙂

    Robson
    20 Dec 2020
     5:13pm

    Ciekawe kto to poczuł się dotknięty felietonami redaktora? Jakiś mocno wrażliwy człowiek.

      Wariat
      20 Dec 2020
       7:21pm

      Zdziwisz się, ale są tacy „mocno wrażliwi” i to tu na tym portalu
      Wszystkiego naj, naj, na Święta
      Pozdrówka 🙂

    Prawda
    20 Dec 2020
     6:44pm

    „Jeśli jednak przestrzelisz – weź skutki na klatę, a przede wszystkim przeproś.” – sprostowanie do pana rewelacji o nie inwestowanu w zuzel na lodzie przez PZM nie napisal pan ale pan Malaka. – to tak na marginesie taka konfortancja pana mysli przelanych na papier z rzeczywistosci,

    a poza tym zdrowych i radosncyh Swiat . dla Pana , pana rodziny i dla redakcji

      Wariat
      20 Dec 2020
       8:36pm

      Bez obrazy….wg mnie są trzy prawdy
      1. moskiewska prawda
      2. też (tyż) prawda
      3. goowno prawda
      do której opcji się zaliczasz ????
      Też życzę spokojnych itd…

Skomentuj

6 komentarzy on Żużel. Brzytwa Sieraka: Poczty oblężone przed świętami, a ludzie listy piszą
    Wariat
    20 Dec 2020
     1:33pm

    Zawsze Panie red. czytam Pana felietony z przyjemnością.
    Są i będą zawsze osobniki, które umieją czytać, niestety nie rozumieją tego co przeczytali (pewnie wychowani na wymiocinach ostafa)
    Pozdrawiam, wszystkiego najlepszego i…….wiśta wio jak mówią furmani motorynek 🙂

    Robson
    20 Dec 2020
     5:13pm

    Ciekawe kto to poczuł się dotknięty felietonami redaktora? Jakiś mocno wrażliwy człowiek.

      Wariat
      20 Dec 2020
       7:21pm

      Zdziwisz się, ale są tacy „mocno wrażliwi” i to tu na tym portalu
      Wszystkiego naj, naj, na Święta
      Pozdrówka 🙂

    Prawda
    20 Dec 2020
     6:44pm

    „Jeśli jednak przestrzelisz – weź skutki na klatę, a przede wszystkim przeproś.” – sprostowanie do pana rewelacji o nie inwestowanu w zuzel na lodzie przez PZM nie napisal pan ale pan Malaka. – to tak na marginesie taka konfortancja pana mysli przelanych na papier z rzeczywistosci,

    a poza tym zdrowych i radosncyh Swiat . dla Pana , pana rodziny i dla redakcji

      Wariat
      20 Dec 2020
       8:36pm

      Bez obrazy….wg mnie są trzy prawdy
      1. moskiewska prawda
      2. też (tyż) prawda
      3. goowno prawda
      do której opcji się zaliczasz ????
      Też życzę spokojnych itd…

Skomentuj