Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Bardzo krótkie było pierwsze niedzielne starcie w PGE Ekstralidze. Z uwagi na deszczowe warunki atmosferyczne, Arged Malesa Ostrów Wielkopolski i zielona-energia.com Włókniarz Częstochowa odjechały tylko dziewięć biegów, w których lepsi okazali się goście. Mecz przerwano i zaliczono przy wyniku 30:24 dla Lwów.

 

ŻUŻEL MOŻESZ OBSTAWIAĆ DO 500 ZŁOTYCH BEZ RYZYKA W FUKSIARZ.PL. ZAREJESTRUJ SIĘ TUTAJ.

 

W niedzielne popołudnie w Ostrowie Wielkopolskim smak pierwszych ligowych punktów poznać mieli gospodarze lub goście z Częstochowy. Zdecydowanym faworytem tego starcia byli ci drudzy, którzy poprzednie dwa spotkania przegrali nieznacznie, mając za rywali bardzo dobrze spisujące w tym sezonie drużyny. Gospodarze z kolei pierwsze dwa spotkania przegrali dość wysoko, a poza pewnym Chrisem Holderem, reszta drużyny spisywała się raczej w kratkę. Po spotkaniu w Toruniu miejsce w składzie gospodarzy stracili Nicolai Klindt oraz kreowany na lidera młodzieżowej formacji Arged Malesy Sebastian Szostak. W ich miejsce wskoczyli Oliver Berntzon oraz debiutujący w PGE Ekstralidze Kacper Grzelak.

Właśnie Berntzon do spółki z Grzegorzem Walaskiem doskonale wyszli ze startu do premierowej odsłony dnia. Po pierwszym okrążeniu prowadził już jednak Fredrik Lindgren, a Leon Madsen minął najpierw Berntzona, a na ostatniej prostej także Walaska. Z 5:1 zrobiło się zatem 1:5, a ponieważ juniorzy gości także nie mieli problemów z pokonaniem swych ostrowskich kolegów, po chwili było już 2:10. W biegu trzecim nadzieję miejscowym kibicom przywrócił niezawodny w tym sezonie Holder, choć musiał się nieco napocić, by pokonać Bartosza Smektałę. W ostatnim biegu serii świetną walkę stoczyli Tomasz Gapiński i Jakub Miśkowiak. Górę wzięło doświadczenie tego pierwszego i ośmiopunktowa różnica została utrzymana.

Przed drugą serią mocniej zaczął padać deszcz, więc przynajmniej w teorii Jonas Jeppesen miał idealne warunki, by wreszcie pokazać, na co go stać. Przypomnijmy, że to właśnie w bardzo trudnych okolicznościach pogodowych i właśnie na torze w Ostrowie zaliczył on słynny już błyskawiczny komplet punktów. Jednak to nie on był głównym bohaterem piątego biegu. Byli nim do spółki Grzegorz Walasek i jego stary dobry znajomy, sędzia zawodów Piotr Lis. Walasek po brawurowej walce zwyciężył przed Lindgrenem, a sędzia Lis zarządził… liczenie okrążeń na powtórkach. Zrobił to jednak po tym, jak Lindgren i Walasek ścigali się jeszcze całe piąte okrążenie.

Start do biegu szóstego wygrał Bartosz Smektała, a dość szybko dołączył do niego Leon Madsen. Na jednym z łuków Smektała dał się jednak wyprzedzić Chrisowi Holderowi i wyścig zakończył się wynikiem 2:4. Deszcz zaczął sprzyjać gospodarzom. Wygrali oni „w cuglach” bieg siódmy 5:1 i prowadzili w takim samym stosunku także w kolejnej odsłonie. Kacprowi Grzelakowi zabrakło jednak nieco doświadczenia i został minięty przez obu Skandynawów. Wynik brzmiał 21:27 i wszystko było jeszcze możliwe. Po bardzo krótkiej przerwie start do biegu dziewiątego wygrali goście. Pogubił się jednak nieco Leon Madsen i stracił dwie pozycje. Na tablicy wyników widniał wynik 24:30, a sędzia zawodów… zakończył spotkanie.

Z jednej strony na pewno szkoda widowiska, z drugiej bezpieczeństwo zawodników zawsze jest najważniejsze. Po stronie ostrowskiej bardzo dobre zawody jechali Gapiński i Holder, a próbowali dorównywać im Walasek i Berntzon. Goście jechali dość równo, jednak mimo jedynie kilku odjechanych wyścigów, każdy zgubił punkty. Ze względu na okoliczności trudno jednak ocenić potencjał obu ekip.

III kolejka PGE Ekstraligi:

Arged Malesa Ostrów Wielkopolski – zielona-energia.com Włókniarz Częstochowa 24:30 (mecz zakończony po 9 biegach)

Arged Malesa: Oliver Berntzon 3+2 (0,2*,1*), Tomasz Gapiński 8 (3,3,2), Grzegorz Walasek 4 (1,3), Filip Hjelmland NS, Chris Holder 8 (3,2,3), Kacper Grzelak 1 (1,0,0), Jakub Krawczyk 0 (0,d), Matias Nielsen 0 (0,0).

zielona-energia.com Włókniarz: Leon Madsen 5+1 (2*,3,0), Bartosz Smektała 6 (2,1,3), Fredrik Lindgren 6+1 (3,2,1*), Jonas, Jeppesen 4+2 (1*,1*,2), Kacper Woryna 2+1 (1*,1), Jakub Miśkowiak 5 (3,2), Mateusz Świdnicki 2+1 (2*,d), Kajetan Kupiec NS

Bieg po biegu:

1. LINDGREN, Madsen, Walasek, Berntzon 1:5

2. MIŚKOWIAK, Świdnicki, Grzelak, Krawczyk 1:5 (2:10)

3. HOLDER, Smektała, Woryna, Nielsen 3:3 (5:13)

4. GAPIŃSKI, Miśkowiak, Jeppesen, Grzelak 3:3 (8:16)

5. WALASEK, Lindgren, Jeppesen, Nielsen 3:3 (11:19)

6. MADSEN, Holder, Smektała, Krawczyk (d4) 2:4 (13:23)

7. GAPIŃSKI, Berntzon, Woryna, Świdnicki (d4) 5:1 (18:24)

8. HOLDER, Jeppesen, Lindgren, Grzelak 3:3 (21:27)

9. SMEKTAŁA, Gapiński, Berntzon, Madsen 3:3 (24:30)

Wynik zaliczony po 9 biegach.

Sędziował: Piotr Lis