fot. Paweł Prochowski

Nieprzyjemne obrazki oglądaliśmy w niedzielny wieczór w Ostrowie Wielkopolskim. Podczas derbów Arged Malesy z Fogo Unią Leszno karygodnego zachowania dopuścili się kibice. Niewiele zabrakło a starcie na torze zostałoby zakończone przez arbitra.

 

W Ostrowie gorąco było już przed rozpoczęciem spotkania. Kulminacja fatalnego zachowania fanów nastąpiła jednak przed rozpoczęciem dziewiątego wyścigu. Fani z Leszna rzucali różnymi przedmiotami i próbowali sforsować ogrodzenie. Interweniować musiały służby porządkowe, zawodnicy zjechali do parku maszyn.

Ostatecznie spotkanie zostały wstrzymane na nieco ponad 20 minut. Leszek Demski wyjaśnił, że do przerwania meczu i zakończenia go walkowerem zabrakło naprawdę niewiele. Patrząc na to, kto wszczął burdy, stratny sportowo byłby najpewniej klub z Leszna.


– Do pracy sędziego nie możemy się doczepić, nie było błędów sędziego. Faktycznie wydarzenia, które były na trybunach stwarzały zagrożenie, że mecz mógł być mecz przerwany i zakończony walkowerem. Przerwa dłuższa niż 30 minut automatycznie kończy te zawody – mówił Demski w Magazynie PGE Ekstraligi na antenie Canal+Sport 5.

– Czas się sumuje. Tak samo jeżeli jest przerwa spowodowana nieregulaminowym stanem toru, przerwy są sumowane – doprecyzował szef sędziów odpowiadając na pytanie Mirosława Jabłońskiego.

Warto dodać, że zachowanie stadionowych wandali na własnej skórze odczuł prezes miejscowej drużyny. W mediach społecznościowych Waldemara Górskiego pojawił się wpis informujący, iż został on trafiony piwem.

Sprawą z pewnością zajmą się władze PGE Ekstraligi. O ewentualnych karach dla klubów i uczestników zdarzeń będziemy informować.