fot. Paweł Prochowski
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Duński weteran Bjarne Pedersen sprawił swoim fanom nie lada niespodziankę decydując się na podpisanie kontraktu w dwóch brytyjskich klubach – Peterborough Panthers w Premiership oraz Plymouth Gladiators, nowym zespole SGB Championship. Kilka dni później do drużyny dołączył Jason Crump. Po 14 latach, gdy panowie wojowali w barwach Poole Pirates, znowu się spotkają. Duńczyk przyznaje, że jest podekscytowany faktem, że swoją bogatą karierę zakończy w zespole, w którym startuje jego dawny kolega z Australii.

Bjarne Pedersen zadeklarował, że sezon 2021 będzie jego pożegnalnym. Na nudę z pewnością nie będzie mógł narzekać. Starty w dwóch zespołach brytyjskich, a do tego w ojczystym Esbjerg sprawią, że duński zawodnik będzie dość zapracowany. 43-latek nie stawia przed sobą wygórowanych wyzwań. Przyznaje, że będzie potrzebował odrobiny czasu, aby z powrotem przystosować się do jazdy na torach, na których po raz ostatni rywalizował ponad dekadę temu. Najbardziej nie może się jednak doczekać wspólnej jazdy z Jasonem Crumpem.

– Kiedy osoby z Plymouth poinformowały mnie, że do drużyny ma dołączyć Jason Crump, byłem tym faktem niesamowicie podekscytowany, zwłaszcza, że zbliżający się sezon będzie moim ostatnim w karierze. Nie zamierzam zmieniać planów. Chciałbym się po prostu godnie pożegnać z czarnym sportem. Cieszę się, że będę miał możliwość odjechania ostatniego sezonu w zespole, w którym wystartuje również Crump – opowiadał z entuzjazmem Bjarne Pedersen.

Powrót na angielskie tory to nie lada wyzwanie zarówno dla Pedersena, jak i Crumpa. Obaj od dawna nie mieli okazji regularnie ścigać się na specyficznej nawierzchni. Przed nimi sporo pracy oraz treningów, aby z powodzeniem podołać zadaniu.

– Okiełznanie tych mistrzowskich torów to duże wyzwanie dla nas obu. Minęło wiele lat od momentu, gdy startowałem tam po raz ostatni. To samo dotyczy zresztą mojego australijskiego kolegi. Cóż, spróbujemy. Obaj jesteśmy dobrej myśli i już nie możemy się doczekać początku maja. Rozmawiałem ostatnio z Jasonem przez telefon. Wspólnie śmialiśmy się, że dwóch dziadków powraca na wymagające tory. Będzie ciężko, zwłaszcza podczas spotkań wyjazdowych, gdzie rywale zwykle są świetnie dopasowani. My, emeryci nie byliśmy tam od ponad 10 lat – kontynuował Duńczyk.

Bjarne Pedersen powraca do ścigania w lidze brytyjskiej po pięciu latach. W rozmowie z speedwaygp.com przyznał, że nigdy nie wykluczał powrotu na Wyspy, ale obawiał się, że jego szansa minęła już bezpowrotnie.

– Cieszę się niezmiernie z powrotu do Wielkiej Brytanii. Będę reprezentował dwie drużyny, w tym jedną z Premiership. To dopiero wyzwanie. Zawsze powtarzałem, że nie wykluczam powrotu na Wyspy. Obawiałem się jednak, że moja szansa już przepadła. Zwykle wszelkie negocjacje związane z kontraktami omawialiśmy w listopadzie bądź grudniu. Teraz mamy jednak zupełnie inną rzeczywistość. Na początku lutego siedziałem w domu na kanapie bez klubu. Nie myślałem, że spotka mnie taka niespodzianka. Byłem przekonany, że wszystkie zespoły skompletowały już swoje składy. Pewnego dnia zadzwonił do mnie Matt Ford z Poole, informując, że zostało jeszcze kilka wolnych miejsc. Moja średnia pasowała zarówno do zespołu z Peterborough, jak i z Plymouth. Lepszego obrotu spraw nie mogłem sobie wymarzyć – zakończył były uczestnik cyklu Grand Prix.

SEBASTIAN SIREK