Na pierwszym miejscu Markus Birkemose. fot. Jarosław Pabijan
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Markus Birkemose to po Mateuszu Bartkowiaku i Alanie Szczotce kolejny żużlowiec, którego przyszłość w Moje Bermudy Stali Gorzów stoi pod dużym znakiem zapytania. Na ten moment nie jest pewne to, czy Duńczyk będzie występował w gorzowskiej drużynie. Stanisław Chomski zapewnia, że klub nie zamyka mu drzwi do startów w zespole.

 

Birkemose jeszcze niedawno był określany mianem jednego z większych talentów duńskiego żużla. Ostatnio w środowisku żużlowym więcej niż o jeździe zawodnika mówiło się jednak o jego trudnym charakterze i problemach w sferze prywatnej.

– Markus musi sam sobie odpowiedzieć na pytanie i zdecydować, co chce dalej w życiu robić. To jest nasz zawodnik, na razie jest pod opieką zawodników i zastanawia się co dalej. Piłka jest po jego stronie. On musi wykazać dobrą wolę i poprzeć to pracą – mówi nam Stanisław Chomski.

18-latek miał bolesne zderzenie z realiami PGE Ekstraligi. W sezonie 2021 wystąpił w 21 wyścigach, w których punktował na poziomie 0,571 oczka na bieg. Sztab szkoleniowy żółto-niebieskich w rozgrywkach znacznie częściej stawiał na Rafała Karczmarza.

– Każdy ma swoją rolę do odegrania w drużynie. To jest młody chłopak, który popełnił pewnie jakieś błędy. On musi sam dla siebie zrobić rachunek sumienia, ale drogi do naszej drużyny nie ma zamkniętej – dodaje doświadczony szkoleniowiec.

Przypomnijmy, że w ostatnim okienku transferowym Stalowcy pozyskali bardzo mocnego zawodnika do formacji U-24, Patricka Hansena. Przy obecnych realiach trudno przypuszczać, że Birkemose mógłby rywalizować ze starszym rodakiem o miejsce w pierwszym zespole. 18-latek, jeśli zdecydowałby się kontynuować jazdę na żużlu, to ścigałby się więc w U-24 Ekstralidze lub wspierałby kluby z najniższego szczebla rozgrywkowego.