Tai Woffinden. Fot: GB Speedway Team
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Emir Kusturica nakręcił w 1998 film pod tytułem „Czarny kot, biały kot”. Wimbledon, znany głównie z turniejów tenisowych, mógłby stać się bohaterem dzieła „Czarny sport, biały sport”. Być może niedługo znów zawarczą tu żużlowe motocykle!

 

ŻUŻEL MOŻESZ OBSTAWIAĆ DO 500 ZŁOTYCH BEZ RYZYKA W FUKSIARZ.PL. ZAREJESTRUJ SIĘ TERAZ

Stolica Wielkiej Brytanii nie ma szczęścia do żużla. Turnieje Speedway Grand Prix rozgrywane w Hackney przeszły do historii, a klub Wimbledon Dons, zespół z długimi tradycjami, przechodził rozmaite dzieje. Stadion przy Plough Lane gościł siedmiokrotnych mistrzów National League, przed laty głównej ligi na Wyspach, przez sześćdziesiąt trzy lata. To właśnie tam przeżywali chwile największych sukcesów, a w składzie był m.in. legendarny Barry Briggs. W 1991 roku Gwiazdy zakończyły działalność, by w 2001 roku powrócić do ligi na trzy lata. Od 2005 na obiekcie nic się nie dzieje. Teraz może się to zmienić.

Były zawodnik Dons, Jon Stevens, może teraz pochwalić się chyba tytułem mistrza świata w zjeździe na linie. Wraz z innym zawodnikiem Chrisem Pullenem zjechali na linie ze ściany nowego, wartego 30 milionów funtów (161 mln zł) obiektu, wybudowanego na miejscu pierwotnego stadionu żużlowego i toru wyścigów chartów. Uczynili to w ramach organizowanego tam festiwalu charytatywnego. Kiedy nikt nie śnił jeszcze o powrocie wyścigów na ten obiekt, organizacja Wimbledon in Sporting History donosiła:

Zapewniamy, że sportowe dziedzictwo tego regionu jest podtrzymywane i promowane. Jeśli chodzi o żużel, wspaniale było widzieć liczne żużlowe motocykle z powrotem na Plough Lane i na telebimie w strefie kibica. Klub był na wyciągnięcie ręki, by przeżywać wraz z fanami historię tego ekscytującego sportu

-cytuje „Speedway Star”.

Fani mogli przyjrzeć się także używanych niegdyś skórzanych kombinezonów oraz plastronów, w których startowali John Davis, Dave Jessup czy Malcolm Simmons, a więc jedni z ważniejszych w przeszłości zawodników drużyny. Pojawiły się także motocykle z przeszłości, jak dwuzaworowa Jawa z1972 roku, JAP z lat 60., prowadzony przez byłego zawodnika Mike’a Coombera oraz inne gratki dla fanów motoryzacji.

-Dzień zaczął się dobrze, nie padało, przybyło około czterech tysięcy osób. Chris i ja pojawiliśmy się na scenie w południe, osobiście witając fanów okrzykami związanymi z drużyną, co spotkało się z ciepłym przyjęciem-cytuje słowa Jona Stevensa brytyjski tygodnik.-Przybyło wielu eks-zawodników, rozmawialiśmy z fanami lokalnego klubu piłkarskiego, którzy żużel śledzą co najwyżej na ekranie telewizyjnym. Wielu fanów pytało, czy i gdzie ścigamy się obecnie. Musiałem odpowiedzieć, że nie. Duże zainteresowanie wzbudził mały motocykl mojego syna. Wiele dzieci przyszło wraz z rodzicami, by zapytać, gdzie można się na takim przejechać.

Czy zdaniem byłego zawodnika jest miejsce na powrót żużla w to miejsce?

-Ludzie często pytają, komentują, co zachęca mnie do dalszego działania. Odpaliliśmy maszyny, te dwuzaworowe i te współczesne, i hałas dwuzaworowych zmienił dzień na lepsze. Bez tłumików, z dźwiękiem rozchodzącym się po stadionie, odbijającym się od band, z setkami fanów oblegającymi motocykle…Odgłosy i zapachy były tym, co zwabiło tutaj tych fanów.

Planowane są następne tego typu wydarzenia, by m.in. zebrać środki na budowę pomnika Ronnie Moore’a, który byłby pierwszym pomnikiem żużlowca na Wyspach. Także byli zawodnicy chcą się spotkać, by powrócić do dawnych lat, a przy okazji zebrać środki na ten cel.