Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Polskie popołudnie w słowackiej Żarnovicy! Dwóch reprezentantów Polski – Paweł Przedpełski i Patryk Dudek – wywalczyło awans do cyklu Grand Prix. Niewiele brakowało do „hat-tricka”, bo miejsce tuż za podium zajął Janusz Kołodziej. Do Grand Prix wjechał również – a raczej zapewnił sobie pozostanie w cyklu – Australijczyk Max Fricke.

 

Historia każdego ze szczęśliwców napisana w sobotnie popołudnie była pewnego rodzaju thrillerem z happy endem. Paweł Przedpełski szybko zgłosił swoje aspiracje do miejsca premiowanego awansem, przewodził w stawce po czterech seriach startów i  w ostatnim swoim biegu potrzebował zaledwie jednego „oczka”, by móc rozpocząć świętowanie. Brzmi znajomo, bo podobnie było w tegorocznym finale Złotego Kasku i wówczas Przedpełski wjechał w taśmę. Tym razem jednak ten jeden punkt – zaryzykujemy tezę, że najważniejszy w karierze – Przedpełski przywiózł, ale po słabym starcie przed pewien moment jechał ostatni, ale na trasie wyprzedził reprezentanta gospodarzy, Jakuba Valkovicia.

Fricke natomiast w swoim ostatnim starcie potrzebował trójki, by bez oglądania się na innych zapewnić sobie awans i musiał stoczyć bratobójczą walkę z Chrisem Holderem. W australijskim starciu nie było dżentelmeńskiej jazdy, momentami leciały iskry, ale ostatecznie na mecie szybciej zameldował się Fricke. A Dudek? Po dość słabym początku w końcu doszedł do porozumienia ze sprzętem i torem i po zdobyciu pięciu punktów w trzech seriach, później dorzucił dwie trójki. Wydawało się, że potrzebuje cudu, by jeszcze walczyć o awans i… właśnie taki cud się stał. Trudno bowiem inaczej nazwać nagłą niedyspozycję Janusza Kołodzieja, który po trzech trójkach z rzędu potrzebował choćby jednego punktu do biegu dodatkowego do barażu o awans, a ostatecznie przyjechał na końcu stawki.

Słowacki tor sprawiał zawodnikom dużo kłopotów, momentami zawodnicy musieli skupić się na walce z nawierzchnią, niż z rywalami, a chyba najbardziej to odczuł Rohan Tungate, który dwukrotnie był wykluczany. Najpierw – w biegu ósmym – za groźny upadek, kiedy chciał wejść przed prowadzącego Janusza Kołodzieja, ale go pociągnęło i podniosło przednie koło, co zakończyło się bolesnym upadkiem, a w gonitwie dziewiętnastej w tym samym miejscu prawie zaliczył upadek, sędzia przerwał bieg i Australijczyka za stworzenie niebezpiecznej sytuacji na torze wykluczył.

Od samego początku wytworzyła się grupa kilku zawodników, którzy chcieli znaleźć się w Grand Prix, a za chęciami poszły czyny. Na trudnym torze dobrze odnajdował się Martin Smoliński, solidnie prezentował się Andrzej Lebiediew, a w kratkę – dobre występy przeplatali bezbarwnymi – Chris Holder i Dan Bewley. Łotysz zresztą dostarczył sobie i swoim kibicom wielu emocji w biegu szóstym, kiedy na starcie z pierwszego pola pojawił się w… niebieskim kasku. Pomyłka dostała dostrzeżona, a mechanik ile sił w płucach biegł z parkingu, by dostarczyć nakrycie głowy koloru… białego. Na szczęście dla obu panów, błyskawicznie pojawił się kolejny członek teamu Łotysza już z prawidłowym kaskiem i Lebiediew na start dotarł dosłownie w ostatniej sekundzie. Za co zresztą otrzymał porcję solidnych braw.

Trzeci z Polaków – Janusz Kołodziej rozpoczął od jednego punktu, a później obrał właściwy kurs, który wydawało się, że zakończy się w przyszłorocznym cyklu Grand Prix. Niestety dla niego, w ostatnim swoim starcie musiał przywieźć co najmniej jeden punkt (co wydawało się zadaniem dość prostym zważywszy na dotychczasowe występy, ale żużlowiec Unii startował z trudnego, czwartego pola) i choć walczył do samego końca, to ostatecznie przyjechał ostatni. A to oznaczało koniec marzeń o miejscu w elicie. Z niezłej strony zaprezentował się również Tobiasz Musielak, który zaczął od trójki, później dorzucił jedno „oczko”, ale swoje szanse przekreślił w trzecim starcie, kiedy wjechał w taśmę. Ostatecznie zawody zakończył na dwunastym miejscu z dorobkiem sześciu punktów.

W dużej części biegów o tym, co działo się na torze w głównej mierze decydował start, ale nie brakowało w niektórych biegach walki na dystansie. Najlepszym wyścigiem dnia bez wątpienia była wspomniana walka Maxa Fricke’a z Chrisem Holderem, a starszego z Australijczyków można chyba uznać za jednego z największych pechowców turnieju. Były mistrz świata od początku zgłaszał swoje aspiracje do miejsca w czołówce i najpewniej by się w niej znalazł, gdyby nie wydarzenie z piętnastego biegu. Holder znakomicie wystartował i wyjechał pierwszy, ale na wyjściu z pierwszego łuku podniosło jego motocykl i musiał ratować się przed upadkiem, przez co spadł z pierwszego na czwarte miejsce. To teraz rzut oka na zdobycz Australijczyka – osiem punktów, dodajemy trzy z tego wyścigu i…

Będziemy mieli zatem w Grand Prix jedną nową twarz – Pawła Przedpełskiego, jeden powrót – Patryka Dudka i jedno „bezpieczne” miejsce, czyli Maxa Fricke’a, który raczej nie ma szans na miejsce w szóstce tegorocznego cyklu i teraz nie musi liczyć na stałą dziką kartę.

Grand Prix Challenge 2021:
1. Paweł Przedpełski (Polska) 12+3 (3,2,3,3,1)
2. Max Fricke (Australia) 12+2 (1,3,2,3,3)
3. Patryk Dudek (Polska) 11 (2,2,1,3,3)
4. Janusz Kołodziej (Polska) 10 (1,3,3,3,0)
5. Martin Smolinski (Niemcy) 10 (3,3,2,1,1)
6. Andrzej Lebiediew (Łotwa) 9 (2,2,2,2,1)
7. Dan Bewley (Wielka Brytania) 8 (0,3,2,0,3)
8. Chris Holder (Australia) 8 (3,0,3,0,2)
9. Jewgenij Kostygow (Łotwa) 8 (2,2,1,1,2)
10. Jan Kvech (Czechy) 8 (2,1,1,2,2)
11. Nicolai Klindt (Dania) 7 (0,0,3,1,3)
12. Tobiasz Musielak (Polska) 6 (3,1,t,2,d)
13. Robert Lambert (Wielka Brytania) 6 (1,1,0,2,2)
14. Adam Ellis (Wielka Brytania) 4 (1,1,0,1,1)
15. Rohan Tungate (Australia) 1 (0,w,1,d,w)
16. Vaclav Milik (Czechy) [R1] 0 (0)
17. Jakub Valković (Słowacja) 0 (0,0,0,0,0)

Bieg po biegu:
1. HOLDER, Kostygow, Kołodziej, Valković
2. SMOLINSKI, Dudek, Ellis, Klindt
3. MUSIELAK, Kvech, Lambert, Tungate
4. PRZEDPEŁSKI, Lebiediew, Fricke, Bewley
5. FRICKE, Kostygow, Kvech, Klindt
6. SMOLINSKI, Lebiediew, Musielak, Valković
7. BEWLEY, Dudek, Lambert, Holder
8. KOŁODZIEJ, Przedpełski, Ellis, Tungate (w/u)
9. PRZEDPEŁSKI, Smolinski, Kostygow, Lambert
10. KLINDT, Bewley, Tungate, Valković
11. HOLDER, Lebiediew, Kvech, Ellis
12. KOŁODZIEJ, Fricke, Dudek, Milik (Musielak – t)
13. DUDEK, Lebiediew, Kostygow, Tungate (d4)
14. FRICKE, Lambert, Ellis, Valković
15. PRZEDPEŁSKI, Musielak, Klindt, Holder
16. KOŁODZIEJ, Kvech, Smolinski, Bewley
17. BEWLEY, Ellis, Kostygow, Musielak (d4)
18. DUDEK, Kvech, Przedpełski, Valkovic
19. FRICKE, Holder, Smolinski, Tungate (w)
20. KLINDT, Lambert, Lebiediew, Kołodziej
(o 1. miejsce) 21. PRZEDPEŁSKI, Fricke