Krew ma się lać ku uciesze tłumów. Skąd taki wniosek? Ano stąd, że ostatnimi czasy, wobec rosnącej fali upadków i ciężkich kontuzji, kwestie bezpieczeństwa bardzo (szczególnie mediom i rządzącym) spowszedniały. Przydzwonił Tai – podniósł się rwetes. Każdy miał coś do powiedzenia. Trochę z cyklu – nie wiem, ale się wypowiem. Poprawił na Wyspach Cook – hałas jakby mniejszy. Kaczmarek? Trzeba było poczekać na „zryw”. Obecnie solidnie połamał się Gapa i… niemal cisza. Czyli co? Próbowałem raz i nic. Spróbowałem po raz drugi bez odzewu, to więcej nie warto?
Kontuzje są nieodłącznie związane ze szlaką. Kolizje, karambole – nie unikniemy. To oczywiste, że każdy adept zdaje sobie sprawę z ryzyka i zagrożeń, ale też większość wierzy, iż ich to ominie. Jeśli nie – to przynajmniej będzie mniej bolesne. A potem dzwon i (nomen omen) bolesne właśnie rozczarowanie. Speedway idzie w złym kierunku. Obowiązuje trend na pęd. A im wyższa prędkość, tym szanse na zgubne skutki upadku rosną.
Skoro więc nie sposób obniżyć prędkości (długi skok, zakaz bezdętkowców – to na początek) – należy szybko i efektywnie podrapać się w głowę i wymyślić co z tym fantem począć. Skutki współczesnych kolizji są nazbyt opłakane dla uczestników. Tak dalej być nie musi. Po tym gdy „grzmotnął” Tai rozgorzała publiczna dyskusja. Jej temperatura obecnie spadła. To najwyżej „letnie” dywagacje. A szkoda. Tym bardziej, że w owych sporach podówczas skupiano się w zasadzie jedynie na sposobie montowania band, nie spoglądając szerzej na omawianą kwestię. Nie wiem czy mój pomysł z konkursem dla uczelni politechnicznych jest genialny, a efekty byłyby wartościowe. Nikt tego nie wie. Nie wie, ponieważ zdecydowanie, konsekwentnie i skutecznie nikt nie zadziałał. A co kiedy adepci się rozmyślą i nie będą chcieli ryzykować? Marynarki wpakują się na motocyklach w płot żeby dać spragnionej gawiedzi Igrzyska, z nadzieją na które przybyła? Niedorzeczne.
Żużel. Zaliczył upadek i w meczu już nie wystąpił. Mówi o decyzjach Ślączki
Żużel. Wysoka wygrana i niezadowolona księgowa. Trener zabrał głos (WYWIAD)
Potrzebujemy żużlowych gladiatorów. Oni, z miłości do ścigania, ale też dla spodziewanej nagrody – chętnie nam tę rozrywkę dostarczają (jeszcze), mimo solidnego ryzyka, wpisanego w genotyp dyscypliny. Dla sławy będą harcować ponad miarę, czytaj rozsądek. Bez kamizelek ochronnych, które powinny być obowiązkowe bowiem działają jak poduszki bezpieczeństwa w autach. Bez ochraniaczy karku (szyi), bo przeszkadzają w skutecznym ściganiu się. Często też bez niezbędnego (wydawało by się) ubezpieczenia na adekwatną do kosztów leczenia i rehabilitacji kwotę. Jedni, ponieważ nie stać ich finansowo. Inni, bo zbyt drogo – szkoda kasy. A potem dzwon i kolejne „pospolite ruszenie”. Kolejne zrzutki, aukcje, licytacje i wyrazy szczerego wsparcia, gdyż idol cierpi. Nie żebym miał cokolwiek przeciwko. Wręcz przeciwnie. Pod warunkiem wszakże, że odbędzie się to „oprócz” a nie „zamiast” tego co wydaję się oczywiste i niezbędne. Amortyzujące, wchłaniające ogrodzenia torów. Wyposażenie osobiste zawodników. I polisy. Na wszelki… wypadek.
Przemysław Sierakowski
Żużel. Czugunow wierzy, że ROW się utrzyma! Zażartował z wyjścia Pedersena!
Żużel. Kawczyński zachwycił Motoarenę! Mówi o wygranej z Kuberą i Pawlickim!
Żużel. Pedersen chory?! Trener komentuje zachowanie Duńczyka!
Żużel. Sparta demoluje ROW! Kurtz i Krawczyk niepokonani! (RELACJA)
Żużel. Fatalne zachowanie Pedersena! Spakował się i wyszedł ze stadionu!
Żużel. W końcu się przełamał. Fajfer mówi o ryzyku