Tai Woffinden. Foto: Marcin Kubiak, Unia Leszno
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Wrocławianie pokonują Arged Malesę 54:36 i przełamują się po 3 porażkach z rzędu. Przez większą część spotkania ostrowianie stawiali twardy opór faworyzowanej drużynie i wynik w 100% nie oddaje tego co działo się na torze. Kapitalny występ zaliczył Tai Woffinden, który zdobył 18 punktów. 

 

ŻUŻEL MOŻESZ OBSTAWIAĆ DO 500 ZŁOTYCH BEZ RYZYKA W FUKSIARZ.PL. ZAREJESTRUJ SIĘ TUTAJ

Żużlowy weekend otworzyło starcie drużyn, które nie weszły w sezon tak jakby oczekiwały. Betard Sparta miała tylko jedno zwycięstwo na swoim koncie, natomiast goście z Ostrowa 4 razy musieli uznać wyższość rywali. Chociaż Spartanie przegrali 3 mecze z rzędu nadal byli faworytem do zwycięstwa.

Początek przyniósł wygraną Betard Sparty. Po starcie uciekł Tai Woffinden i dowiózł niezagrożone 3 punkty. Jadący w ramach ZZ Daniel Bewley po starcie był ostatni. Długo musiał męczyć się z Hjelmlandem. Pokonał go dopiero na czwartym okrążeniu. Wyścig juniorski to bardzo pewny triumf Bartłomieja Kowalskiego, inteligentnie rozegrał pierwsze metry i pognał po „trójkę”. Za jego plecami dojechała para gości. Warto wspomnieć o niebezpiecznej sytuacji – Michał Curzytek przednim kołem dotknął tylnej części motoru Jakuba Poczty. Na szczęście nikt nie upadł i wszyscy cało dojechali do mety. Bieg nr 3 dał kibicom wiele emocji. Lepszy moment startowy mieli ostrowianie, jednak w ich plany wmieszał się Maciej Janowski. Najpierw „odprowadził” pod bandę Tomasza Gapińskiego, a za chwilę rzucił się w pogoń za Chrisem Holderem. Na torze stworzyły się pary rywalizujące o zwycięstwo i o punkt. Przez dwa okrążenia praktycznie co łuk zawodnicy zmieniali pozycje, jednak górą z tej walki wyszli gospodarze i dowieźli 4 „oczka”. Na zamknięcie serii drugi raz wystartował Daniel Bewley i doświadczenie z pierwszego startu zaprocentowało, ponieważ zanotował pewne zwycięstwo. Na drugiej i trzeciej lokacie zameldowali się przyjezdni.

Pierwsza gonitwa po kosmetyce nawierzchni zaczęła się sensacyjnie. Spod taśmy najlepiej wyszedł Filip Hjelmland. Chciał do niego dołączyć Grzegorz Walasek, ale nie pozwolił mu na to Tai Woffinden. Ostatecznie doświadczony zawodnik spadł na koniec stawki. Przez 3 okrążenia prowadził Szwed i wydawało się, że może sprawdzić niespodziankę, jednak na czwartym kółku najpierw wyprzedził go Woffinden, a za chwilę Czugunow i szybko z 3:3 zrobiło się 5:1. Kolejny wyścig także lepiej zaczął się dla Arged Malesy. Tym razem nie oddali na trasie tego, co wypracowali na starcie. Para Berntzon-Gapiński nie pozostawiła złudzeń rywalom i wygrała podwójnie. Kibice na Stadionie Olimpijskim mogli być zaskoczeni, ponieważ ich lider Maciej Janowski nie włączył się do walki z ostrowianami. Przed równaniem najlepszy okazał się Chris Holder. Australijczyk szybko uporał się z Czugunowem i zaczął gonić prowadzącego Bewleya. Lider gości przeprowadził skuteczny atak i zapewnił swojej drużynie remis. Druga seria pokazała, że beniaminek tanio skóry nie sprzeda.

Fatalnie rozpoczął się wyścig 8. Po starcie szczepili się Grzegorz Walasek i Michał Curzytek. Żużlowiec Arged Malesy z całym impetem upadł na prawy bark. Niestety Walasek był niezdolny do dalszej jazdy i na tor wyjechała karetka, która zabrała go do szpitala na badania. W powtórce bieg bez historii Janowski pewnie wygrał, a za jego plecami dojechali Hjelmland i Curzytek. Kolejna gonitwa także nie przyniosła za wielu emocji. Po raz trzeci klasą dla siebie był Tai Woffinden, który prowadził od startu do mety. Za nim zameldował się duet ostrowian. Najciekawszy moment to ostatni łuk ostatniego okrążenia, wtedy bardzo zbliżył się do pary gości Daniel Bewley, jednak nie przyniosło mu to punktów. Kolejny start również nie przyniósł mijanek. Już od pierwszych metrów prowadzili wrocławianie. Robił co mógł Chris Holder, ale nie był w stanie rozdzielić Spartan. W trzeciej kolejce biegów w przeciwieństwie to poprzednich decydował start.

Mocne uderzenie gości po równaniu – kapitalnie spod taśmy wyszli Berntzon i Holder, a następnie uciekli do przodu. Czugunow i Janowski nawet przez moment nie zagrozili zawodnikom Arged Malesy. Później do głosu ponownie doszli gospodarze. Najpierw kolejny kapitalny występ Taia Woffindena, który dowiózł już 5 „trójkę” z rzędu. Tomasz Gapiński wyprzedził Kowalskiego i było 4:2. Przed biegami nominowanymi bardzo mocny cios ze strony Betard Sparty. Janowski i Bewley pokonali podwójnie najmocniejszy duet ostrowian: Holdera i Berntzona. Dzięki temu wrocławianie zapewnili sobie zwycięstwo meczowe po 13. gonitwie.

Drugi podwójny, a trzeci ogólnie z rzędu triumf biegowy zaliczyli żużlowcy z Wrocławia w 14. wyścigu. Ostatni wyścig przyniósł kolejne zwycięstwo miejscowych. Bardzo dobrze spod taśmy wyszli Janowski i Woffinden. Wydawało się, że dowiozą 5:1, ale ambitnie do sprawy podszedł Berntzon, który ostatecznie wyprzedził kapitana Betard Sparty. Wynik nie oddaje tego co działo się na torze.

Betard Sparta Wrocław – Arged Malesa Ostrów Wielkopolski 54:36

Betard Sparta: zawodnik zastępowany, Mateusz Panicz NS (-,-,-,-,-), Tai Woffinden 18 (3,3,3,3,3,3), Gleb Czugunow 9+4 (1,2*,1*,2*,1,2*), Maciej Janowski 11 (3,1,3,0,3,1), Michał Curzytek 1 (0,0,1), Bartłomiej Kowalski 4 (3,0,1), Daniel Bewley 11+1 (1,3,2,0,2*,3)

Arged Malesa: Oliver Berntzon 11+1 (2,3,2,2*,0,2), Tomasz Gapiński 6+2 (0,2*,1*,2,1), Filip Hjelmland 3 (0,1,2,-,0), Grzegorz Walasek 2 (2,0,u/ns,-), Chris Holder 10 (2,3,1,3,1,0), Sebastian Szostak 3+1 (2,1*,0), Jakub Poczta 1+1 (1*,0,0), Tim Sorensen NS

Bieg po biegu:

1. Woffinden, Berntzon, Bewley, Hjelmland 4:2

2. Kowalski, Szostak, Poczta, Curzytek 3:3 (7:5)

3. Janowski, Holder, Czugunow, Gapiński 4:2 (11:7)

4. Bewley, Walasek, Szostak, Curzytek 3:3 (14:10)

5. Woffinden, Czugunow, Hjelmland, Walasek 5:1 (19:11)

6. Berntzon, Gapiński, Janowski, Kowalski 1:5 (20:16)

7. Holder, Bewley, Czugunow, Poczta 3:3 (23:19)

8. Janowski, Hjelmland, Curzytek, Walasek (u/ns) 4:2 (27:21)

9. Woffinden, Berntzon, Gapiński, Bewley 3:3 (30:24)

10. Woffinden, Czugunow, Holder, Szostak 5:1 (35:25)

11. Holder, Berntzon, Czugunow, Janowski 1:5 (36:30)

12. Woffinden, Gapiński, Kowalski, Poczta 4:2 (40:32)

13. Janowski, Bewley, Holder, Berntzon 5:1 (45:33)

14. Bewley, Czugunow, Gapiński, Hjelmland 5:1 (50:35)

15. Woffinden, Berntzon, Janowski, Holder 4:2 (54:36)

Sędziował: Michał Sasień