Oliver Berntzon, Artiom Łaguta i Wadim Tarasienko. Fot. Jarosław Pabijan
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Ciekawe są losy byłego uczestnika cyklu Grand Prix Oliviera Berntzona i jego szwedzkich klubów. Te ekipy, które rozstają się z zawodnikiem, szybko mogą świętować sukces. Sam żużlowiec natomiast chyba nie może oszukać przeznaczenia, które jak dotąd pokazuje, że sukcesy drużynowe w Szwecji nie są mu często pisane.

 

Przed sezonem 2017 Berntzon przenosił się ze Smederny do Vetlandy, aby – jak mówił – z tymi ostatnimi zdobyć drużynowe mistrzostwo Szwecji. W 2017 roku triumfowała jednak Smederna.

Potem zawodnik przeniósł się z kolei z Vetalndy do Dackarny. W lidze jednak ponownie triumfowali „Kowale” z Eskilstuny, pokonując w finale… Dackarnę. Przed sezonem 2021 zawodnik podjął decyzję o odejściu z Dackarny do Lejonen, aby z tymi ostatnimi wywalczyć najcenniejszy medal. Nietrudno zgadnąć, kto zdobył w tym roku najcenniejszy krążek. Oczywiście Dackarna.

Mówiąc żartobliwie, z dużym prawdopodobieństwem można przypuszczać, że jeśli Olivier Berntzon opuści zespół Lwów, to w sezonie 2022 warto stawiać u bukmachera, że to ekipa z Gislaved wywalczy mistrzostwo kraju.