David Bellego. Fot. Speedway Euro Championship
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Trzech francuskich muszkieterów – David Bellego, Dimitri Berge oraz Steven Goret pojawi się w najbliższy weekend w Manchesterze, aby walczyć w finale Speedway of Nations. Pomimo iż jest to debiut Francji na tak wysokim szczeblu światowych rozgrywek, żaden z reprezentantów tego kraju nich nie odczuwa presji.

 

– My już swój cel osiągnęliśmy na Łotwie i awansowaliśmy do finału. Nie mamy jakiejkolwiek presji czy obaw przed startem. Brak ciśnienia może nam tylko pomóc w wywalczeniu dobrego wyniku. Tor Belle Vue jest nam znany. To jest tylko żużel. Owszem, nie należymy absolutnie do faworytów, ale jeżeli wszystko nam podpasuje, to możemy wywalczyć miejsce na podium zawodów – mówi optymistycznie lider Francji, David Bellego.

Nowemu zawodnikowi Unii Leszno nie brak również optymizmu, jeśli chodzi o przyszłość francuskiego żużla. On sam wierzy, że już niedługo we Francji zagości turniej cyklu Grand Prix.

– Na pewno od paru lat nasz żużel rusza się do przodu, powoli, ale systematycznie. Jestem jeszcze większym optymistą po tym, jak prawa do cyklu Grand Prix uzyskała grupa Discovery. Wierzę, że za kilka lat Grand Prix będzie mogło odbyć się u nas, we Francji. Na pewno byłaby to fajna promocja tej dyscypliny, a o to też chodzi nowym włodarzom, by żużel docierał na „nowe” terytoria – podsumowuje francuski zawodnik.