Foto: Tomasz Przybylski // GESS.PL
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Moje Bermudy Stal Gorzów niebawem rozpocznie pracę na swoim torze. Działania modernizacyjne zostaną przeprowadzone nie tylko po to, aby klub spełniał najnowsze normy PGE Ekstraligi, ale również w celu uatrakcyjnienia domowych meczów żółto-niebieskich. Stalowcy mają gwarantować emocje i być skuteczni w starciach na Jancarzu.

 

– Jest trochę nowych wymogów regulaminowych, a do tego chcemy nieco ten nasz tor zmienić i uatrakcyjnić. Wszystko będziemy robić na swój rachunek, czyli Stali Gorzów. Koszt wyceniany jest w okolicach 500 tysięcy złotych. Będziemy pracowali nad poszerzeniem prostych i pochyleniem toru. Zamierzamy doprowadzić do tego, aby ściganie na Jancarzu było atrakcyjne – mówi nam Marek Grzyb, prezes gorzowskiego klubu.

Podczas tegorocznych rozgrywek często narzekano na brak emocji podczas starć w Gorzowie. Na torze nie działo się zbyt wiele, a w sporej części biegów punkty można było przypisywać zawodnikom po wyjściu z pierwszego łuku. Od sezonu 2022 ma to wyglądać inaczej.

– Pamiętajmy o tym, że ściganie w Gorzowie było wtedy, gdy tor był robiony przyczepnie. Dzisiaj przy komisarzach trzeba tor robić trochę inaczej. Takie są standardy i my się do nich stosujemy. Zależy nam jednak na tym, żeby nasz stadion słynął z ciekawych wyścigów, więc chcemy pewne zmiany poczynić. Dobre widowiska dla kibiców to w tej chwili jeden z naszych priorytetów – komentuje szef dziewięciokrotnych mistrzów Polski.

Co istotne, w tym sezonie gorzowianie nie notowali rewelacyjnych wyników w domowych spotkaniach. Zwycięstwa na Jancarzu potrafiły odnieść Betard Sparta Wrocław, Motor Lublin i Eltrox Włókniarz Częstochowa. Próg 40 punktów przekroczyły z kolei dwa najsłabsze zespoły rozgrywek, czyli ZOOleszcz DPV Logistic GKM Grudziądz i Marwis.pl Falubaz Zielona Góra.

– Niezdobytymi twierdzami były w tym roku Lublin i Wrocław. Generalnie kilka klubów miało problem z meczami u siebie. Było sporo meczów zagrożonych, a to powoduje, że trudno jest przygotować tor pod swoją drużynę. Inaczej planuje się wszystko na treningach, a inaczej wygląda to podczas meczu. Taki problem poza nami miały przede wszystkim Falubaz Zielona Góra i Włókniarz Częstochowa. Niemniej jednak wierzymy w to, że w przyszłym roku będzie u nas ciekawie, a do tego będziemy dokładać dobre wyniki w domowych pojedynkach – podsumowuje Marek Grzyb.