W sobotni wieczór Bartosz Zmarzlik po raz drugi z rzędu zajął piąte miejsce w turnieju Grand Prix. Tym razem mniej szczęśliwa okazała się dla niego stolica Czech. Dwukrotny mistrz świata przyznał, że miał spory problem z odpowiednim dopasowaniem się na 3. rundę i podobnie jak inni zawodnicy podkreślał istotną rolę pól startowych.
ŻUŻEL MOŻESZ OBSTAWIAĆ DO 500 ZŁOTYCH BEZ RYZYKA W FUKSIARZ.PL. ZAREJESTRUJ SIĘ TUTAJ
27-latek, z racji tego, że po rundzie zasadniczej plasował się za Taiem Woffindenem i Martinem Vaculikiem, nie miał możliwości startu z drugiego pola w półfinale. Jego wybór padł na miejsce najbliżej krawężnika. Lepiej ruszyli jednak Woffinden i Jason Doyle.
– Wahałem się czy wybrać trzecie czy może pierwsze pole. W ostatnim biegu fazy zasadniczej ruszyłem dobrze z pierwszego i tym się kierowałem. Generalnie oprócz tego drugiego pola, to z każdego trudno było wyjechać. Dopasowanie się również nie było łatwe, bo albo dobrze wyglądał start, albo trasa. Trudno było znaleźć złoty środek. Męczarnia z dopasowaniem się przez całe zawody. Ciułałem te punkty, ale nie było ich wystarczająco dużo by wejść do finału – mówił nam Zmarzlik zaraz po zawodach.
W biegu o finał z udziałem Zmarzlika sporo działo się zaraz po wyjściu ze startu. Na torze wylądował Anders Thomsen. Sędzia Artur Kuśmierz nie przerwał jednak biegu, a Duńczyk zdołał się pozbierać.
– Za bardzo tego nie widziałem, więc nie miało to na mnie żadnego wpływu. Czułem, że jest duże zamieszanie na pierwszym łuku, ale goniłem tych przede mną. Dopiero później się zorientowałem, że Anders jest już na trawie – komentował kiniczanin.
Środkowa faza zawodów dawała nadzieję polskim kibicom na to, że po słabszym początku Zmarzlik znalazł dużą prędkość. W imponującym stylu wygrał on dziesiąty wyścig. Ważne było jednak to, że startował on wtedy z wymarzonego drugiego pola.
– Pole było w w tym wygranym wyścigu ważne, ale od tego biegu faktycznie było dużo lepiej. Po pewnych zmianach było 3,2,3. Na półfinał nie zrobiliśmy korekt. Nawet jakbym lepiej uszył, to mogłoby być tak samo, bo z pierwszego pola trudno było dobrze dojechać. Po równaniu jechało się z niego lepiej, a ja miałem drugi półfinał. Generalnie dziś start, pierwszy łuk i za dużo mijanek nie było. Pojawiały się one raczej z błędów, gdy na przykład kogoś podniosło. O spektakularne ataki było trudno – podsumował kapitan Moje Bermudy Stali Gorzów.
Po trzech rundach cyklu Zmarzlik wciąż pozostaje liderem klasyfikacji Grand Prix. Za jego plecami są Maciej Janowski (jeden punkt mniej) i Leon Madsen (cztery punkty mniej). Kolejna runda odbędzie się już w najbliższą sobotę w Teterow. Na niemieckim torze 27-latek trzykrotnie stawał na podium, ale jeszcze ani razu nie wygrał.
[…] podczas którego wiało nudą. Ciekawe akcje można było policzyć na palcach jednej ręki. Podobnie jak Zmarzlik, żużlowiec Betard Sparty przyznawał, że preferuje zupełnie inaczej przygotowane […]
Żużel. Drugi sezon serialu o żużlu już dostępny! Na kibiców czeka pięć odcinków pełnych emocji
Żużel. Przedsezonowe derby w najmocniejszym wydaniu! Apator i GKM pojadą w pełnych składach
Żużel. Dobry występ utalentowanego Ukraińca. Unia zwycięża sparing ze Spartą
Żużel. Wyjaśniła się przyszłość Unii! Trener mówi o składzie
Żużel. Złe wieści dla Byków przed startem ligi! Lider z urazem!
Żużel. Pięciu Polaków pojedzie dzisiaj w Wielkiej Brytanii. Beniaminek z ciężkim zadaniem