Bartosz Zmarzlik. fot. Jarosław Pabijan
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Reprezentacja Polski udanie rozpoczęła zmagania w tegorocznym Speedway of Nations. Biało-Czerwoni triumfowali w pierwszym półfinale w Daugavpilis i zakwalifikowali się do finałowych zmagań w Manchesterze. Bartosz Zmarzlik przyznał, że łotewski tor był bardzo wymagający i nie ukrywał, iż popełnił błąd sprzętowy przed starciem ze Szwedami.

 

Polacy zdobyli w piątkowym turnieju 37 punktów. Zgodnie z przewidywaniami liderem ekipy Rafała Dobruckiego był Zmarzlik, który wywalczył 21 oczek. Poza Biało-Czerwonymi awans uzyskali Duńczycy i Szwedzi.

– Bardzo cieszymy się z bezpośredniego awansu. To nie było takie łatwe ponieważ tor był bardzo wymagający i mogło być sporo niespodzianek. Gdzieś tam też się pomyliliśmy. Cieszymy się z pierwszego miejsca i wracamy do domu – mówił Zmarzlik na antenie Canal+.

Reprezentanci Polski w każdym z biegów okazywali się lepsi od rywali. Najwięcej problemów naszym żużlowcom sprawili Szwedzi i Duńczycy. W rywalizacji z drużyną Morgana Anderssona dość nieoczekiwanie na trzecim miejscu przyjechał mistrz świata.

– Na bieg ze Szwedami niepotrzebnie zmieniłem ustawienie. Potem zrobiłem korektę w dobrą stronę i było bardzo dobrze. Taki jest żużel. Tor był taki, że trzeba było wyskoczyć dobrze na pierwszych dwóch trzech metrach, bo potem było ciężko o szanse na wyprzedzanie – komentował kiniczanin.

Jednym z największych rywali Polaków w piątkowy wieczór był… tor w Daugavpils. Nawet tacy zawodnicy jak Zmarzlik mieli problemy z opanowaniem motocykla. Niewiele zabrakło, a 26-latek zaliczyłby upadek w dziewiątej gonitwie.

– Bieg z Danią był bardzo szybki i już przechodziłem prowadzącego, ale był taki niewidoczny materiał, że tak mnie wciągnęło w łuk, że myślałem, że już nie zawrócę. Ledwo co wyhamowałem przed bandą – wyjaśniał wicelider cyklu Grand Prix. – Nie do końca można było coś z tym zrobić. Dziury były naprawdę duże. Do tego był specyficzny materiał. Było też bardzo chłodno, motory mocno szły w obrotach i każdą dziurę było czuć. Wszyscy jednak mieliśmy z tym problem i trzeba było się z tym uporać – podsumował kapitan reprezentacji Polski.

Przypomnijmy, że dziś zostanie rozegrany drugi półfinał SoN, z którego zostanie wyłonionych kolejnych trzech finalistów. Polacy natomiast mogą już odliczać dni do finałowych turniejów w Manchesterze. Zawody w Wielkiej Brytanii zaplanowane są na 16 i 17 października.