W nadchodzącym sezonie powrócą baraże pomiędzy przedostatnią drużyną PGE Ekstraligi, a drugą Metalkas 2. Ekstraligi. Przeciwników, jak i tych, których zadowala takie rozwiązanie nie brakuje. Swoją opinią podzielił się z nami Ryszard Dołomisiewicz, który przytacza awans klubu z Lublina.
Przeciwnicy meczów barażowych mówią o dysproporcji pomiędzy drużynami. Zdecydowanie częściej górą były drużyny z wyższych lig, jednak nasz rozmówca podkreśla, że nie zawsze tak było. Ważnym wydarzeniem dla żużla w Polsce były baraże pomiędzy Stalą Rzeszów, a Motorem Lublin w 2017 roku. Wtedy to lubelska drużyna wykorzystała szansę od losu i wspięła się na wyższy szczebel po czym błyskawicznie wywalczyła przepustkę do jazdy w elicie.
– Nie zawsze ta drużyna z wyższej ligi wygrywała. Nawet jeśli nie było tego wiele, to zdarzały się przypadki, w których ta teoretycznie drużyna wychodziła zwycięsko. Można tu przytoczyć przykład Motoru Lublin, który z ówczesnej 2. Ligi Żużlowej awansował z drugiego miejsca. Odbijał się wtedy od najniższego poziomu rozgrywkowego i poszło mu bardzo szybko. Gdyby nie było baraży, to tylko Start Gniezno by się cieszył, a tak to „Koziołki” zabrały Stali Rzeszów utrzymanie. Nie wiadomo jak dalej potoczyłyby się losy Lublina, bo wiadomo, że jak jest wynik to łatwiej pozyskać środki czy zdobyć autorytet w środowisku. Dzięki barażom nie musieli się o to martwić i była sprawa jasna. Jeździli w wyższej lidze i po świetnym finale z Rybnikiem, awansowali do PGE Ekstraligi – mówi nam Ryszard Dołomisiewicz
Żużel. Będzie przebudowa stadionu w Rybniku! Pojemność trybun znacząco się zwiększy
Żużel. Próbował steka, jedzie na… jednej oponie! Kaczmarek zachwycony Argentyną! (WYWIAD)
Żużel. Krótka przerwa od GP w Toruniu! Wiadomo, co z kolejnymi latami!
Od kilku lat baraże odeszły w zapomnienie, jednak zmniejszenie dysproporcji pomiędzy ligami zachęciło władze, aby do nich powrócić. Ekspert uważa, że do wyrównania poziomów brakuje jeszcze długo, ale jest to dobry kierunek.
– Później od tych baraży zaczęto odchodzić, co było podyktowane ciężką sytuacją klubów. Faktem jest to, że do wyłonienia drużyn potrzebne są wyłonienia miejsc w poszczególnych ligach. Drużyna, która broniła się przed spadkiem, miała bardzo długą przerwę i nagle musiała znowu stanąć do rywalizacji. Teoretycznie patrząc na zestawienia drużyn, można skazywać na porażkę drużyny z niższej ligi, ale chociażby Motor Lublin pokazał, że nie zawsze tak musi być. Pokonali wyżej notowaną Stal Rzeszów. Pamiętam, jak trener Janusz Stachyra absolutnie nie bał się rywalizacji z Motorem, a okazało się, że mylił się mocno. Przyjechał Lublin do Rzeszowa, zrobił swoje i jechał ligę wyżej. Te baraże nie są całkowicie bezzasadne, tym bardziej w sytuacji, gdzie dąży się, aby wyrównać dysproporcje pomiędzy ligami. Może szybko się to nie uda, ale dążąc do tego, baraże nabiorą większego sensu i dadzą szansę większej rotacji wśród zespołów – dodał
Żużel. Kibice apelują do polityków o wsparcie. „Polonia to symbol wieloletniej tradycji”
Na razie baraże powróciły jedynie pomiędzy najwyższymi ligami. Na najniższym szczeblu dalej tylko jedna drużyna ma zapewnioną przepustkę do jazdy wyżej, jednak mimo optymizmu Dołomisiewicz nie spieszyłby się z przywracaniem ich. Ciężka sytuacja finansowa niektórych klubów mogłaby pogorszyć stan finansowy, który mógłby wpędzić drużynę z drugiego miejsca w większe problemy.
– Trzeba wziąć też pod uwagę sytuację ekonomiczną tej niższej ligi. O ile w Metalkas 2. Ekstralidze te finansowanie jest w miarę stabilne, nawet jeśli są zaległości, to bez większego problemu są regulowane w wymaganym czasie. W Krajowej Lidze Żużlowej ciężej pozyskiwać środki. Jeśli wciśniemy na siłę baraże, to może dojść do sytuacji, gdzie drugi zespół nie będzie do końca zainteresowany awansem. Jak spojrzymy na końcówkę zeszłego sezonu, to Unia Tarnów walcząc o awans, nie była pewna swojego bytu. Równie dobrze tego zespołu mogłoby dzisiaj nie być. Uważam, że drugi zespół z chęcią przystąpiłby do baraży, choć tam też dobrze nie było, ale sobie poradzili. Kwestia czy rozegranie dodatkowego dwumeczu nie zrujnowałoby w jakimś sensie budżetu, a tak to można było to sobie na spokojnie uregulować, wyciągnąć wnioski i przygotowywać się do następnego sezonu tak, aby ten był skuteczniejszy. Poza kwestią sportową ważne są też kwestie finansowe, bo bez tego zespół nie jedzie zbyt chętnie, zawodnicy nie jeżdżą na granicy ryzyka. Jest to sprawa do przedyskutowania z samymi zainteresowanymi, oni powinni się zadeklarować czy chcieliby mieć dodatkową szansę na awans. Może być tak, że jeden zespół będzie zainteresowany awansem, a reszta nie za bardzo, to z racji tego, że mamy dwa zespoły zagraniczne baraże mogą okazać się bezsensowne – stwierdził były zawodnik Polonii Bydgoszcz
Żużel. Pawliccy znów błysnęli! Przeciętny występ Zengoty
Żużel. „Wykonał genialne zagranie”. Były prezes wspomina „Tatarską Strzałę”
Żużel. Stał się mocnym ogniwem Unii. Junior ma jeden cel (WYWIAD)
Żużel. Ostrów się wzmacnia! Brytyjczyk na ratunek!
Żużel. Dobrucki zdecydował! Jest skład kadry na DME!
Żużel. Będzie rozbiór Stali? Prezes mówi o obecnej sytuacji!