Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Reprezentacja Australii po 20 latach ponownie zdobywa złoto drużynowych mistrzostw świata. Radości po zakończonym turnieju nie krył selekcjoner reprezentacji, Mark Lemon.

 

Ostatnie złoto dla reprezentacji Australii przypadło na rok 2002, kiedy to „Aussies” w składzie: Todd Wiltshire, Jason Lyons, Leigh Adams, Ryan Sullivan i Jason Crump, sięgnęli po triumf na torze w angielskim Peterborough.

49-latek objął posadę selekcjonera w 2012 roku i jest niezmiernie szczęśliwy z faktu, że spędzoną dekadę na prowadzeniu reprezentacji kończy złotym medalem.

– Wykonuję tę pracę, by pomóc moim zawodnikom w osiąganiu jak najlepszych rezultatów. Sukces jest tylko dodatkiem. Pracowaliśmy na to niezwykle ciężko przez ostatnie kilka lat – mówi Mark Lemon za pośrednictwem fim-moto.com

– To ogromny zaszczyt móc prowadzić naszą reprezentację do zwycięstwa w mistrzostwach świata dla tych wszystkich kibiców, którzy budzą się wczesnego ranka, by oglądać i dopingować naszych zawodników. To wspaniałe uczucie – przyznał.

Doświadczony szkoleniowiec postawił w finale na parę Max Fricke – Jack Holder. Ci odpłacili się mu w najlepszy możliwy sposób.

– Współpraca z tymi chłopakami to dla mnie wielki przywilej. Staraliśmy się o to złoto wiele lat i za każdym razem brakowało niewiele. Mieliśmy przecież na przestrzeni tych lat zawodników, którzy byli w stanie zdobyć mistrzostwo, ale z tego czy innego powodu się to nie udało. To w końcu mistrzostwa świata i wszystko może się wydarzyć – tłumaczy. – Ci chłopcy przynoszą naszemu narodowi dumę. Sami też powinni być dumni ze swojego osiągnięcia. Teraz mogą o sobie mówić „Mistrzowie Świata”, a to wspaniały wyczyn – kończy.

Czytaj także: Rafał Dobrucki: Tor był taki sam dla wszystkich. Nie było szans na walkę

Żużlowe rozmowy i opowieści – Idealna lektura na lato. Polecamy