Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Artiom Łaguta został nowym indywidualnym mistrzem świata. Rosjanin bardzo źle rozpoczął sobotnie zawody w Toruniu, ale w najważniejszym biegu dnia – pierwszym półfinale – pewnie zwyciężył, pokonując m.in. ustępującego mistrza, Bartosza Zmarzlika. Sam awans do finału oznaczał, że Łaguta mógł cieszyć się ze złotego medalu IMŚ.

 

Łaguta po trzech startach miał na koncie zaledwie trzy punkty – najpierw zdobył dwa „oczka”, następnie jedno i kolejny bieg zakończył bez punktów. Nerwy były coraz większe, bowiem Bartosz Zmarzlik – bezpośredni konkurent w walce o złoto – radził sobie bardzo pewnie. W decydującym starcie Łaguta w końcu się odblokował i przywiózł trójkę, w kolejnym biegu również wygrał, a z tabeli wyników po rundzie zasadniczej wynikało, że panowie spotkają się w pierwszym półfinale. Łagucie wystarczało drugie miejsce do pełni szczęścia, ale nie pozostawił wątpliwości i zaraz po starcie objął prowadzenie, którego nie oddał do końca biegu. I mógł zacząć świętowanie…

Jednocześnie przed końcem zawodów rozdano wszystkie medale IMŚ. Srebro naturalnie przypadło Bartoszowi Zmarzlikowi, a brąz wywalczył Emil Sajfutdinow.