Armando Castagna, fot. Jarosław Pabijan
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Przepis o możliwości startu tylko w jednej lidze poza polską Ekstraligą nie spodobał się zagranicznym działaczom. Głos na łamach Speedway Star zabrał w tym temacie przedstawiciel FIM, Armando Castagna i… wbrew oczekiwaniom nie gani Polaków za ten ruch. 

– Jeśli ktoś mnie pyta, czy jestem z tego zadowolony, to mówię że nie. Bo tak jest. Jednak każdy kraj może robić, co chce, a my nie mamy narzędzi, aby zatrzymać zmiany. Jako Armando Castagna nie mogę się obudzić i powiedzieć: wy nie możecie tego robić. Polska ustala swoje reguły i ma do tego prawo. O tym pomyśle, przyznam, słyszałem wcześniej. Nie jest to jakieś zaskoczenie. Próbowaliśmy odłożyć go jak najdalej w czasie – mówi Włoch. 

Castagna przyznaje, że to sezon 2020 sprawił, iż Polacy tak szybko zdecydowali się na zmiany. 

– Zwróćmy uwagę na fakt, że Polacy organizując w tak trudnych warunkach ligę, otworzyli sobie autostradę do zmian. Za to, co zrobili w 2020, jeśli chodzi o żużel, można ich tylko podziwiać. Ja im za działania dziękuję – kontynuuje były zawodnik. 

Trudno nie zgodzić się z działaczem FIM w kwestii działalności poszczególnych federacji motocyklowych. Zdaniem Włocha to jest jeden z największych problemów. 

– Jeśli zawodnicy zagraniczni byli cały sezon w Polsce bez obowiązku udziału w krajowych mistrzostwach, to kto jest winien? Polska czy federacje, które na to pozwoliły? Jeśli Anglicy nie zobligowali Lamberta czy Woffindena do udziału w mistrzostwach Anglii, to proszę się nie dziwić, że Polacy forsują to, co chcą. Każda federacja powinna dbać o swoich zawodników. Chcesz jeździć w Polsce – w porządku, ale jeździsz też u nas. W Polsce zarabiaj, ale u nas musisz startować w mistrzostwach kraju czy innych imprezach. We Włoszech mamy w przyszłym roku zaplanowane mistrzostwa i zawodnicy są do udziału zobligowani. Jeśli nie pojadą, nie dostaną pozwolenia na start w eliminacjach mistrzostw rangi światowej czy europejskiej. To samo jest we Francji. Bellego czy Berge mogą jechać w Polsce, ale muszą stawiać się na zawody we Francji. Powtarzam – federacje powinny dbać o swoje interesy. Jak ja startowałem w Anglii, to musiałem jechać w lidze włoskiej. Taki był warunek mojej nauki na Wyspach. Kiedyś numerem jeden była Anglia i wypadało tam być, teraz jest nim Polska. – kontynuuje Castagna.

Castagna jasno stawia sprawę, kto rządzi w światowym żużlu. – Wszyscy mówią, że Polacy dyktują warunki, bo mają pieniądze. Oczywiście. Pytam tylko, co mieli dziesięć czy dwadzieścia lat temu? Niewiele. To ich praca i ich rozwój dyscypliny. We Włoszech mieliśmy osiem torów, mamy dwa. Podobnie „rozwój” żużla wygląda w innych krajach. Uważam, że każda federacja powinna zacząć porządki od swojego ogródka. Zastanowić się, co my możemy zrobić lepiej. Doskonały przykład to Francja. Oni mają teraz sześć, siedem torów i własną ligę żużlową. Nie mówię, że Anglia, Szwecja czy Dania robią złą robotę. Jednak zamiast wtykać palce w sprawy polskie, powinny pomyśleć, jak poprawić żużel u siebie i zainteresować nim sponsorów, telewizje czy kibiców. Poza tym, nikt nie mówi i nie powiedział, że ktoś ma startować tylko w Polsce. Zamiast niej zawodnik może jechać w Szwecji, Danii, Anglii, Francji, Czechach i Niemczech. To jest jakieś sześć lig. Nikt nikogo nie zmusza do Polski i ich winą nie jest, że tak doskonale ten sport u nich wygląda – podsumowuje Armando Castagna.

10 komentarzy on Żużel. Armando Castagna: Nikt nikomu nie każe jeździć w Ekstralidze! Poza Polską jest sześć lig
    Ⓜⓤⓒⓗⓞⓜⓞⓡⓔⓚ
    26 Nov 2020
     1:48pm

    Armando Castagna sam sobie dołek kopie. Nie potrafi pojąć, że rozwój żużla polega na budowaniu a nie burzeniu. Z drugiej strony co może mówić człowiek który może miał i styczność ze speedway’em, ale na tym najniższym poziomie a teraz został przywieziony w teczce i stał się szefem działu żużlowego z ramienia FIM.

    Ten pan sam sobie przeczy w wypowiedzi. Na dodatek nie przyczaił różnicy pomiędzy zarządzeniami regulaminu, pomiędzy ekstraligą a polskimi ligami niższymi.

    Taka krótkowzroczność potrzebuje lekarza od oczu, gdyż na leczenie głowy już zbyt późno.

      Mmm
      26 Nov 2020
       8:24pm

      „Mial stycznosc ze speedwayem ale.na tym.najnizszym.poziomie”?serio???…przypominam ze jezdzil.w Grand Prix mistrzostw Swiata…..ale.co tam kiedys w GP.w.koncu tylko ogórki jezdzily…Golloby Rickardssony Hancocki Crumpy Sullivany i inne nie tak jak teraz tuzy manetki gazu.

        Ⓜⓤⓒⓗⓞⓜⓞⓡⓔⓚ
        27 Nov 2020
         12:54pm

        Jak widać nie masz zbyt wielkiego pojęcia o żużlu sprzed lat. Gdybyś troszeczkę się wgłębił w żużlowy świat poprzedniego wieku (wtedy to pewno cię nie było w planach, albo nosiłeś pieluchę w zębach), to byś wiedział, że Armando Castagna wystąpił tylko raz w SGP i zajął … 18 miejsce!
        Wszystkie inne zawody to było grzanie tyłów (o polskiej lidze nie wspomnę a ta z GB też wyglądała słabo, ale węgierska to było coś!!! ㋡ ) a tytuły wielokrotnego mistrza Włoch? Cóż, jak się nie ma przeciwników to łatwo wygrać.
        Proponuję się podszkolić i wtedy atakować. Hejt jest słaby i nikomu niepotrzebny. Napisz jakiś fajny post ze swoim zdaniem, wypowiedzią, chyba tego tu na portalu Po-bandzie oczekujemy.
        Pozdrawiam 🙂

    Slawek
    26 Nov 2020
     6:09pm

    Słabe to panie Armando Castagna…taki tok rozumowania nie przystoi nawet wirazowemu, co dopiero sternikowi tej dyscypliny. Kolejny grabarz.

    Tylko Unia
    27 Nov 2020
     11:01am

    A ja uważam że ten przepis wcale nie jest zły! Większość mówi o zabijaniu żużla tym przepisem a tak naprawę może być zgoła odwrotnie. Przecież i tak najlepsi zawodnicy 80-90 % swoich dochodów zarabiają w Polsce więc naszej ligi nie odpuszczą! Skoro mamy najlepszą ligę to niech do niej trafiają najlepsi a nie czasami kto popadnie byle mieć kontrakt w Polsce. Niech młodzi zawodnicy szlifują formę w innych ligach a jak osiągną odpowiedni poziom niech dopiero trafiaj do polskiej ligi. Kolejna sprawa że jak zawodnik wybiera Polskę będzie mógł jechać jeszcze tylko w jednej lidze więc otworzy to miejsca dla kolejnych zawodników w zagranicznych ligach, którzy z rożnych powodów nie mogą się przebić do składów bo zawodnicy ze światowej czołówki robią „cyrk objazdowy” i objeżdżają po 5 lig jadąc za grosze a jednocześnie zabierając miejsca innym biedniejszym zawodnikom. Zablokowanie części zawodników z najwyższej półki w 2 ligach spowoduje że działacze w innych krajach będą musieli dać szanse mniej znanym zawodnikom co może spowodować ich rozwój. Podsumowując, skoro np. Duńczyk jest na tyle dobry żeby jechać w Polsce czyli w najsilniejszej lidze gdzie najlepiej zarobi do tego spokojnie może jechać jeszcze w lidze duńskiej czyli macierzysta liga nie utraci nic. Natomiast jeśli ma obawy że może się nie załapać do składu lub nie zarobi tyle ile che może w Polsce nie jechać a w zamian tułać się po 5 ligach i tam dorabiać. I do tego najważniejsza sprawa ze na tym przepisie skorzystają również polscy zawodnicy bo w klubach nie będzie już długiej zagranicznej ławki rezerwowych z przeciętnych zawodników bo po prostu nie będzie im się opłacało podpisywać kontrakt żeby tylko mieć i blokować się w innych ligach. Bo mam wrażenie ze kluby nie raz wolą dać szanse nieznanemu dunowi czy szwedowi którzy i tak nic nie jadą niż swojemu wychowankowi.

    Rahl1989
    29 Nov 2020
     7:21am

    Rozumiem frustrację i złość sympatyków żużla dotyczącą zmian przepisów w ekstraklasie, ale w sumie koleś ma sporo racji i tobez względu na to kim był i co osiągną jako sportowiec. Właśnie na jego przykładzie widać jak bardzo żużel na świecie podupadł. Włoch bez żadnych światowych czy europejskich sukcesów piastuje takie stanowisko, bo zapewne miało to pomóc dźwignąć włoski speedway na nogi, tak się nie stało. Kolejne ligi zaczynają przypominać amatorskie zawody, stadiony się sypią i federacje mają to głęboko w d… Może właśnie takie działania oraz dołączanie do polskich lig żużlowych nowych zespołów z zagranicy spowoduje jakiś ruch ze strony rodzimych federacji bądź co lepsze moim zdaniem zapoczątkuje powstanie jednej wielkiej Euroligi pod egidą Polski, bo jak pokazują fakty inne kraje oprócz Francji (głównie długie tory) nie kwapi się jakoś, żeby zrobić coś co podniosło by poziom lub w najgorazym przypadku ratować ten sport na swoim podwórku. Najlepszym przykładem jest tu Rosja mająca wyśmienitych żużlowców, którzy nie mają żadnego wsparcia ze strony federacji

    stawonog60
    29 Nov 2020
     6:09pm

    Osobiście uważam, że w imię rozwoju i propagowania dyscypliny w rodzimym kraju federacje mają prawo oczekiwać udziału zawodników liczących się w rankingu światowym czy europejskim w ważnych zawodach. A oni powinni brać w nich udział szczęśliwi, że są zauważani i doceniani. Kwestia dogadania terminów między poszczególnymi federacjami aby nie kolidowały w poszczególnych rozgrywkach. Tutaj może być dopiero problem bo GKSŻ ma swoje nie zawsze racjonalne racje i przemyślenia

Skomentuj

10 komentarzy on Żużel. Armando Castagna: Nikt nikomu nie każe jeździć w Ekstralidze! Poza Polską jest sześć lig
    Ⓜⓤⓒⓗⓞⓜⓞⓡⓔⓚ
    26 Nov 2020
     1:48pm

    Armando Castagna sam sobie dołek kopie. Nie potrafi pojąć, że rozwój żużla polega na budowaniu a nie burzeniu. Z drugiej strony co może mówić człowiek który może miał i styczność ze speedway’em, ale na tym najniższym poziomie a teraz został przywieziony w teczce i stał się szefem działu żużlowego z ramienia FIM.

    Ten pan sam sobie przeczy w wypowiedzi. Na dodatek nie przyczaił różnicy pomiędzy zarządzeniami regulaminu, pomiędzy ekstraligą a polskimi ligami niższymi.

    Taka krótkowzroczność potrzebuje lekarza od oczu, gdyż na leczenie głowy już zbyt późno.

      Mmm
      26 Nov 2020
       8:24pm

      „Mial stycznosc ze speedwayem ale.na tym.najnizszym.poziomie”?serio???…przypominam ze jezdzil.w Grand Prix mistrzostw Swiata…..ale.co tam kiedys w GP.w.koncu tylko ogórki jezdzily…Golloby Rickardssony Hancocki Crumpy Sullivany i inne nie tak jak teraz tuzy manetki gazu.

        Ⓜⓤⓒⓗⓞⓜⓞⓡⓔⓚ
        27 Nov 2020
         12:54pm

        Jak widać nie masz zbyt wielkiego pojęcia o żużlu sprzed lat. Gdybyś troszeczkę się wgłębił w żużlowy świat poprzedniego wieku (wtedy to pewno cię nie było w planach, albo nosiłeś pieluchę w zębach), to byś wiedział, że Armando Castagna wystąpił tylko raz w SGP i zajął … 18 miejsce!
        Wszystkie inne zawody to było grzanie tyłów (o polskiej lidze nie wspomnę a ta z GB też wyglądała słabo, ale węgierska to było coś!!! ㋡ ) a tytuły wielokrotnego mistrza Włoch? Cóż, jak się nie ma przeciwników to łatwo wygrać.
        Proponuję się podszkolić i wtedy atakować. Hejt jest słaby i nikomu niepotrzebny. Napisz jakiś fajny post ze swoim zdaniem, wypowiedzią, chyba tego tu na portalu Po-bandzie oczekujemy.
        Pozdrawiam 🙂

    Slawek
    26 Nov 2020
     6:09pm

    Słabe to panie Armando Castagna…taki tok rozumowania nie przystoi nawet wirazowemu, co dopiero sternikowi tej dyscypliny. Kolejny grabarz.

    Tylko Unia
    27 Nov 2020
     11:01am

    A ja uważam że ten przepis wcale nie jest zły! Większość mówi o zabijaniu żużla tym przepisem a tak naprawę może być zgoła odwrotnie. Przecież i tak najlepsi zawodnicy 80-90 % swoich dochodów zarabiają w Polsce więc naszej ligi nie odpuszczą! Skoro mamy najlepszą ligę to niech do niej trafiają najlepsi a nie czasami kto popadnie byle mieć kontrakt w Polsce. Niech młodzi zawodnicy szlifują formę w innych ligach a jak osiągną odpowiedni poziom niech dopiero trafiaj do polskiej ligi. Kolejna sprawa że jak zawodnik wybiera Polskę będzie mógł jechać jeszcze tylko w jednej lidze więc otworzy to miejsca dla kolejnych zawodników w zagranicznych ligach, którzy z rożnych powodów nie mogą się przebić do składów bo zawodnicy ze światowej czołówki robią „cyrk objazdowy” i objeżdżają po 5 lig jadąc za grosze a jednocześnie zabierając miejsca innym biedniejszym zawodnikom. Zablokowanie części zawodników z najwyższej półki w 2 ligach spowoduje że działacze w innych krajach będą musieli dać szanse mniej znanym zawodnikom co może spowodować ich rozwój. Podsumowując, skoro np. Duńczyk jest na tyle dobry żeby jechać w Polsce czyli w najsilniejszej lidze gdzie najlepiej zarobi do tego spokojnie może jechać jeszcze w lidze duńskiej czyli macierzysta liga nie utraci nic. Natomiast jeśli ma obawy że może się nie załapać do składu lub nie zarobi tyle ile che może w Polsce nie jechać a w zamian tułać się po 5 ligach i tam dorabiać. I do tego najważniejsza sprawa ze na tym przepisie skorzystają również polscy zawodnicy bo w klubach nie będzie już długiej zagranicznej ławki rezerwowych z przeciętnych zawodników bo po prostu nie będzie im się opłacało podpisywać kontrakt żeby tylko mieć i blokować się w innych ligach. Bo mam wrażenie ze kluby nie raz wolą dać szanse nieznanemu dunowi czy szwedowi którzy i tak nic nie jadą niż swojemu wychowankowi.

    Rahl1989
    29 Nov 2020
     7:21am

    Rozumiem frustrację i złość sympatyków żużla dotyczącą zmian przepisów w ekstraklasie, ale w sumie koleś ma sporo racji i tobez względu na to kim był i co osiągną jako sportowiec. Właśnie na jego przykładzie widać jak bardzo żużel na świecie podupadł. Włoch bez żadnych światowych czy europejskich sukcesów piastuje takie stanowisko, bo zapewne miało to pomóc dźwignąć włoski speedway na nogi, tak się nie stało. Kolejne ligi zaczynają przypominać amatorskie zawody, stadiony się sypią i federacje mają to głęboko w d… Może właśnie takie działania oraz dołączanie do polskich lig żużlowych nowych zespołów z zagranicy spowoduje jakiś ruch ze strony rodzimych federacji bądź co lepsze moim zdaniem zapoczątkuje powstanie jednej wielkiej Euroligi pod egidą Polski, bo jak pokazują fakty inne kraje oprócz Francji (głównie długie tory) nie kwapi się jakoś, żeby zrobić coś co podniosło by poziom lub w najgorazym przypadku ratować ten sport na swoim podwórku. Najlepszym przykładem jest tu Rosja mająca wyśmienitych żużlowców, którzy nie mają żadnego wsparcia ze strony federacji

    stawonog60
    29 Nov 2020
     6:09pm

    Osobiście uważam, że w imię rozwoju i propagowania dyscypliny w rodzimym kraju federacje mają prawo oczekiwać udziału zawodników liczących się w rankingu światowym czy europejskim w ważnych zawodach. A oni powinni brać w nich udział szczęśliwi, że są zauważani i doceniani. Kwestia dogadania terminów między poszczególnymi federacjami aby nie kolidowały w poszczególnych rozgrywkach. Tutaj może być dopiero problem bo GKSŻ ma swoje nie zawsze racjonalne racje i przemyślenia

Skomentuj