Adrian Miedziński. Foto: Róża Koźlikowska - @FotRose

Trener Tomasz Bajerski miał ostatnimi czasy ból głowy. Z jednej strony pozytywny, bo ma więcej jakościowych zawodników niż miejsc w składzie, a z drugiej negatywny, gdyż trzeba przekazać komuś z dwójki Tobiasz Musielak – Adrian Miedziński decyzję o najbliższej przyszłości.

W niedzielę (4.04.2021) eWinner Apator Toruń będzie świętować Wielkanoc na torze. Na Motoarenę przyjedzie Falubaz Zielona Góra. To spotkanie o ogromnym ciężarze gatunkowym. Zwycięzca zapewni sobie przynajmniej chwilowy spokój. Wśród Aniołów pewniakami do składu są Robert Lambert, bracia Holderowie, Krzysztof Lewandowski, Karol Żupiński i Paweł Przedpełski. Pytanie było jedno – Musielak czy Miedziński?

– W niedzielę na pewno pojedzie Adrian – mówi nam prezes Ilona Termińska. Czy to oznacza, iż „Tofik” uda się na wypożyczenie? Okazuje się, że niekoniecznie. – Wszelkie decyzje będziemy podejmować dopiero po pierwszym meczu. Na razie skupiamy się tylko na tym, by wygrać – podkreśla Termińska w rozmowie z PoBandzie.com.pl.

Czytaj też: Żużel. Niespodziewany ruch w Ostrowie. Grzegorz Walasek zostaje w zespole

Jedną z koncepcji, która jest brana pod uwagę to jazda „Miedziaka” w meczach domowych i Musielak wchodzący do składu na wyjazdy. Warto pamiętać, że wychowanek leszczyńskiej Unii znakomicie pojechał w Kryterium Asów. W sparingach na Motoarenie wyraźnie lepszy był rodowity torunianin. W grodzie Kopernika wiedzą też, że to będzie specyficzny sezon z uwagi na pandemię koronawirusa. Być może zapas w postaci dwóch solidnych Polaków okaże się kluczowy. Z drugiej strony, ewentualna rywalizacja niekiedy szkodzi atmosferze – przykładem mogą być chociażby „tarcia” w zespole za czasów Jacka Frątczaka.

KONRAD MARZEC