fot. Róża Koźlikowska - @FotRose
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

W meczu ostatniej kolejki rundy zasadniczej PGE Ekstraligi eWinner Apator Toruń pokonał Moje Bermudy Stal Gorzów 50:40 . Anioły w starciu z wicemistrzami Polski zainkasowali dwa punkty. Bonus nie trafił na konto żadnej drużyny, ponieważ takim samym wynikiem zakończył się pierwszy mecz w Gorzowie.  Najskuteczniejszymi zawodnikami miejscowej drużyny byli bracia Holderowie. Honoru gości bronili Bartosz Zmarzlik, Anders Thomsen i Wiktor Jasiński.

 

Piątkowy mecz na Motoarenie był ostatnim pojedynkiem ligowym w tym sezonie. Apator wykonał plan minimum – obronił ekstraklasę, godnie pożegnał się z kibicami i teraz może udać się na zasłużony odpoczynek.

Podopieczni trenera Tomasza Bajerskiego byli faworytem starcia ze Stalą, choć jeszcze parę tygodni temu głównym pretendentem do zwycięstwa byli goście. Liczne problemy kadrowe Moje Bermudy Stali Gorzów znacząco osłabiły ekipę Stanisława Chomskiego, która przyjechała do Grodu Kopernika bez dwóch podstawowych zawodników – Martina Vaculika i Szymona Woźniaka oraz juniora Kamila Nowackiego. Chyba nikt nie wierzył w to, że tak „podziurawionej” Stali uda się wywieźć z Torunia korzystny rezultat.

Przed meczem w obu drużynach doszło do drobnych zmian w składzie. W eWinner Apatorze Toruń Petra Chlupaca zastąpił Kamil Marciniec, a w miejsce Kacpra Makowskiego pojawił się Karol Żupiński. Natomiast po drugiej stronie barykady do ścigania, po kontuzji obojczyka, wrócił Wiktor Jasiński, którego występ w Toruniu do ostatnich chwil stał pod znakiem zapytania. Ponadto przyjezdni za Słowaka zastosowali zastępstwo zawodnika, a miejsce żużlowca pochodzącego z Tucholi zajął Marcus Birkemose. Gospodarze wystąpili w najsilniejszym zestawieniu z Pawłem Przedpełskim na czele, który powrócił na tor po kontuzji.

Mecz rozpoczął się od biegowego remisu. Moment startowy należał do gości, którzy objęli podwójne prowadzenie, ale radość fanów Stali nie trwała zbyt długo, bo już na prostej przeciwległej do startu para miejscowych bez problemu poradziła sobie z Marcusem Birkemose. Z dużą przewagą nad resztą stawki pierwszy na mecie zameldował się Bartosz Zmarzlik. W biegu młodzieżowym znakomicie zaprezentował się rekonwalescent Wiktor Jasiński, którego pozycja ani przez chwilę nie była zagrożona. W gonitwie trzeciej duży pech dotknął dwukrotnego mistrza świata, który z powodu zerwanego łańcucha nie mógł kontynuować biegu. To dość niespotykana sytuacja w przypadku kapitana Moje Bermudy Stali Gorzów, który ostatni raz zanotował defekt sprzętu… w 2014 roku. Gospodarze nie zmarnowali takiej okazji i ograli podwójnie osamotnionego Andersa Thomsena obejmując czteropunktowe prowadzenie w meczu. W kolejnym wyścigu torunianie byli bliscy powiększenia przewagi nad rywalem, ale liczne błędy popełniane na trasie przez Karola Żupińskiego, jadącego na drugim miejscu, skutkowały tym, że juniora Apatora na drugim okrążeniu wyprzedził Wiktor Jasiński, a chwilę później w ślady młodszego kolegi poszedł także Rafał Karczmarz.

Podopieczni trenera Tomasza Bajerskiego w drugiej serii startów umocnili się na prowadzeniu za sprawą biegu piątego i siódmego, w których Anioły bez problemu poradzili sobie ze słabiej dysponowanymi reprezentantami „żółto-niebieskich”.

Pierwsze biegowe zwycięstwo gorzowianie odnieśli dopiero w gonitwie dziewiątej za sprawą pary Zmarzlik-Thomsen. Lider Moje Bermudy Stali Gorzów pewnie zwyciężył, a Duńczyk po walce z Pawłem Przedpełskim dowiózł do mety jeden punkt.

W wyścigu kończącym trzecią serię startów Wiktor Jasiński i Adrian Miedziński dostarczyli kibicom sporo emocji. Obaj zawodnicy stoczyli fantastyczną batalię o dwa „oczka”. Młodzieżowiec z Gorzowa przez cztery kółka umiejętnie bronił się przed atakami popularnego Miedziaka i zameldował się na mecie na drugiej pozycji.

Beniaminek zwycięstwo w pojedynku z wicemistrzami Polski zapewnił sobie jeszcze przed biegami nominowanymi. Nierozstrzygnięty pozostawał natomiast punkt bonusowy.

Goście zaprzepaścili szansę na wywiezienie z Grodu Kopernika jednego punktu w gonitwie czternastej. Co prawda wygrał Bartosz Zmarzlik, ale daleko z tyłu linię mety minął Marcus Birkemose.

Ozdobą piątkowego pojedynku na Motoarenie były dwa ostatnie wyścigi i pogoń Roberta Lamberta oraz Chrisa Holdera za dwukrotnym mistrzem świata. W obu przypadkach górą był gorzowianin.

Kluczem do sukcesu podopiecznych popularnego Bajera był wyrównany skład i bardzo dobra postawa liderów. In plus zaprezentował się Chris Holder, który był szybki i zupełnie nie przypominał tego Chrisa sprzed paru tygodni.

eWinner Apator Toruń kończy sezon 2021 w dobrych nastrojach, a Moje Bermudy Stal Gorzów  rozpoczyna walkę z czasem i szykuje się do półfinałowych starć z Motorem Lublin najprawdopodobniej już w pełnym składzie.

eWinner Apator Toruń – Moje Bermudy Stal Gorzów 50:40

Pierwszy mecz: 40:50 Bonus: –

 eWinner Apator – 50:

9. Paweł Przedpełski 5+2 (2,2*,0,1*)
10. Jack Holder 11 (3,3,2,3,0)
11. Chris Holder 10+1 (1*,3,3,2,1)
12. Adrian Miedziński 9+2 (3,2*,1,2,1*)
13. Kamil Marciniec NS (-,-,-,-)
14. Karol Żupiński 1+1 (1*,0,0)
15. Krzysztof Lewandowski 4+2 (2,1*,1*)
16. Robert Lambert 10+1 (2*,2,3,1,2)

Moje Bermudy Stal – 40:
1. Bartosz Zmarzlik 17+1 (3,d,3,3,3,3,2*)
2. Anders Thomsen 10 (1,0,1,3,2,3)
3. Marcus Birkemose 2+1 (0,1,1*,0)
4. Rafał Karczmarz 3+1 (1*,0,2,0,0)
5. Martin Vaculik ZZ (-,-,-,-)
6. Wiktor Jasiński 8 (3,2,1,2,0)
7. Kamil Pytlewski 0 (0,0,-)

Bieg po biegu:
1. Zmarzlik, Przedpełski, Ch. Holder, Birkemose 3:3
2. Jasiński, Lewandowski, Żupiński, Pytlewski 3:3 (6:6)
3. Miedziński, Lambert, Thomsen, Zmarzlik (d) 5:1 (11:7)
4. J. Holder, Jasiński, Karczmarz, Żupiński 3:3 (14:10)
5. Ch. Holder, Miedziński, Birkemose, Karczmarz 5:1 (19:11)
6. Zmarzlik, Lambert, Lewandowski, Thomsen 3:3 (22:14)
7. J. Holder, Przedpełski, Jasiński, Pytlewski 5:1 (27:15)
8. Lambert, Karczmarz, Birkemose, Żupiński 3:3 (30:18)
9. Zmarzlik, J. Holder, Thomsen, Przedpełski 2:4 (32:22)
10. Ch. Holder, Jasiński, Miedziński, Karczmarz 4:2 (36:24)
11. Zmarzlik, Miedziński, Przedpełski, Karczmarz 3:3 (39:27)
12. Thomsen, Ch. Holder, Lewandowski, Jasiński 3:3 (42:30)
13. J. Holder, Thomsen, Lambert, Birkemose 4:2 (46:32)
14. Zmarzlik, Lambert, Miedziński, Birkemose 3:3 (49:35)
15. Thomsen, Zmarzlik, Ch. Holder, J. Holder 1:5 (50:40)

Sędziował: Paweł Słupski