Żużel. Antonio Lindbaeck: Chcę się rozwijać. Do sezonu 2023 będę dobrze przygotowany (WYWIAD)

Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

„Mam na imię Antonio” – z taką kartką przed laty Antonio Lindbaeck został znaleziony na ulicy w Sao Paolo. Adoptowany przez szwedzkie małżeństwo pokochał narty, a później żużel i ta miłość trwa do dziś. Ze Szwedem rozmawiamy o karierze, życiu oraz planach na przyszłość.

 

Antonio, jak powiem „żużel”, to jakie masz pierwsze skojarzenie?

Takie pierwsze, jakie przychodzi mi do głowy, to to, jak byłem mały, miałem dziesięć lat i po raz pierwszy wsiadłem na motocykl żużlowy. 

Przedtem jednak zacząłeś trenować narciarstwo alpejskie.

Dokładnie tak było. Jednak jak mam być szczery, to narciarstwo w pewnym momencie zaczęło mi się powoli nudzić, a motocykle były zdecydowanie bardziej interesujące. Jazda na nich stała się szybko zabawniejsza od jeżdżenia na nartach. 

Gdybyśmy mieli „przegadać” całą Twoją karierę, to z pewnością wystarczyłoby materiału na książkę. Jak spojrzysz wstecz, to co po tylu latach kariery dało Ci uprawianie żużla? Chodzi zarówno o aspekty pozytywne, jak i negatywne.

To jest dobre pytanie. Jak to w życiu bywa, są dwie strony – pozytywna i ta mniej fajna. Na pewno jestem w ogóle wdzięczny losowi, że tak mną pokierował, że jestem żużlowcem. Żużel dawał i daje mi wciąż wiele radości. Bywały również sytuacje, które dostarczały mi wiele negatywnych i dołujących wrażeń. Ogólnie jednak jestem wdzięczny, że los dał mi sport, który po prostu kocham całym sercem.

W polskiej lidze startowałeś w wielu klubach. Który z nich wspominasz najlepiej, a w którym nie czułeś się za dobrze?

Faktycznie, trochę tych klubów było. Starałem się w każdym mieć radość z jazdy. Najgorszy był chyba pierwszy mój sezon jazdy w Polsce. Nie wiedziałem wtedy, jak trudna jest polska liga i bądźmy szczerzy, patrząc z perspektywy czasu prawdopodobnie nie byłem wtedy na takie zderzenie ze ścianą przygotowany. Najfajniej było bez wątpienia podczas jazdy dla Daugavpils. Był obok Fredrik Lindgren, był Jonas Kylmaekorpi. Dobrze się rozumieliśmy i to był fajny okres, do którego najmilej wracam wspomnieniami. 

Mówi się, że choć mało kto w to wierzy, to każdy z Was pomimo upływu lat nadal marzy o tym, by być najlepszym na świecie.

Jeśli masz na myśli walkę o mistrzostwo świata i  starty w Grand Prix, to wiadomo, że w cyklu startowałem. Raz było lepiej, raz gorzej, ale za każdym razem, kiedy wyjeżdżałem ścigać się z elitą żużla, wierzyłem, że to ja będę najlepszy. Pewnie z perspektywy czasu część rzeczy bym zmienił, ale w życiu każdy mądry jest dopiero po fakcie. Ja mogę mówić tylko o sobie. Jeśli się wsiada na motocykl, to tylko po to, aby na końcu okazać się najlepszym. Jednak żużel to taki sport, że musi zagrać bardzo, ale to bardzo wiele czynników, aby na końcu okazać się rzeczywiście najlepszym zawodnikiem na świecie. Ja wciąż chcę się ścigać. Wiem, że stać mnie na osiąganie dobrych wyników i być może zabrzmi to dziwnie, ale chcę się rozwijać, bo każdy sezon na żużlu to nowe doświadczenia i wnioski. Uczysz się cały czas. 

Antonio Lindbaec w barwach klubu z Zielonej Góry  Foto: Łukasz Forysiak, Falubaz Zielona Góra

Kilkukrotnie kończyłeś swoją karierę i potem ją wznawiałeś. Z czego to wynikało?

Tak naprawdę to na poważnie kończyłem raz. To było takie ostateczne postanowienie, ale po krótkim czasie pojawiła się konkretna, atrakcyjna oferta, no i postanowiłem ostatecznie wrócić. Oprócz atrakcyjności oferty jest jeszcze coś takiego, co będzie trudne do zrozumienia dla kogoś, kto na żużlu się nie ścigał. Na tor po prostu ciągnie i jeszcze bardziej w momencie, kiedy człowiek wie, że fizycznie dałby radę. Postanowiłem więc wrócić i ścigam się do dziś. 

Gdybyś zaczynał swoją karierę jeszcze raz, to dużo rzeczy byś w niej zmienił?

Nie. Myślę, że zmian za wiele by nie było. Ja jestem zadowolony z tego, jak było. Zawsze mogło być oczywiście lepiej, ale popatrz sam. Jest wielu chłopaków, którzy jeździli, a nigdy nie ścigali się w Grand Prix, nie stali na najwyższym stopniu podium turnieju czy nie byli czołowymi zawodnikami w polskiej lidze. Mi się to wszystko udało.

Zawody Grand Prix wygrywałeś trzy razy. Z pewnością najlepiej wspominasz wygraną w Cardiff.

Co do tego nie ma wątpliwości. To jest niesamowite uczucie, kiedy wygrywasz na takim stadionie i stoisz na najwyższym stopniu podium. Miałem jeszcze parę innych momentów, do których chętnie wracam, ale Cardiff i tamten wieczór to bezwzględnie numer jeden. 

Przejdźmy do tematów z kategorii „ciężkich”. W tym roku miałeś niezbyt miłą przygodę z alkoholem w tle tuż przed rozpoczęciem sezonu. To ostatni Twój taki wybryk?

Szczerze? Nie powiem, że mam nadzieję, ale powiem, iż głęboko wierzę w to, że tak. Jak wiadomo, po tym zdarzeniu mocno pracowałem nad sobą z pomocą specjalistów. Czuję, że to było potrzebne i mnie wzmocniło. Otrzymałem taką pomoc, jakiej potrzebowałem, a to ważne. Być może niektórzy pomyślą, że znowu pieprzę, ale czuję się po tym wszystkim o wiele silniejszy psychicznie oraz fizycznie. Wierzę, że po tym doświadczeniu – bardzo przykrym – powiem kiedyś, że wyszło mi to na dobre. Na pewno w środku siebie będę się nie starał, a robił wszystko, aby to się nie powtórzyło. Wiem teraz, że na to mnie stać, a wcześniej bywało różnie.

W czym alkohol pomaga żużlowcom? Jest to środek na zwalczenie stresu życiowego, zawodowego, tego związanego z żużlem?

Nie wiem, jak odpowiedzieć najlepiej na to pytanie. Odniosę się tylko do swojej osoby, nie będę wypowiadał się za innych. W moim wypadku faktycznie część odpowiedzi jest zawarta w pierwszej części pytania. W pewnym momencie jakieś problemy sprawiały, że działo się tak, a nie inaczej, ale uprawianie żużla odcinam od tego. 

Zmagasz się także z syndromem ADHD. Jak mocno to wpływa na ściganie się na żużlu?

Może Cię zdziwię, ale dla mnie, jeśli chodzi o żużel, ta dolegliwość ma również wymiar pozytywny. ADHD staje się, a raczej stawało się problemem, głównie kiedy sprawy prywatne nie zaczynały iść po mojej myśli. Z biegiem czasu coraz bardziej panuję nad tą dolegliwością. 

Na czym skupiasz swoje myśli w momencie, kiedy stajesz pod taśmą i czekasz na to, jak pójdzie w górę? W tym momencie ADHD chyba nie pomaga w skupieniu…

Nie odczuwam w tym momencie żadnego wypływu ADHD. Potrafię się wtedy doskonale skupić na jednej rzeczy. Jest nią uniesienie się taśmy i sprawienie, aby jak najszybciej dobrze wyjechać ze startu, a później dojechać do mety na jak najlepszej pozycji. 

Często w ostatnich latach byłeś bohaterem mediów i to niekoniecznie ze względu na żużel. Nie uważasz, że gdyby nie te historie, nazwijmy to poboczne, wyniki na torach mogłyby być zdecydowanie lepsze?

Na pewno nie przy takich historiach chciałem trafiać na łamy gazet czy innych środków masowego przekazu. Było jednak, jak było. Tego nie odwrócę. Każdy z nas popełnia błędy. Ja je popełniałem i brałem za nie całą odpowiedzialność, nie szukałem usprawiedliwień, nie obwiniałem osób trzecich. Brałem to wszystko na klatę, również historie przytaczane w mediach. Nie czyta się miło pewnych artykułów na swój temat. Nie wiem, czy gdyby nie te historie, to moja kariera potoczyłaby się inaczej. Po prostu nie wiem. Może tak, a może nie. Tego się już nie dowiemy. Nie myślę o tym, co było. Patrzę na to, co będzie i chcę, aby wyszło to jak najlepiej. 

Komu w życiu zawdzięczasz najwięcej?

Wyłącznie swojej rodzinie, która jest przy mnie i zawsze mnie wspiera. 

Wciąż jesteś na etapie poszukiwań swoich biologicznych rodziców?

Nie. Staram się o tym nie myśleć i nie wkładać w to swojej energii. Mam swoich prawdziwych, kochających mnie rodziców w Szwecji – Monikę oraz Olę. Kocham ich i bardzo im za wszystko dziękuje.

W Polsce krążą różne opinie na temat Twojego rozstania z teamem PHB (Philip Hellstroem-Baengs). Jakie jest Twoje stanowisko w tej sprawie? Krążą plotki, że zostałeś bez busa czy motocykli.

Cieszę się, że mam prawo zabrania głosu w tej sprawie. To, że nie wywiązywałem się ze swoich zobowiązań nie jest prawdą. Zostałem zatrudniony jako zawodnik i ze swoich powinności się wywiązywałem. W połowie sezonu nagle się okazało, że mam wykonywać jeszcze inne zadania, o których uprzednio nikt mnie nie poinformował. Kilkukrotnie, bezskutecznie prosiłem o spotkania w tej sprawie. Kiedy z kolei mój opiekun finansowy wystąpił o wynagrodzenie z racji moich startów, team PHB postanowił mnie zwolnić. Czułem więc, że należy to zakończyć. Zamysł był fajny, początkowe wizje fajne, ale skończyło się, jak się skończyło. Dokończenie sezonu zostało nagle pod każdym względem na mojej głowie i dziękuje tym wszystkim, którzy mi pomagają. Zostałem finalnie bez należnego wynagrodzenia, oczerniony i potraktowany jak potraktowany. Kolejne doświadczenie. Kwestię motocykli czy busa nawet nie komentuję. Tych, którzy rozsiewają plotki o tym, że nie mam nic, poproszę tylko o nie sianie fermentu. Do sezonu 2023 będę przygotowany doskonale. Zarówno mentalnie, jak i sprzętowo. Tyle w temacie rozstania z PHB.

W Polsce media donoszą, że w sezonie 2023 będziesz startował w Orle Łódź.

Pytanie, skąd dziennikarze takie informacje mają. Nigdzie nic na ten moment nie podpisałem, ręki nikomu nie podałem. Są propozycje, ale z wyborem poczekam.

Ogólnie można chyba uznać, że sezon 2022 do najgorszych nie należał.

Pewnie gdyby nie historie sprzed sezonu, byłby jeszcze lepszy, ale uważam, że najgorszy nie był. Tyle, na ile było mnie stać, tyle jechałem. Na pewno sezon 2023 będzie okazalszy pod względem sportowym.

Co jest dla Ciebie najważniejsze w życiu?

Rodzina, a w kwestiach żużlowych – posiadanie obok siebie takich ludzi, którym mogę zaufać. Miałem w karierze styczność z wieloma osobami, które mnie wykorzystały w różny sposób i oszukały. Te znajomości ciągnęły mnie w dół. To zostawiło we mnie ślad i pierwiastek nieufności wobec ludzi. Patrzę teraz tylko w przyszłość i chcę bawić się żużlem. W sensie pozytywnym.

Jak myślisz, ile tej zabawy jeszcze przed Tobą?

Najmłodszy nie jestem, ale myślę, że cztery, pięć sezonów jeszcze pojeżdżę na dobrym poziomie.

Antonio, na koniec rozmowy powiedz, jaka była najgłupsza rzecz, jaką zrobiłeś w życiu?

Bez wątpienia to te wszystkie moje, nazwijmy toprzygody”, poza torem żużlowym i to, że obdarzyłem pełnym zaufaniem osoby, które nie zasługiwały nawet na jego namiastkę.

Dziękuje za rozmowę.

Dziękuje również i pozdrawiam kibiców w Polsce. Mam nadzieję, że spotkamy się w sezonie 2023.

Rozmawiał ŁUKASZ MALAKA

5 komentarzy on Żużel. Antonio Lindbaeck: Chcę się rozwijać. Do sezonu 2023 będę dobrze przygotowany (WYWIAD)
    Lindbaeck nie gryzł się w język. “Potraktowany jak gówno”
    1 Sep 2022
     9:58am

    […] Antonio Lindbaeck udzielił wywiadu portalowi pobandzie.com.pl. W trakcie rozmowy Szwed odniósł się między innymi do rozstania z teamem PHB, na którego czele stał ojciec Philipa Hellstroema-Baengsa. […]

    Żużel. Piękna postawa Kennetha Hansena. Przyszedł z pomocą Polakowi - PoBandzie - Portal Sportowy
    1 Sep 2022
     12:24pm

    […] Żużel. Antonio Lindbaeck: Chcę się rozwijać. Do sezonu 2023 będę dobrze przygotowany (WYWIAD) […]

    Żużel. Kelvin Tatum: Dan Bewley zbiera doświadczenie. Ma papiery na duże osiągnięcia - PoBandzie - Portal Sportowy
    2 Sep 2022
     7:57am

    […] Żużel. Antonio Lindbaeck: Chcę się rozwijać. Do sezonu 2023 będę dobrze przygotowany (WYWIAD) […]

    Żużel. - PoBandzie - Portal Sportowy
    3 Sep 2022
     9:01am

    […] Żużel. Antonio Lindbaeck: Chcę się rozwijać. Do sezonu 2023 będę dobrze przygotowany (WYWIAD) […]

    Żużel. Kolejne wzmocnienie PSŻ-u Poznań. Antonio Lindbaeck Skorpionem! - PoBandzie - Portal Sportowy
    6 Nov 2022
     12:21pm

    […] biegową 1,692. Niestety z klubem z pierwszej stolicy spadł z drugiej klasy rozgrywkowej, a jak sam wspominał w wywiadzie z naszym portalem, wciąż ma wiele celów do zrealizowania i dołącza tym samym do perspektywicznej ekipy z […]

Skomentuj

5 komentarzy on Żużel. Antonio Lindbaeck: Chcę się rozwijać. Do sezonu 2023 będę dobrze przygotowany (WYWIAD)
    Lindbaeck nie gryzł się w język. “Potraktowany jak gówno”
    1 Sep 2022
     9:58am

    […] Antonio Lindbaeck udzielił wywiadu portalowi pobandzie.com.pl. W trakcie rozmowy Szwed odniósł się między innymi do rozstania z teamem PHB, na którego czele stał ojciec Philipa Hellstroema-Baengsa. […]

    Żużel. Piękna postawa Kennetha Hansena. Przyszedł z pomocą Polakowi - PoBandzie - Portal Sportowy
    1 Sep 2022
     12:24pm

    […] Żużel. Antonio Lindbaeck: Chcę się rozwijać. Do sezonu 2023 będę dobrze przygotowany (WYWIAD) […]

    Żużel. Kelvin Tatum: Dan Bewley zbiera doświadczenie. Ma papiery na duże osiągnięcia - PoBandzie - Portal Sportowy
    2 Sep 2022
     7:57am

    […] Żużel. Antonio Lindbaeck: Chcę się rozwijać. Do sezonu 2023 będę dobrze przygotowany (WYWIAD) […]

    Żużel. - PoBandzie - Portal Sportowy
    3 Sep 2022
     9:01am

    […] Żużel. Antonio Lindbaeck: Chcę się rozwijać. Do sezonu 2023 będę dobrze przygotowany (WYWIAD) […]

    Żużel. Kolejne wzmocnienie PSŻ-u Poznań. Antonio Lindbaeck Skorpionem! - PoBandzie - Portal Sportowy
    6 Nov 2022
     12:21pm

    […] biegową 1,692. Niestety z klubem z pierwszej stolicy spadł z drugiej klasy rozgrywkowej, a jak sam wspominał w wywiadzie z naszym portalem, wciąż ma wiele celów do zrealizowania i dołącza tym samym do perspektywicznej ekipy z […]

Skomentuj