Andrzej Lebiediew. fot. Jarosław Pabijan
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Za nami drugi odcinek podcastu „Jak na torze” przeprowadzonego przez oficjalny kanał PGE Ekstraligi. Podcast jest swego rodzaju urozmaiceniem, ponieważ zawodnicy dostają nie tylko pytania o żużel, ale i inne dziedziny swojego życia, więc kibice mogą poznać ich z zupełnie innej strony. Bohaterem kolejnego odcinka jest Andrzej Lebiediew. Zawodnik Wilków Krosno opowiada o tym z kim nie lubi się ścigać, o swoim biznesie, a także szczegółach z życia prywatnego. 

 

Niemal każdy żużlowiec ma zawodnika, z którym na torze mu nie po drodze. Nie inaczej jest w przypadku Łotysza. – Nie lubię jeździć z moim kumplem, Vaszkiem Milkiem w parze. Nie rozumiemy się na torze, tak jak to powinno wyglądać. Było kilka wyścigów, w których nie rozumiałem o co mu chodzi. Mocno się męczyłem, aby pojechać prawidłowo. Zawsze powtarzam sztabowi w Krośnie, żeby nie jechać z Vaszkiem – mówi Lebedevs.

Każdy kraj ma własną kulturę, tradycje czy obyczaje. Podobnie jest ze sportem – w państwach zazwyczaj są 2-3 sporty, które społeczeństwo preferuje. O sportach narodowych w podcaście wspomniał również żużlowiec krośnieńskich Wilków – Chciałbym, żeby to był żużel, ale nie jest. Są to hokej na lodzie, koszykówka i saneczkarstwo. Ciekawostką jest, że Lokomotiv Daugavpils jest najpopularniejszą drużyną na Łotwie –  skwitował.

Polska słynie z tego, że ma wiele pięknych miast czy krajobrazów, które zapierają dech w piersiach. Wiele turystów odwiedzających Polskę, wspominają te miejsca bardzo długo. Które z nich najlepiej wspomina 29-latek? – Trójmiasto. Na pewno Gdańsk, jest to super miejsce do odpoczynku. Świetna atmosfera, bardzo lubię zjeść coś na starym mieście. Drugie to Wrocław, zakochałem się w tym mieście. Bardzo fajny rynek czy ścieżki wokół Odry. Samo Krosno jest bardzo nudnym miastem – żartuje Lebedevs.