Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

W niedzielę Abramczyk Polonia Bydgoszcz pokonała Zdunek Wybrzeże Gdańsk 52:38. Jedną z najjaśniejszych postaci po stronie gości był Adrian Gała. Wychowanek klubu z Gniezna mówi o znajomości toru w Bydgoszczy, dopasowaniu do niego czy sytuacji z 15. biegu.

Były zawodnik Abramczyk Polonii w ostatnim spotkaniu zapisał przy swoim nazwisku 10 punktów i bonus w 7 startach. Jak do tego wyniku miała się znajomość tego toru z ubiegłego sezonu? – Myślę, że bardziej mi przeszkodziła, bo troszeczkę zaskoczył mnie ten tor. Trzeba było mocno szukać mocy w silnikach, ale cóż przegraliśmy to spotkanie. Fajnie na początku blisko trzymaliśmy się gospodarzy, którzy później pokazali wyższość i wygrali z nami zdecydowanie – mówił Adrian Gała.

Gdańszczanie bardzo dobrze weszli w niedzielny mecz. Stawiali zdecydowany opór faworyzowanemu rywalowi. Po 3. wyścigu i zwycięstwie 5:1 pary Jamróg-Gała wyszli nawet na prowadzenie. Stracie było bardzo wyrównane do 6. biegu, później zdecydowanie do głosu doszli gospodarze. Skąd taka zmiana?

– Do 6. biegu tor zachowywał się tak jak oczekiwaliśmy, później troszeczkę się zmienił, a my nie poszliśmy z korektami we właściwą stronę. Osobiście też popełniłem kilka błędów – Matej Zagar minął mnie na ostatnim kółku, więc jest nad czym pracować – komentował.

Wspomniany Słoweniec został wykluczony w 15. biegu. Upadł w nim Gała. Tak tę sytuację oceniał zawodnik Zdunek Wybrzeża: – To jest żużel, Matej wszedł pode mnie, podciął mi przednie koło, a ja musiałem się jakoś ratować. Trochę pogiął mi motor, musiałem wziąć drugi, w którym coś zaszwankowało. Zaczął mocno przerywać już na starcie. Przez to dokończyłem ten bieg w mocno spacerowym tempie.

Każdy wypadek nie jest przyjemny dla żużlowca. Na szczęście popularny „Henio” podniósł się z toru i wystąpił w powtórce. – Troszeczkę jestem poobijany, ale generalnie wszystko jest w jak najlepszym porządku – podsumował żużlowiec.