W poniedziałek ogłoszono powstanie reprezentacji Polski w longtracku, czyli w zawodach na długim torze. W jej skład weszli „etatowy” reprezentant Polski w tej odmianie speedwaya, czyli Stanisław Burza, Marcin Sekula, który od dłuższego czasu nosił się z zamiarem ścigania się na „długich” obiektach oraz Adam Skórnicki, trener pierwszoligowego Orła. – Myślę, że nie będzie to kolidowało z obowiązkami w Łodzi, będę mógł przygotowywać się z zawodnikami – mówi szkoleniowiec łodzian i świeżo upieczony reprezentant Polski.
Do niedawna do Adama Skórnickiego powinniśmy zwracać się „panie trenerze”, teraz można również dodać „panie zawodniku”. – Obie formy są poprawne – mówi ze śmiechem zawodnik. – Kariery zawodniczej jeszcze nie wznawiam, bo jej nie zakończyłem, zawodnikiem się po prostu jest tak długo, dopóki nie przyjdzie „pogodzenie” się, że trzeba zakończyć jazdę – dodaje.
Co ciekawe, Skórnicki nie miał okazji wystartować w zawodach na długim torze, choć w przeszłości był od takiej imprezy od krok. – Byłem trzy dni przed zawodami na długim torze, ale dostałem telefon, że jestem potrzebny w Wolverhampton i zamiast długiego, niemieckiego toru wybrałem krótki tor brytyjski – przyznaje. – W planach mam na pewno parę turniejów indywidualnych, o ile pozwoli czas i pandemia. Na pewno Drużynowe Mistrzostwa Świata, a co z resztą – zobaczymy, jak będzie wychodzić. Na razie po jednym treningu można powiedzieć, że jest bardzo fajnie i miło. Fajnie znowu polatać na torze żużlowym. I dodam, że pierwszy raz nie miałem problemów w Tarnowie, gdzie zawsze mi się bardzo ciężko jeździło – mówi Adam Skórnicki, który w poniedziałek próbne kółka „kręcił” właśnie na obiekcie tarnowskich Jaskółek.
A czy obowiązki reprezentanta Polski nie będą kolidowały z zajęciami szkoleniowca Orła Łódź? – Na razie nie. Treningi przygotowujące organizm i głowę, można powiedzieć, że z tym nie kolidują, a nawet będę ćwiczył razem z zawodnikami – zaznacza Skórnicki. – A co to treningów torowych, to będę musiał sobie zrobić „wycieczkę” na jakiś tor za granicę, bo u nas w Polsce to raczej mało takich obiektów „longtrackowych”, które można wykorzystać. Myślę więc, że te dwa-trzy dni w miesiącu się znajdą, żeby obowiązki w Łodzi nie ucierpiały – tłumaczy żużlowiec.
Szersza wypowiedz Adama Skórnickiego w środowym programie Przemysława Sierakowskiego „Wieczorne Magnata Rozmowy” – transmisja w środę (12 maja) o godzinie 21 na fanpage’u Po Bandzie na Facebooku.
To inny sprzęt i też troszeczkę kosztuje haha
Dlatego proszę nie marudzić, jacy Wy jesteście bidoki 🙂
Żużel. Co ze zdrowiem Buczkowskiego? Bajerski mówi o gotowości na Orła
Żużel. Pawlicki nie jest zadowolony po GKM-ie. „Mogliśmy wygrać wyżej”
Żużel. Zszedł na najniższy szczebel i to się opłaciło. Chciałby wrócić do Gdańska jako lider
Żużel. Niskie temperatury dały się we znaki żużlowcom. „Na szczęście miałem farelkę, którą wstawiłem sobie do boksu”
Żużel. Przed meczem zorganizowano mu helikopter. Zawody odjechał bez zdobyczy punktowej
Żużel. Odjechał dwa spotkania w jeden dzień. Teraz czeka go intensywny weekend