Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Ove Fundina nikomu przedstawiać nie trzeba. Wielokrotny mistrz świata pochodzący ze Szwecji kończy dziś 89 lat. Legenda speedwaya nadal aktywnie śledzi poczynania żużlowców na torze, krytykuje natomiast komercjalizację dyscypliny.

 

ŻUŻEL MOŻESZ OBSTAWIAĆ DO 500 ZŁOTYCH BEZ RYZYKA NA FUKSIARZ.PL. ZAREJESTRUJ SIE TUTAJ

Z okazji urodzin Szwed postanowił spędzić czas z małżonką. – Przede wszystkim bardzo wam dziękuję za życzenia. Obecnie przebywam we Francuskich Alpach, gdzie postanowiłem z racji urodzin zaprosić żonę i miło spędzić czas. Aktualnie znajdujemy się wysoko w górach, gdzie mamy wynajęty apartament. Niedawno zjedliśmy smaczny obiad, a teraz rozkoszujemy się niesamowitym krajobrazem przy dobrym winie. Widoki są wspaniałe, proszę mi wierzyć – powiedział.

Zapytaliśmy 15-krotnego finalistę indywidualnych mistrzostw świata, czy dalej interesuje się żużlem. – Oczywiście, że tak. Co prawda śledzę głównie cykl Grand Prix, ale gdy jest okazja, oglądam także inne rozgrywki. Odliczam już dni do soboty, gdy odbędzie się kolejna runda w Pradze. Mam nadzieję na dobre widowisko w Czechach – mówi.

Kto według Szweda zdobędzie złoto w tym sezonie? – Powiedziałbym, że w tym roku Bartosz Zmarzlik sięgnie po tytuł. W Warszawie jednak popełnił błąd, który mógł go kosztować znacznie więcej niż pozycję, więc szczęście w nieszczęściu, że skończyło się tylko tak. W dzisiejszych czasach wygrywa ten, kto popełnia najmniej błędów, więc tak naprawdę ciężko wskazać jednego faworyta. Mimo wszystko nadal uważam, iż wygra Bartek, bo wydaje się najszybszy z całej stawki, choć mam wrażenie, że czasami jeździ na zbyt dużym ryzyku – wyjaśnił.

– Od zeszłego sezonu moim ulubieńcem stał się Janowski. Problem z Maćkiem jest jednak taki, iż brakuje mu powtarzalności. Niekiedy po przegranym starcie mija rywali jak tyczki, a po wygranym nie pozwala się rywalom do niego zbliżyć, a innym razem nie nawiązuje walki i jedzie pasywnie. Dla mnie wygląda to tak, jakby poddawał się mając wolny sprzęt i nie wierzył w to, że coś jeszcze jest w stanie ugrać. Myślę, że powinien dawać od siebie więcej. W każdym razie życzę mu dużo szczęścia – kontynuował.

Według jubilata, dotychczas zawodzą Jason Doyle i Tai Woffinden. – Tych chłopaków stać na zdecydowanie więcej. Obaj potracili prędkość w swoich motocyklach. Szczególnie przykro mi się patrzy na jazdę Jasona, ponieważ od zawsze byłem fanem jego talentu. Natomiast tak jak wszyscy, jestem pod wrażeniem jazdy Maxa Fricke. Zrobił niesamowity postęp i widać, że jazda sprawia mu przyjemność. Bardzo mi się podoba także jazda Duńczyków, Thomsena i Michelsena. Nie wiedziałem, że są aż tak dobrzy (śmiech).

Ove Fundin podzielił się z nami opinią na temat obecnej sytuacji w żużlu. – Z jednej strony wygląda to naprawdę obiecująco. Organizacja, popularyzacja dyscypliny, to wszystko stoi na bardzo wysokim poziomie. Wydaje mi się jednak, że powoli ta dyscyplina traci swoją niepowtarzalność. Wszystko tak naprawdę rozbija się o pieniądze i każdy szuka okazji do zarobku. Nie jestem pewien, czy obecnie jest to wciąż sport, czy może już biznes. Za moich czasów nikt nie jeździł dla pieniędzy, tylko dla wygranych – stwierdził pięciokrotny Indywidualny Mistrz Świata.

Na koniec Szwed chciał bardzo podziękować polskim fanom. – Chciałbym skorzystać z okazji i pozdrowić wszystkich moich polskich fanów. Muszę powiedzieć, że jestem zaskoczony i przeszczęśliwy, że tak wielu z was nadal o mnie pamięta. Dostałem dziś naprawdę mnóstwo wiadomości z życzeniami od Polaków. Cieszę się, że o mnie jeszcze pamiętacie. Ja wspominam z utęsknieniem czasy, gdy mogłem się ścigać w waszym kraju – zakończył legendarny zawodnik.