Bus Franka Zorna
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Tydzień temu w Togliatti odbyły się mistrzostwa świata w wyścigach na lodzie. Frank Zorn zajął w nich piąte miejsce. Austriak z pewnością został jednak mistrzem świata w innej kategorii – „Determinacja do startu w zawodach”. 

41-latek wybrał się do Togliatti samochodem. Wyruszył ze swojego kraju i przejechał przez Sztokholm, Helsinki do Sankt Petersburga. Stamtąd pojechał do Moskwy, a z niej do Togliatti. Podróż na zawody zajęła mu równy tydzień. Po zawodach wrócił do domu w piątek. Jego samochodowy licznik pokazał dokładnie 7697 przebytych kilometrów. Mieszkańcy rodzinnej miejscowości Zorna uczcili jego powrót z dalekiego wyjazdu okolicznościowym transparentem. 

– Cieszę się ze szczęśliwego powrotu. Wiem, że dałem z siebie wszystko. Zarówno na torze, jak i za kierownicą. Jeśli się kocha to, co się lubi to żadna odległość nie jest przeszkodą – mówił austriacki zawodnik po przybyciu do domu.

– Miałem też małą przygodę. Okazało się, że do Szwecji wjechałem bez potrzebnego testu i tamtejsza policja cofnęła mnie na parę godzin do Finlandii – dodał.

ŁUKASZ MALAKA