fot. Sebastian Daukszewicz
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Czy w Pile trwają przepychanki o remont stadionu żużlowo-piłkarskiego? Można od kilku dni odnieść takie wrażenie po informacjach medialnych wysyłanych z Urzędu Miasta Piły i posła Marcina Porzucka z Prawa i Sprawiedliwości. We wtorek w Warszawie doszło do spotkania obu stron z minister Anną Krupką, podczas którego w dyskusji rozważane były dwa warianty inwestycji dotyczącej przebudowy stadionu przy ulicy Bydgoskiej.

Pierwsza z nich – program „Sportowa Polska” ze względów formalnych nie może być rozpatrywana przez miasto jako realna. Szacunkowy koszt inwestycji to około dziesięć milionów złotych, tymczasem maksymalne wsparcie przy udziale w tym konkursie mogłoby sięgnąć w wysokości półtora miliona. Wynika to ze współczynników stanowiących ograniczenie dla Piły, ujętych w założeniach programu Sportowa Polska. Drugim wariantem – o który zabiegają władze miasta – jest uznanie inwestycji jako strategicznej dla rozwoju polskiego sportu otwierając tym samym szansę na dofinansowanie 50 procent kosztów inwestycji (pięć milionów złotych) i realizację projektu w ciągu dwóch lat. Tak z powodzeniem zrealizowany został stadion lekkoatletyczny przy ulicy Żeromskiego, także w Pile.

Jak się okazuje, każda ze stron temat widzi inaczej. UM Piły w swoim komunikacie informuje: „Relacja ze spotkania przedstawiona przez posła w mediach społecznościowych – wskazująca, że miasto nie zamierza wystąpić o wielomilionowe środki w ramach programu Sportowa Polska jest niezgodna z rzeczywistością i stanowi manipulację faktów. Miasto zdeterminowane jest, by żużel powrócił na stadion przy ul. Bydgoskiej już w 2022 roku – zabezpieczone są środki na dokumentację budowlaną. Korzystnie dla Piły rozstrzygnięcie kwalifikujące inwestycję jako strategiczną i otrzymanie wsparcia finansowego pozwoli rozpocząć inwestycję jeszcze w tym roku”.

Na ripostę posła Porzucka nie trzeba było długo czekać. Jego komentarz znalazł się w mediach społecznościowych.

– Mój wpis zawierał pozytywny przekaz, że można wspólnie walczyć o uznanie modernizacji stadionu za inwestycję strategiczną. I warto nad tym się skoncentrować. Jeśli jednak wolicie skoncentrować się na stawianiu mi zarzutów, to odpowiem. Nie możecie wystartować z powodów formalnych do programu Sportowa Polska, bo straciliście czas od grudnia na medialne wizualizacje. Nie macie projektu i pozwolenia na budowę. Tor i park maszyn miał stanowić większość kosztów, a z tego co piszecie, wynika, że nie. Ponieważ zależy mi na inwestycji nie wspomnę w ministerstwie o waszym bezczelnym wpisie – pisze poseł ziemi pilskiej.

Warto dodać, że miejscy rajcowie podczas wtorkowej sesji Rady Miasta Piły zabezpieczyli w budżecie miasta środki w wysokości 130 tysięcy złotych dla dokumentacji przebudowy stadionu.