Chris Holder. Foto: KŻ Orzeł Łódź
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Tegoroczne pożegnania podczas okienka transferowego z pewnością nie były najłatwiejsze dla toruńskich kibiców. Z Apatorem po raz drugi w karierze rozstał się Adrian Miedziński. Inny klub wybrać musiała również australijska legenda zespołu – Chris Holder. Mistrz świata z 2012 roku pożegnał się z kibicami i przedstawił swoje wyniki w toruńskich barwach.

 

Dla Holdera przygoda z Aniołami rozpoczęła się już w 2008 roku. Zawodnik z Sydney trafił do Torunia z wrocławskiej ekipy. Błyskawicznie stał się też ważnym elementem zespołu, bo już w pierwszym sezonie w barwach Apatora wykręcił średnią 2,107 punktu na bieg i wraz z Wiesławem Jagusiem oraz Ryanem Sullivanem poprowadził torunian do triumfu w rozgrywkach.  Barierę dwóch oczek później przekraczał w PGE Ekstralidze jeszcze pięciokrotnie.

Najlepszym sezonem dla starszego z braci Holderów pod kątem indywidualnym był oczywiście sezon, w którym stał się globalnym czempionem. Poza ograniem całej stawki cyklu Grand Prix, „Crispy” znakomicie punktował też w lidze. Spośród wszystkich ekstraligowców tylko Nicki Pedersen i Niels Kristian Iversen mogli pochwalić się lepszą średnią biegopunktową.

Wszystkie lepsze i gorsze sezony złożyły się na naprawdę imponujące statystyki. Holder odjechał dla torunian aż 1150 wyścigów, w których zdobył 2077 punktów. Poza wspomnianym złotym medalem z 2008 roku, na koncie Australijczyka znalazły się również trzy srebrne i dwa brązowe krążki. Zawodnik miał również oczywiście duży wkład w triumf zespołu w eWinner 1. Lidze w sezonie 2020.

– Chris Holder miał duży wkład w sukcesy drużyny. W ostatnich latach jego forma była jednak niezadowalająca. Gdyby w drużynie było więcej niż pięciu seniorów, to tego Chrisa byśmy próbowali zatrzymać. Wiadomo, że nie ma to sensu, jeśli miałby siedzieć na ławce i czekać. Ja osobiście odczuwam duży smutek, bo to po prostu taki nasz toruński przyjaciel – mówił Przemysław Termiński, właściciel Apatora, w niedawno udzielonym nam wywiadzie.

Teraz dla Holdera przyszedł czas na nowy rozdział w karierze. 34-latek postara się wcielić w rolę lidera beniaminka PGE Ekstraligi – Arged Malesy Ostrów Wielkopolski. Jego miejsce w Apatorze zajął natomiast Emil Sajfutdinow. Nie jest jednak pewne, że na wspomnianych wyżej liczbach przygoda zawodnika z ekipą z Grodu Kopernika się zakończy. Osoby zarządzające czterokrotnymi mistrzami Polski nie wykluczają powrotu Australijczyka, a nawet liczą, że drogi klubu z zawodnikiem jeszcze się skrzyżują. Jego brat – Jack Holder przyznał z kolei, iż liczy na to, że jeszcze pościga się z bratem w barwach Apatora.