Szymon Woźniak Fot. Szymon Woźniak Racing
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Nie Szymon Woźniak, a Jack Holder wystąpi w arcyważnym meczu Moje Bermudy Stali Gorzów z MrGarden GKM-em Grudziądz. Taką decyzję podjął sztab szkoleniowy dziewięciokrotnych mistrzów Polski po ostatnim treningu.

Obecność młodszego z braci Holderów w starciu z grudziądzanami była przesądzona. Australijczyk spisuje się rewelacyjnie w pierwszych meczach PGE Ekstraligi i eWinner 1. Ligi. Zagadką było jednak to, kogo 24-latek zmieni w zestawieniu Stanisława Chomskiego. W gronie zawodników, którzy mogli wypaść ze składu stalowców wymieniano Szymona Woźniaka, Krzysztofa Kasprzaka i Nielsa Kristiana Iversena.

– Możemy potwierdzić, że w meczu w Grudziądzu pojedzie Jack Holder, który zastąpi Szymka Woźniaka. Taka jest decyzja sztabu szkoleniowego, a my ją akceptujemy – mówi nam Marek Grzyb, prezes gorzowskiego klubu. – To decyzja dla dobra całej drużyny. Jack okazał się być jednym z liderów naszego zespołu i dziś też dostanie szansę. Wybór padł na Szymka Woźniaka, bo po prostu musimy szukać dobrego wyniku i punktów – dodaje.

Woźniak od początku sezonu spisuje się poniżej oczekiwań. Indywidualny mistrz Polski z 2017 roku legitymuje się średnią 1,053 punktu na bieg i, póki co, jest jednym z najsłabszych ogniw Moje Bermudy Stali. – Trener Chomski nie chce nikogo wyróżniać. Porównuje wyniki i szuka odpowiedniego składu. Uważam, że takie rozwiązanie jest sprawiedliwe. Przypomnę, że po jednym meczu pauzowali też już Niels Kristian Iversen i Krzysztof Kasprzak – tłumaczy szef klubu znad Warty.

Grzyb podkreśla również, że działacze i sztab szkoleniowy nie skreślają zawodnika z Tucholi i nie wykluczają jego powrotu do składu już w kolejnym spotkaniu – Wszyscy byśmy chcieli, aby zawodnicy co najmniej wrócili do formy z poprzedniego roku. Jeśli tak się stanie, to nie będziemy musieli korzystać z gościa. Póki co, mamy taką sytuację i musimy zbierać punkty – podsumowuje nasz rozmówca.